Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 09, 2011 10:48 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Tez trzymam :ok: :ok: :ok:

Miyuki sensacyjna :ryk:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob lip 09, 2011 14:40 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

To za nastepne dwadzieścia parę tygodni okropnie mocno kciuki trzymam :ok: :ok: :ok:

U mnie w pracy w tym tygodniu okazało się, że koleżanka która od 2007 roku starała się o dziecko jest wreszcie w ciąży :D U nich to też ogromna radość. Przez te kilka lat na bieżąco opowiadała przez co przechodzi to mi się włos jeżył na głowie. Te tony leków, kilkanaście inseminacji, czyszczenie laparoskopowo z endimetriozy, oglądanie jajników, kilka nieudanych invitro. I najlepsze, że w czerwcu miała mieć nastepne invitro, ale przesunęła na siepień, bo matury, bo rekrutacjia, a ona u nas w pracy tym sięzajmuje i tak wyglada, że wtedy jej się udało.

No i u nas moja bratowa jest w ciąży w 5 tygodniu. Same dzieci naokoło niedługo będą :ryk:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob lip 09, 2011 15:13 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Dzieki. :P
Miyuki, jesli to okno jest szerzej otwarte, to po prostu przez nie wylazi na podworko i szwenda sie po nim. Oczywiscie jak sie polapalam, to pilnuje bo jakby sie @ znudzilo lazenie po podworku to gotowa isc w swiat. Zwlaszcza ze ostatnio ma jekies takie zapedy i jak myknie przez drzwi wejsciowe, to zwalnia dopiero na chodniku.

AgaPap, Twoja kolezanka jest doskonalym przykladem "zaskoczenia" po odpuszczeniu tematu. Przestali sie na sile starac metodami naturalnymi bo postawili na in vitro - opadla presja i... Pogratulowac. Boszszsz... Zeby tylko donosila szczesliwie. Mam chyba pod tym katem zboka, ale jak slysze o pierwszych tygodniach ciazy to mysle tylko zeby czas mijal szybciutko i zeby juz byl drugi trymestr bo wtedy jakby ciaze sa pewniejsze do utrzymania. Z drugiej strony w Polsce opieka nad ciaza jest zupelnie inna. Tu pierwszy trymestr nikogo nie interesuje po prostu i jak "leci" to nie ma sprawy.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob lip 09, 2011 21:57 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Kciuki za ufoludka, nazywanego Jajko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie lip 10, 2011 8:22 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Dziekujemy. Jajko coraz mniej przypomina jajko, ale pozostajemy przy tym "imieniu" dokad nie bedziemy wiedzieli czy mamy Karolka czy Zosie. Poki co, jest to bardzo fikajace Jajko.

Bylam wczoraj w Brigg z kolezanka, ktora adoptowala stamtad kota. Oczywiscie wizyte przedadopcyjna wczesniej musiala zaliczyc, umowy podpisac itd. ale kociaka wybrala ze 2 tygodnie temu. Chcialam zobaczyc Charliego, ale okazalo sie ze on tam byl bardzo przelotnym ptakiem, zostawionym przez wlascicieli "na chwile" bo sie przeprowadzali i obawiali sie ze kot im gdzies w zamieszaniu "wybyje". Za to pokazali mi miot kociat od dzikiej matki - 9 tygodniowe gnojki, syczace jeszcze na ludzi, ale... Piekna szylkretka, tri i buro-biale "cos" byly dlugowlose, dwa pingwinki mialy futerko tylko troszke przedluzone. Kocieta na oko wielkosc dobre 3 miesiace, lapki jak u malych lwiatek i te charakterystyczne pyszczki - ktos w rodzinie byl maine coonem. Efekty wypuszczania z domu nawet rasowych kotow sa tu zdecydowanie widoczne. Kociaczki sztuka w sztuke cudne. Buro-bialego "cosia" wystarczylo nakarmic kocim kabanoskiem zeby przestal syczec i zaczal pchac sie na rece. Kolorowe panienki trzymaly fason do konca.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 10, 2011 11:53 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

kinga w. pisze:AgaPap, Twoja kolezanka jest doskonalym przykladem "zaskoczenia" po odpuszczeniu tematu. Przestali sie na sile starac metodami naturalnymi bo postawili na in vitro - opadla presja i...


W bliskiej rodzinie mieliśmy też taki przypadek. Kilkanaście lat starań i nic , moja ciąża to był temat zakazany a pół roku po urodzeniu mojego syna ciąża. Córeczka się urodziła gdy nasz syn miał półtora roku :)

Myuki zawsze była rewelacyjna.

Piosenka po japońsku? - faktycznie wolę posłuchać słowa zwłaszcza gdy ktoś ma ładny głos :)
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 10, 2011 16:45 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Dosc czeste sa przypadki ciaz po adopcji, albo wlasnie po decyzji o in vitro. Presja ustepuje i... jest.
Moj wariat zakupil dzis mercedesa - popielato bezowy Natalie by Tako, czyli wilofunkcyjny wozek dzieciecy. Nie wiem kto sie bardziej cieszy - tatus czy koty - bo ledwie wstawilismy wozek do domu, kociarnia zaczela testy gondoli i bagaznika. Sadzac z reakcji, oba "poklady" sa wygodne. Wozek jest taki jak chcialam, tyle ze nijak nie wchodzi do naszego samochodu. Znaczy sie auto trzeba wieksze? 8)
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lip 10, 2011 20:21 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

No na to wygląda, że za nowym autem musicie się rozgladnąć, coby za parę miesięcy wszystko co trza do niego wchodziło :ok:

Kinga a na tym Twoim banerku to nie widać liczbowo który to tydzień, bo tło jakos tak zasłania :twisted:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon lip 11, 2011 8:35 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

A bo sie napis zlewa z tlem, ale mi sie ten suwaczek pieronsko spodobal. Wg. obliczen poloznej, dzis jest dokladnie 13 tygodni, ale wg. scanu dzidziol jest o 4 dni starszy, wiec mamy polowe 14 tygodnia.
Usmialam sie po scanie bo polozna wyliczyla nam termin na 18 stycznia a mnie wychodzilo jak byk 13, wiec je powiedzialam ze mi wychodzi inaczej. Powiedziala ze ona ma taki system i on sie sprawdza. Nie na polska babe! Machnelam sie o 1 dzien, ona o 6. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lip 11, 2011 8:54 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

He, he a dzidzia i tak sie urodzi kiedy będzie chciała i na 99% nie będzie to żaden z tych dni pewnie :mrgreen:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon lip 11, 2011 9:16 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Wiem. My sobie mozemy wymyslac, a dzidziol i tak postawi na swoim, niemniej jednak ten 13 stycznia to by mi pasowal jak zloto - urodziny Rajmunda.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lip 11, 2011 21:37 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

My po ciuchy potrzymamy :ok:
I gratulujemy!

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Wto lip 12, 2011 7:57 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Dziekuje. Na razie jest wszystko super, juz na detektorze tetna sama moge posluchac bicia serduszka, wiec mam jakas kontrole i w razie schizy moge sprawdzic ze jest ok. Jeszcze badania pod katem trisomii21, detail scan (dopiero we wrzesniu, trudno) i wtedy bedziemy wiedziec rowniez czy dziec jest zdrowy. Teraz nie robili kompletnie nic, a przeciez mozna juz przeziernosc sprawdzic na przyklad. Eh, jakos nie umiem sie przekonac do tutejszych procedur bo to, co w Polsce jest normalnie robione, na tym samym etapie ciazy tu jest niewykonalne. Tlumacza ze jeszcze nie widac, jeszcze za wczesnie... Nie wiem czy oni glupi czy nas za debili maja.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto lip 12, 2011 7:58 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

Dzień doberek :)

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 12, 2011 8:05 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Dolina cichego szczescia...

:ok: tak na każdy dzień.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, pibon i 27 gości