
A to dzisiejsza sesja:


I zdjęcia łapki:
http://imageshack.us/photo/my-images/151/ss859289.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/835/ss859290.jpg/
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kittymaggie pisze:
Najlepsze, że mój tata, który chciał byc taki "racjonalny" i za wetem twierdził, że lepsza eutanazja niż wypuszczenie kotka jako trójłapka,
sam jest teraz najbardziej przejęty jego operacją i rekonwalescencją, podobnie zresztą jak mój mąż.![]()
No, ale niektórzy mężczyźni już tak maja...
puszatek pisze:myślę dokładnie tak samo![]()
![]()
kittymaggie pisze:Wczorajsza operacja przebiegła bez powikłańMundek, mimo, że wrócił już wybudzony to był jednak bardzo oszołomiony. Miał zakaz samodzielnego opuszczania transportera do dzisiejszego ranka i grzecznie spędził w nim noc. W nocy mógł już coś zjeśc i wtedy też odbył pod nadzorem króciutki spacerek. Brakowało mu wtedy trochę jednej łapki, ale rano, jak już doszedł do siebie kicał juz całkiem śmiało. Mimo zabezpieczenia szczeliny pod szafą i tak oczywiście się tam wcisnął, czym mnie przestraszył, ale na szczęście prześwit pod szafą jest na tyle duży, a on na tyle malutki że nie ociera nigdzie raną pooperacyjną. Niestety miejsce szycia bardzo go interesuje i próbuje ząbkami tam podgryzac. Jak mój mąż był dzisiaj z nim na kroplówce, to próbowali kociaczkowi dobrac kołnierz, ale wszystkie za duże, a z przerabiania nie bardzo coś wyszło. Nie założono mu też opatrunku, żeby przy próbie zdarcia go nie narobił sobie więcej szkody niż bez opatrunku. No to teraz kica ze srebrnym boczkiem.
Najlepsze, że mój tata, który chciał byc taki "racjonalny" i za wetem twierdził, że lepsza eutanazja niż wypuszczenie kotka jako trójłapka, sam jest teraz najbardziej przejęty jego operacją i rekonwalescencją, podobnie zresztą jak mój mąż.No, ale niektórzy mężczyźni już tak maja...
Wet skasował nas za sam zabieg, a wszystkie wizyty przed i po operacji wziął na siebie, jako jak to określił "wkład lecznicy w ratowanie kociaczka" Miłe to
Mundek już jako trójłapek:
Mam nadzieję, że Mundeczek znajdzie swój domek stały. Jak wydobrzeje, to zacznę go ogłaszac.
Wszystkim zaglądającym i trzymającym kciuki bardzo dziękujemy i zapraszamy do odwiedzania nas jeszcze. Co prawda przez najbliższy tydzień informacje będą z drugiej ręki, ponieważ wyjeżdżam, ale dobrej opieki mu raczej u mojego przejętego taty nie zabraknie
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google Adsense [Bot], Myszorek, Szymkowa i 665 gości