ASK@ pisze:To pani kot? Jeśli tak to nie moze go zabrać i ew pożyczyć jej klatkę?
W schronie to on szans nie ma.
Podrzuca.Nie mam możliwosci pomocy innej.
To przypadkowy kot, dzieci ubłagały tę panią by kotka zawiozła do lecznicy...
To starsza kobieta, płakała mi w słuchawkę.
Pani wyjeżdża za 2 tygodnie i mimo, że zaoferowałam (kradzioną) klatkę i, że będę przychodzić dawać kroplówki i leki to się nie zgodziła kota przetrzymać...
U mnie jest tak, że jest Heniek, którego zabija stres jaki fundują mu moje koty, nie mogę ryzykować, poza tym, mam małe dziecko i mimo posiadania specjalnego wózka dla Henia to dziś dopiero po 18 Heniek pojedzie do weta, bo z chorym synem nie dam rady...