[Białystok10]polany kwasem,poraniony :( s.95

Mo-ty-lek pisze:W nocy kotulka wpakowała mi się do łózka i za wszelką cenę chciała się przymilać do twarzy no i mruczała byłam w szoku no i musiałam ją z łózka kulturalnie odstawiać bo spać się nie dało i Dzidzia syczała okropnie. Chłopczyk cichutko ulokował się w nogach
Kocurek właśnie skorzystał z kuwety (mała rzecz, a cieszy)
Kicia śpi w klateczce na oknie

Brawo Motylek, pogromco dzikich kotów :lol:

teraz to ja w zasadzie muszę swoje futra oswajać - Dzidzia syczy na wszystko co się rusza ;]
a maluchy też na język nie chorują

Flek jest oburzony słownictwem kociaków i dostojnie omija je szerokim łukiem

Mo-ty-lek pisze:... Dzidzia syczy na wszystko co się rusza ;]

Może podrzucę ciocię Smusię, to sobie posyczą do woli :mrgreen:

Zorro...Który ciągle siedzi pod moim oknem. Jest chudy, sierść ma wypłowiałą i w dodatku jajeczny. Nie wiem czy jest czyjś. Boi się ludzi i nie mam szans na złapanie go. Ale na pewno jest niedożywiony i głodny. Ostatnio włamał mi się do pokoju , rozerwał moskitierę na oknie i rozdarł worek z chrupkami....I co ja mam z nim zrobić. I tak siedzi na tym daszku i zagląda. A w nocy drapie mi w okno...ehhh...Niech by sobie był ale przydałoby się go złapać i wykastrować.

jest spora szansa, że jak zaczniesz go dokarmiać to się oswoi i da złapać

kassja pisze:
Mo-ty-lek pisze:W nocy kotulka wpakowała mi się do łózka i za wszelką cenę chciała się przymilać do twarzy no i mruczała byłam w szoku no i musiałam ją z łózka kulturalnie odstawiać bo spać się nie dało i Dzidzia syczała okropnie. Chłopczyk cichutko ulokował się w nogach
Kocurek właśnie skorzystał z kuwety (mała rzecz, a cieszy)
Kicia śpi w klateczce na oknie

Brawo Motylek, pogromco dzikich kotów

Wielki szacun Motylek

Widzicie jak pięknie potrafią zachowywac się kotki, gdy nie poluje na nie żądna krwi Bebilonka?

Szczerze mówiąc, to średnio... dzisiaj Migotek, wyciągnięty znienacka i na siłę z szafy, po raz pierwszy posiedział chwilę na kolanach, dał się pogłaskać i nie syczał. Najpierw go przytrzymywałam, głaskałam, potem coraz bardziej zwalniałam uchwyt, cały czas głaszcząc, aż w końcu udało się - siedział sam, bez trzymania, ale za chwilę zwiał.

A jest u nas ponad 2 tygodnie... nie każdy kociak oswaja się łatwo i szybko. Migotka oswoiła się po tygodniu... a ten jest oporny. Ale już mu zapowiedziałam, że jeśli za miesiąc nie będzie poprawy, to utniemy mu jajka.

Zachęcam go bawiąc się z nim (biega swobodnie kolo nas), karmię z ręki, mówię do niego łagodnie, jak się zaszyje gdzieś w kącie i nie ma jak uciec, to go biorę na ręce i głaszczę, ale to wszystko idzie powoli...

I niestety nie chciałabym teraz kociaka, który byłby tak samo dziki czy chory.... poza tym Zbyszek się buntuje... no i nikt nie dzwoni.

Dałam ogłoszenia jeszcze zanim zachorowali na kilku portalach i forach, ale zero odzewu.

Po niedzieli wywieszę ogłoszenia w naszym bloku i lecznicach...

Postanowiłam Wam troszkę finansowo pomóc, a że sama za wiele nie mam, zorganizowałam bazarki.

1. viewtopic.php?f=20&t=130148

2. viewtopic.php?f=20&t=130150

Zapraszam serdecznie!

Nakasha - niestety nikt nie dzwoni, moje kicie są zupełnie oswojone, zdjęcia tez dawno wstawione i żadnego telefonu, ludzie są na wakacjach , a ci co nie wyjechali chcą malusieńkie kotki.
Rodzeństwo Migotka jest juz zupełnie ucywilizowane i wyleczone, mam nadzieję ,że wszystkie nasze kotki znajdą dobre domki, tylko potrzebna cierpliwość.

COMA
ja mogę potymczasować tego puchatego przystojniaka od zaraz ale tylko do końca lipca

EithelAmarth dziękujemy za bazarek :ok:

Ech... telfon milczy to prawda ale dzisiaj jakimś cudem zadzwonili bardzo fajni ludzie po Tobika - i pojechał - niech mu dobrze tam będzie. Wzięła go bardzo fajna rodzinka, która 3 lata temu wzięła od nas kotka ale niestety kotek zachorował. Balkon osiatkowany, dobra karma i wszystko co dotyczy opieki nad kotkiem znane- wymarzony domek :ok:

Wczoraj pojechała Nitka(Łubinka) - tu zaskoczenie młode małżeństwo mają już dwie kotki Krasnalki, które adoptowali u mnie w listopadzie, Kocie dziewczyny dają im tyle radości, że zdecydowali, że chcą jeszcze czarną dziewczynkę :ok:

Marzenab-witamy serdecznie

Nakasha - współczuję ostatnich przeżyć. Tresujcie dzielnie Migotka - sądzisz że go wystawić? Na pocieszenie zajrzyj do "pozdrowień z nowych domów" - Tygryska przysłała pozdrowienia...