Wszystkie Poziomki w swoich DS:) f.s.1,3,6,8- 3-miasto

chłopcy mnie rozbrajają... są superowi i kochani, na tulaśki przychodzą do wyra - jak juz padam brudna koło 24tej... ech...

wczoraj dostałam takiego maila:

Witam serdecznie.
Jestem zainteresowana kociakiem, którego znalazłam w Pani ogłoszeniu.
Ma to być prezent dla mojej mamy, która około 2 miesiące temu była zmuszona uśpić swojego Kocurka z uwagi na powikłania kastracyjneL
Najbardziej spodobał mi się ten kotek, czy jest jeszcze możliwość aby go zaadoptować? - i tu oczywiście fotka niebieskiej
W przypadku braku tego słodkiego kotka, byłabym również zainteresowana tym kociakiem: a tu fotka tadzika
Jestem gotowa zabrać kotka już od zaraz, oczywiście po uzgodnieniu dogodnego terminu zarówno dla Pani jak i dla mnieJ
Proszę również o informację, czy w zamian za kotka mogłabym się jakoś odwdzięczyć? J
Pozdrawiam serdecznie
Z wyrazami szacunku,
i tu imie nazwisko i nr tel.

NO TO ZADZWONIŁAM PO PIERWSZE Z INFO, ŻE NIEBIESKA JUŻ W DS, Z PYTANIEM CZY MAMA COS WIE O PREZENCIE BO Z REGUŁY NA PREZENTY NIE WYDAJĘ, " MAMA MIESZKA POZA GDAŃSKIEM", Z PYTANIEM CO SIE STALO KOTKOWI CO MA NA MYŚLI PISZĄC 'POWIKLANIA POKASTRACYJNE" NO I SIE DOWIEDZIAŁAM, ŻE PRZYGARNIETA KIEDYS KOTKA OKOCIŁA SIE , ŻE 4 KOCURKI BYŁY A ŻYJE JEDEN, BO 2 UMARŁY SAME (JAKO DWULATKI) - ALE "NAPEWNO OD KASTRACJI", A TRZECIEGO USPILI BO TEZ MIAŁ POWIKŁANIA PO KASTRACJI, NO I NAJWAZNIEJSZE ŻE TERAZ JUZ NIE BĘDA KASTROWALI BO TO SZKODZI. SZYBKO SKOŃCZYŁAM ROZMOWĘ STWIERDZAJĄC ŻE ODE MNIE NIE DOSTANIE KOTKA, U MNIE STERYLKA OBOWIAZKOWA. BABA PODOBNO OBSMAROWALA MNIE NA http://WWW.TROJMIASTO... OSTRZEGAM PRZED TĄ PANIĄ... JEJ TEL. TO 609-520-792

dramat jakiś...dużo świrów :roll:

Biamila pisała ostrzeżenie na temat tej "pani" :evil:

, pokręciło tych ludzi czy co :?:

powikłania po kastracji :evil:

co też ludzie nie wymyślą :evil:

Hehe widziałam to na trójmieście, myślałam, że spadnę z krzesła. Całe szczęście, że tutaj jest możliwość przekazania dalej tego typu osób!!! Baba oburzona była, że prowadzisz "casting na opiekuna" no szok normalnie jaki pustak

jasne, że prowadze casting i często w pierwszych słowach przez telefon wiem, że starych gaci bym nie powierzyła danej osobie, a ta baba ciuciuciu ale jak konkretne pytania zadalam to zaraz było wiadomo, że nie ma o czym gadać, powiedziałam na dowidzenia odemniekota Pani nie dostanie i tyle, rozłączylam sie bo dla mnie to był koniec rozmowy, a w końcu to ja dzwoniłam do niej... tyle. Ona kompletnie bez refleksji... jak mozna dopuścic do tego żeby dwa koty umarły tak sobie tak poprostu... same jak się wyraziła... jak długo i ciezko musi byc kotek chory żeby tak umrzeć, umiera sie powoli...

W zeszłym roku szłam sobie ulicą, patrzę, stoi przywiązany do starej studni pies. Stareńki, sierść zmierzwiona, same kości. Żar z nieba, zero miski. Jakby tego było mało-pies stoi w półprzysiadzie, na ugiętych tylnich łapach. Opowiadam teściowej, mówi, że to taki stary dziad, jak miał kiedyś krowy, to też ciągle zabiedzone, ale że facet nieobliczalny i z takich, co nic do nich nie dociera. Idę następnego dnia-PIES STOI W TEJ SAMEJ POZYCJI, W TYM SAMYM MIEJSCU. Teściowa nie wytrzymuje, idzie pogadać z dziadem. I co dziad na to? Po co Pani się wtrąca, NIECH ON SOBIE TUTAJ SPOKOJNIE UMRZE!!! Zadzwoniłam do TOZ-u, następnego dnia pieska już nie było, pomogli mu odejść za TM. A dziad umarł pół roku później na raka i mam nadzieję, że umierał tak "spokojnie" jak ten pies i też nikt się nie wtrącał :twisted: