» Czw lip 14, 2011 13:42
Re: Łódź, Chocianowicka – o szanse dla kociat… banerek s.1
kociąt czy to z matkami czy bez, w tym roku jest STANOWCZO WIĘCEJ, bo...wszystkie nie wysterylizowane w zeszłym roku, mioty z zeszłego roku, wywalone przez ludzi młode kotki zeszłorocznych adopcji URODZIŁY WŁASNIE W MARCU-KWIETNIU, i nadchodzi MAJ = WYCZEKIWANE DŁUGO STERYLIZACJE Z MIASTA
co złapałam na retkini to telefon z lecznicy ze mam szukać małych i utonełam w małych, na raz w domu miałam 13 kociąt + kotkę karmiącą 6 małych + oczywiście moje prywatne zwierzeta,
tonąc w kociętach, po pracy zarobkowej trzeba zając sie stadem prywatnych zwierzat i stadem kociąt: kuwety, karmienie, pranie posikanych kocyków, weterynarz, focenie, ogłaszanie na róznych portalach.....,po tym wszystkim jest juz noc i nie mam juz wtedy ani sił ani czasu na ganianie z klatkami po piwnicach i pod balkonami, a jak juz nawet pójde to panicznie juz boję się ze znajdę kolejne kociaki a miejsca juz nie mam...
jeszcze zostało mi 5 kociat, a juz wiem o kolejnych dokładnie dwu miotach do zgarniecia, łapać nie ma kto, karmiciele jak sama nazwa mówi- karmią i to nie raz bardzo obficie, więc mioty są liczne, ale do łapania to jak sami twierdza serca nie mają, bo te koty tak cierpia w tych klatkach, oni nie moga patrzec,
pewna pani karmi koty na balkonie ale pomimo ze klatkę jej zaniosłam, wniosek czeka w lecznicy, lecznica pod nosem- nie złapała bo ona jak twierdzi nie jest od tego i czasu nie ma i mam przyjsc i zrobic ......
urlop wykorzystałam na łapanie kotów w maju i co z tego.......................
a kiedy zamierza odpoczać ANNSKR?, cały okragły rok łapie koty - PO PRACY - czyli w nocy, kazdy musi się naładować - ONA TEZ niestety, bo jak ONA się rozładuje to bedzie BARDZO ŹLE
bordo

