Dawno nic nie pisałam, fakt.
No ale w sumie Milutek prowadzi spokojne, domowe życie w naszym stadku.
Postępy nie sa juz takie oszałamiajace ale wciąż są. Jak już pisałam spokojnie wchodzi i schodzi po schodkach na podsufitową półkę. Byle tylko sie nie spieszył przy schodzeniu, bo wtedy jednak troszke tej szybkości ruchów brakuje i czasem mi sie wydaje, że troche sobie łapki obtłukuje.
Na łóżko, jeśli nic na nim nie leży wskakuje bez problemu, a to najważniejsze:)
Wciąż niestety potrafi sie wystarszyć gwałtownie wyciagniętej ręki i wtedy jak ucieka łapki mu się trochę plączą ale wiemy o tym i staramy się postepowac spokojnie.
Ale z drugiej strony wystarczy, że pogłaszcze któregos kota, to choćby spał, natychmiast jakos to wyczuwa i z miaukiem, takim smiesznym, cieniutkim głosem biegnie co sił w nogach i podstawia głowę do głaskania:) Tak samo podkłada sie kiedy któregoś czeszę. Natychmiast uważa, że jego też koniecznie trzeba:)
Ogólnie prowadzimy spokojne uregulowane życie. Czasem w kuwecie zabardzo kopie i wszystko potrafi wywalic, a że wciąż ma kupy dość miękkie to czasem jest klopot ze sprzataniem. Bo u nas wciąż sa kontrazty - Tuptus ma wieczne skłonności do zaparc i czasem jest wielki problem a Milutek wręcz przeciwnie, Bondzio jest chudy jak sznurówka a Milutek wręcz przeciwnie. Czasem trudno wszystko poustawiać.
No i jest bardzo zaprzyjaźniony z Amisiem. Bardzo często śpią razem trzymając się jakby w objęciach.
O tak:))

Dziękujemy za pamięć:)