Witam ponownie i przepraszam za opóźnienia

Otóż tak. Byliśmy u weta, który pooglądał Melę i stwierdził, że to kotka. Wiek stworka oszacował na jakieś 2 miesiące. Wet nie znalazł pcheł, jednak skoro Mela się "iska", to popryskał ją takim sprayem w biało-niebieskim opakowaniu (zapomniałem, jak to się nazywa, na pewno wiecie, o co chodzi) co dało pozytywne rezultaty. Chciał kocię zważyć, jednak pech - było po burzy i nie było prądu, tak więc na elektronicznej wadze nie mógł. Jednak "na oko" (a właściwie to "na rękę") stwierdził, że waga ok, przy czym kotek mógłby trochę zmężnieć. Na odrobaczanie i ewentualne szczepienia kazał się jeszcze w przyszłości umówić - powiedział, że skoro Mela jest raczej pokojowym kotem, to nie ma się co spieszyć, lepiej, żeby trochę podrosła, to wszelkie terapie będą mniej dla niej obciążające. Wet kazał karmić kota podgotowanym drobiowym mięskiem, ale nie zakazał kategorycznie mleka - stwierdził, że jak kot je lubi, a dodatkowo nic mu się po nim nie dzieje, to można dawać, ale oczywiście w ilościach rozsądnych i umiarkowanych. Poza tym wet był zaskoczony usposobieniem Meli - zdążyła obiec gabinet dokoła, ugryźć weta w palec, a potem go jeszcze polizać i podrapać po nogach. Oczywiście w sposób przyjacielski, dla niej to była zabawa

W każdym razie wet stwierdził, że nigdy by nie powiedział, że to znajda

To tyle od weta, a co u Meli? Załatwia się już normalnie, w kuwecie, sama wie, którędy tam trafić i kiedy się tam udać. Wszędzie jej pełno, domaga się stałej uwagi - po prostu musi być w centrum zainteresowania

Poza tym umie jeść stałe pokarmy. Trochę jeszcze tak nieporadnie, ale to kwestia wprawy

Obiecałem fotki, to daję. Z góry przepraszam za jakość, ale dysponowałem tylko komórką, więc sami rozumiecie
http://img607.imageshack.us/img607/2111/72388448.jpghttp://img813.imageshack.us/img813/508/45792557.jpghttp://img193.imageshack.us/img193/1609/44460444.jpg