He he
Ona wszędzie musi być pierwsza...
Nawet w kuwecie zaraz po sprzątnięciu
Ale tym razem troszkę ją usprawiedliwię, bo Karmel zajął JEJ koszyk na regale
Rozejrzał się, czy przypadkiem nie dzieje się nic atrakcyjnego, a jak stwierdził, że nie - poszedł spać

Laki był zły jak osa, bo spotkał go straszliwy afront - a mianowicie - obcięłam mu pazury
Rany cięte 2-ie i pół, ale pazury obcięte
To zresztą jedyny z moich kotów, któremu można - po lekkich bojach - takie atrakcje zafundować.
Do Miki - profilaktycznie wolę się z nożyczkami nie zbliżać, a Karmel wije się jak piskorz więc też nici z obcinania...

Laki pół dnia się na mnie boczy...
Nawet o obiedzie zapomniał...
