AniHilli, wszystkiego co się szczęściem zwie!
Dorotko, kuruj kolano

Chcesz być tylko uprzyjemniaczem podróży? To się nastaw, że ja na ostatnich 5-10km błądzę

Czeka nas więc wycieczka do Siostry Prezes z podziwianiem krajobrazu
Lolek
wreszcie przestał kichać. Jeszcze ma tabletki na 3 podania, mam nadzieję, że do końca dotrwam bez sznytów. Zresztą to spolegliwy kot zwłaszcza u weterynarza. Na stole rozkłada się jak dywan i najwyżej prycha. W domu zawinięty w ręcznik dzielnie się pręży i próbuje wywinąć. Pazury mu profilaktycznie przycięłąm
Murzyn w takich okolicznościach się ślini. Natomiast Pingwin staje się jednostką mięśniowo-skrętno-pazurzastą i jest nie do ujarzmienia - na szczęście (
tfu, przez lewe ramię) najrzadziej wymaga obsługi.
A co do kolorowych ozdób na kocie - Murzynowi zakupiłam fioletową obrożę z feromonami, żeby się wyluzował i trafiał w 100% do kuwety jak mnie dłużej w domu nie ma. Wygląda ślicznie, wyluzowany jest ślicznie, do kuwety trafia ale jestem w domu, natomiast Lolek jeszcze śliczniej niż drzewiej bywało go tłucze.
A ta obroża rozsiewa zapach karmiącej kotki. Więc zastanawiam się czy Lolkowi jej nie założyć.