sabina1977 pisze:I jeszcze cos...nie siedzę na miau cały czas, bo zajmuję sie Rudkiem i mam tez swoje życie.
Ja powierzam los Rudka dobrym weterynarzom.
Dobrym?
Nie znam w/w wetów, ale postępowanie ich o jakim piszesz jest dla mnie nie zrozumiałe, powinni pomóc zwierzakowi.
Ja się lubię czepiać, jestem nieufna i jak coś zasieje ziarno wątpliwości to drążę i drążę...
Na miau jesteś od 2 października 2010.
Od tamtego czasu założyłaś dużo wątków o kotach, w każdym wątku straszysz, że oddasz koty do schornu.
Wyjaśniło się przynajmniej gdzie kota trzymasz.
napisałaś to jakoś w lutym 2011:
sabina1977 pisze:jest jeszcze inna opcja...bo tak ratujemy koty z Huty Batory w Chorzowie. Weterynarz z Chorzowa je wezmie do siebie na lecznicę, juz ma chetnych na 2 małe. On je wyleczy. Ja tylko muszę pokryc koszty. Jestem dobrej mysli. Przyjeżdza do mnie pani z Katowic, która jest wolontariuszką w tej hucie i mi pomoże we wszystkim, Będzie dobrze:) I tak własnie zrobię. Kotki mogłby byc leczone u mnie, jednak mam nieogrzewana piwnicę, więc bez sensu. Więc będzie opcja pierwsza:)
Czyli kot przebywa w piwnicy. Pewnie dlatego, że śmierdzi strasznie... No niestety wiem jak śmierdzi kot z martwicą... U mnie taki kot spał wtulony w moje dziecko, zapach unosił się w całym mieszkaniu, przesiąknęła nim pościel, ale liczyło się to, by Borgis się wyspał i nauczył się co to jest ludzkie dziecko

Jakie kot ma wyniki badań?