Lilutkowo to my.I tymczasy. Maksiu ma nowotwór, Lili astmę:(

[wania71]

Zdrówka i czułości, Alusiu
A tymczasia jak ma na imię?

[zuzia96]

Muszę popsuć tę radosną świąteczną atmosferę i sprostować: Alusia w schronisku wbiła mi w plecy pazurki, a na spodniach zostawiła solidny ślad po biegunce Było bardzo ciepło, w samochodzie nie miałam klimatyzacji. Muszę pisać o walorach zapachowych?

Sto lat dla dziewczynki.

Walory zapachowe i ślady mega biegunki też miałam jeszcze dość długo ale już nie chciałam w dniu jubileuszu o quupie pisać

Dzięki za życzenia

[zuzia96]

Zdrówka i czułości, Alusiu
A tymczasia jak ma na imię?

Dziękujemy za pamięć Ciociu Waniu

A tymczasia to Kinia straszny z niej diabełek, moje koty to przy niej archanioły

[vega013]

Łaciata pannica z czarnym ogonkiem

Prześliczna kotka-szprotka

[vega013]

Alusiu, a my Ci życzymy spełnienia wszystkich kocich marzeń


Lili w imieniu wszystkich kotków

PS. Ciociu, proszę wymiziać Lilutka, wylizać Liluni pyszczek i uszka ode mnie. Bardzo proszę

[Karotka]

Spóźnione życzenia dla Alusi!
Moc głaków dla wszystkie Futerek!

[zuzia96]

Alusia już po uroczystościach jubileuszowych teraz do uroczystości powoli przygotowuje się Lilutek

Tymczaska Kinia poszła do domu, a teraz mamy kolejne maleńkie znalezisko w postaci Tolusia czterotygodniowego żarłoczka viewtopic.php?f=1&t=129991
Moje damy narazie strasznie burczą na malucha, szczególnie Lili burczy, bo Alusia najwyżej przyłoży łapą jak maluch za bardzo się spoufala ale też zdarzyło się jej polizać pyrdusia po łebku.
Maksiu narazie obserwuje i bada znalezisko i z podziwu wyjść nie może, co to za pyrdek się w domu pojawił

[vega013]

Liluniu, nie burcz na malucha, bardzo Cię proszę. To taki słodki kotunio, a Ty jesteś kochaną koteczką Lileczką.

[bubor]

Super zdjęcie Zuziu
Głaski dla całego stadka a zwłaszcza czarnej panny

[osiek39]

Wlasnei natknelam sie na ten watek (malo czasu na wyczytanie tego co by sie chcialo...), a niedawno czytalam o tym malym "znalezisku" deszczowym. Teraz juz wiem ile koteckow jest w tym domku . Glaski

[zuzia96]

Wlasnei natknelam sie na ten watek (malo czasu na wyczytanie tego co by sie chcialo...), a niedawno czytalam o tym malym "znalezisku" deszczowym. Teraz juz wiem ile koteckow jest w tym domku . Glaski

Witaj osiek39 w naszym wątku bardzo się cieszę, że do nas zaglądnęłaś

Ja co prawda dość rzadko tutaj piszę, bo też czasu ciągle brak, ale od czasu do czasu coś skrobnę, co u nas słychać

Zawsze zazdroszczę tym, co mają czas aktywnie działać na forum przez cały dzień, nawet w pracy. Ja niestety nie mam takiej możliwości, najczęściej do komputera zasiadam późnym wieczorem, chyba jakaś niepozbierana jestem, bo ani dzieci małych nie mam (tylko koty i to dorosłe teraz tylko trafił się tymczasik maleńtasek ), a czasu też mi wiecznie na wszystko brakuje Dlatego doskonale Cię rozumiem

[osiek39]

Dzięki za miłe powitanie. Rzadko umieszczam swoje posty i jestem raczej anonimowym podczytywaczem . Dużo wiedzy z MIAU zdobyłam, ale dziś przeżyłam mały horror i emocje jednak paraliżują z deka działanie. "Forum" mi pomogło .To mój pierwszy wątek na tym forum: viewtopic.php?f=1&t=130147&start=0

[zuzia96]

A tym razem Lilunia napędziła mi strachu zaczęła wymiotować po jedzeniu, wczoraj nie jadła cały dzień, była osowiała, nie ten kot.
Dzisiaj zaraz rano pognałyśmy do lecznicy. Osłuchowo wszystko w porządku, zrobiłyśmy badanie krwi, morfologię i biochemię. Dzisiaj lecznica czynna krócej, pani doktor tylko przez telefon podała mi wyniki. Kreatyninę Lili ma w górnej granicy normy 1.89 (przy normie 1.8 ), podobno obniżony mocznik i krew mocno zagęszczona. Mam odstawić suchą karmę i podawać więcej płynów, nawet strzykawką do pyszczka. No i obserwować, jeżeli wymioty będą się powtarzać, to mam jej podać kontrast i wtedy prześwietlenie.

Lilunia (poza tym okaleczeniem) do tej pory była zdrowym kotkiem i oby tylko to było coś niegroźnego i chwilowego.

Poprosimy o kciuki dla Lilutka...

[bubor]

Są kciuki dla pannicy

[osiek39]