Mój Burak - wbrew imieniu - jest cywilizowany, ale tylko w stosunku do człowieka. Pod tym względem stanowi przeciwieństwo Żabci, która człowieka zaakceptowała na końcu i to też pod pewnymi warunkami.
Żabcia z kotami prędko się dogadała, nie było awantur, znała swoje miejsce i się nie narzucała, tylko nieśmiało dołączała do zabaw grupy. Burak natomiast prowokuje, daje do zrozumienia, że nikogo się nie boi, no i każdorazowo dochodzi do bójek z tubylcami. Moje koty po czymś takim wieją spanikowane, a on bynajmniej, nie rusza się z miejsca i siłą trzeba go zaganiać do jego pokoiku.
Mam nadzieję, że kastracja nieco go zmieni, ale z tym musimy poczekać, póki nie wróci do formy. Czyli w najlepszym razie w sierpniu.
A tak liczyłam na spokojne wakacje w tym roku
