Sms-y od domku załamały mnioe kompletnie-ryczałam jak głupia! Dlaczego,dlaczego znów to samo spotkało takiego miziaka?-niedawno Domek stracił z powodu smiertelnej choroby ukochaną koteczkę,teraz stracił Miziaczka! Los jest podły,skoro krzywdzi tak wielkie ,kochające serca,które zasłużyły na samą radość i szczęście! Miziaczku kochany-nic już nigdy nie zaboli!-śpij bez bólu-spokojnie śpij!
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz "Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"
Nie potrafie zrozumiec tej smierci. Szczegolnie ze nastapila tak nagle, gwaltownie. W najgorszych snach sie tego nie spodziewalam tak szybko.......
A jak bardzo cierpi domek to az nie umiem tego opisac. Jestem zaszczycona ze poznalam Ta Osobe. To chyba najlepszy czlowiek na swiecie a tyle bolu ja spotyka. Wrecz nie potrafie wyrazic wdziecznosci za okazane serce dla Miziaka. Bez watpienia pokochala go calym sercem.
Dzisiaj mija miesiac odkad Miziaczek przekroczyl Teczowy Most. A ja wciaz wygladajac przez okno mam nadzieje ze zobacze czekoladowy lepek wychylajacy sie zza mostu.