Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
XAgaX pisze:(...)
Amiko6, jak powszechnie wiadomo popieram usypianie ślepych miotów, uważam, że powinno być bezpłatne, co zmniejszyłoby liczbę przypadków niehumanitarnego pozbywania się niechcianych maluchów, szczególnie na wsiach. Więc to dobra rada
pwpw pisze:XAgaX pisze:(...)
Amiko6, jak powszechnie wiadomo popieram usypianie ślepych miotów, uważam, że powinno być bezpłatne, co zmniejszyłoby liczbę przypadków niehumanitarnego pozbywania się niechcianych maluchów, szczególnie na wsiach. Więc to dobra rada
A do tego płatne sterylki... Wiesz do czego by to doprowadziło? Rodzenie, usypianie, rodzenie, usypianie... i tak do usranej śmierci kocicy![]()
![]()
O ile chłopu chciałoby się jechać kilkanaście/dziesiąt kilometrów z każdym miotem (już to widzę)... Wiem, ze kotów jest za dużo, ale na litość - nie każde rozwiązanie zmniejszające ich liczbę jest dobre
![]()
I sorry za OT, ale mnie poniosło![]()
Neigh
Miuti pisze:(...) PS:
Gosiu - Katowiczanka nie ma po prostu naszych doświadczeń.
Pewne rzeczy trzeba przeżyć i przemyśleć.
A kotka - przy wczesnym odłączeniu kociąt - może dać nawet trzy mioty rocznie, po 3 - 6 kociąt.
Takie numery uskutecznieją pseudohodowcy, sprzedając kocięta 6-tygodniowe, które jeszcze nawet porządnie jeść nie potrafią. Prawdziwy hodowca sprzedaje kocięta trzymiesięczne, porządnie zaszczepione. Miałam dwa koty z warszawskiej pseudohodowli. Tradiły do mnie w strasznym stanie. Pochodziły one najprawdopodobniej z paskudnych inbredów (Katowiczanko - idzie o chów wsobny czyli kazirodczy, b. często stosowany przez pseudohodowców.) i były obciążone genetycznie. Jeden z nich już nie żyje, drugi jest rozpaczliwie utrzymywany przy życiu przez kochającą właścicielkę. Nie potrafiłam odmówić im pomocy. Oczywiście najprościej było je zostawić swojemu losowi - ale ja jakoś nie potrafiłam.
Jana pisze:Miuti pisze:(...) PS:
Gosiu - Katowiczanka nie ma po prostu naszych doświadczeń.
Pewne rzeczy trzeba przeżyć i przemyśleć.
A kotka - przy wczesnym odłączeniu kociąt - może dać nawet trzy mioty rocznie, po 3 - 6 kociąt.
Takie numery uskutecznieją pseudohodowcy, sprzedając kocięta 6-tygodniowe, które jeszcze nawet porządnie jeść nie potrafią. Prawdziwy hodowca sprzedaje kocięta trzymiesięczne, porządnie zaszczepione. Miałam dwa koty z warszawskiej pseudohodowli. Tradiły do mnie w strasznym stanie. Pochodziły one najprawdopodobniej z paskudnych inbredów (Katowiczanko - idzie o chów wsobny czyli kazirodczy, b. często stosowany przez pseudohodowców.) i były obciążone genetycznie. Jeden z nich już nie żyje, drugi jest rozpaczliwie utrzymywany przy życiu przez kochającą właścicielkę. Nie potrafiłam odmówić im pomocy. Oczywiście najprościej było je zostawić swojemu losowi - ale ja jakoś nie potrafiłam.
Pogrubienie moje.
Kupując czy też (wy)kupując koty z pseudohodowli nakręca się interes - czyli produkcję kociąt. (Wy)kupowanie kotów z miejsca, które tak się potępia, de facto jest wspieraniem tego miejsca i przedłużaniem potępianej działalności. Jedyną różnicą pomiędzy kupowaniem a (wy)kupowaniem jest intencja - kupuje się żeby mieć prawie rasowe kotki, a (wy)kupuje się żeby kotki ratować. Dla pseudohodowli zawyczaj nie ma żadnej różnicy. No, może nawet wolą (wy)kupowanie, bo wtedy zazwyczaj kotki idą hurtem, więc zbyt jest lepszy i można szybciej "uruchomić" produkcję kolejnych kociaków.
XAgaX pisze:Sterylki też powinny być bezpłatne- niezależnie od tego wolę schemat rodzenie-usypianie niż rodzenie-topienie albo rodzenie-oddawanie byle komu. I szczerze mówiąc, nie rozumiem ataku.
pwpw pisze:XAgaX pisze:Sterylki też powinny być bezpłatne- niezależnie od tego wolę schemat rodzenie-usypianie niż rodzenie-topienie albo rodzenie-oddawanie byle komu. I szczerze mówiąc, nie rozumiem ataku.
W dwóch słowach, by nie zaśmiecać wątku: różnica jest znaczna, bo usypianie byłoby legalne, a topienie jest coraz mniej popularne i oczywiście nielegalne (karalne, chociaż w teorii). Przy sterylkach płatnych, a usypianiu miotu bezpłatnym, to stałoby się darmową antykoncepcją, co oznaczałoby jedno, że nie przejmujemy się kotem/psem, a co najwyżej wieziemy małe do humanitarnego uśpieniaTeraz coraz więcej ludzi sterylizuje, a głównym powodem nie jest zdrowie zwierzaka, ale właśnie brak młodych. Jak ich później przekonasz? Powiedzą, nie ma problemu "uspa się" a kot "zostanie łowny" i tak każde gospodarstwo w świetle prawa stanie się prawie pseudohodowlą, gdzie suka/kocica będą rodzić z tą różnicą, że małe legalnie i darmowo się uśpi . Jak już to lepiej angażować się w akcje u wetów od dużych zwierząt, by spytali, czy suka/kot sterylizowany i troszkę mitów obalili. Ewentualnie talony/tańsze sterylki. Taki wet, który wyleczył krowę ma większy autorytet u hodowcy niż "nawiedzeni" od kotów i wie jak z takim gadać. Też akcje tańszych sterylek na wsiach organizowane przez gminy, jak teraz organizuje się wywóz choćby śmieci AGD. Na pewno nie zgotowanie kocim i psim mamom takiej corocznej, a nawet częstszej gehenny za państwowe pieniądze
Która i tak nic by nie dała, bo jakby był popyt (choćby lokalny, albo bo ładne kociaki), to po prostu danego miotu nie wyniosłoby się do "uspania" , bo są chętni.. Kotka/suka wysterylizowania, już nie rodzi. Nie wspominając o moralnych i humanitarnych (kocica z laktacją, ją już musieliby płatnie leczyć) aspektach takiego rozwiązania.
I to mnie oburza, bo jak coś się proponuje, to najpierw trzeba przemyśleć, jak to się przyjmie i czy da spodziewane efekty, szczególnie, gdy propozycją jest usypianie zdrowych zwierząt z mamą na miejscu.
XAgaX pisze:chyba nie rozumiesz, co pisałam wcześniej. Najlepiej byłoby, gdyby i kastracje, i usypianie były darmowe - chyba się zgodzisz, że lepiej miot uśpić, niż utopić albo oddać byle komu? Szczególnie że upowszechnienie uśpienia nie zwiększyłoby liczby porodów- targetem tej zmiany byliby ludzie pozbywający się niechcianych maluchów w zupełnie inny sposób. KPW?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości