wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 29, 2011 8:47 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Kazia pisze: Są różne, z różną ilością wskaźników, ważne żeby na pasku było pH, c.w., krew, białko, cukier. Te wskaźniki raczej nie przekłamują, pozostałe, różnie.

Ciężar właściwy akurat paski przekłamują bardzo, tak iż się kompletnie nie nadaje dla kotów, konieczny refraktometr
Obrazek
Z dokładnością pH i białka różnie bywa

wjwj1

 
Posty: 594
Od: Pt wrz 07, 2007 10:08
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt lip 08, 2011 10:33 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Już pisałam kiedyś w tym wątku. Moja kotka sika od jakiegoś 1,5 roku. Była przebadana dokładnie rok temu i byla zdrowa jak rydz. Weterynarz zasugerował wtedy zaburzenia behawioralne i zaczelismy ją karmić RC Calm. Muszę powiedzieć że z sukcesami nawet bo zaczęła sikać mniej a były nawet dni bez wpadek. Ostatnio niestety znów zaczęła lać na potęgę :( Zrobiliśmy jej więc znów badania i tym razem w moczy wyszły kryształki. Nie mam jeszcze tych wyników bo wczoraj odsłuchałam je telefonicznie. Jestem już załamana. To jest po maksie wrażliwy kot i chyba raczej powinien być jako samotnik, a niestety nie jest... Do tego doszły te kryształki i ona chyba nas zatopi w tych swoich siuśkach :? Propozycja dla nas to podawanie przez najbliższe tygodnie RC Urinary HD , potem przejście na RC URINARY s/o i ewenualnie mieszanie z calmem. Dzis w nocy zsikala sie trzy razy na łóżko w nocy w tym raz na kołdrę, którą byłam przykryta :(

elza82

 
Posty: 37
Od: Pon cze 15, 2009 9:12

Post » Pt lip 08, 2011 10:39 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Współczuję :( Przeżywąłam to przez 7 lat z moja kotką,która sikała wszędzie po 20x dziennie.
Moze na początek nie dawaj jej możłiwości sikać na łóźko i "miękkie" sprzęty.
Nie musi przecież z Tobą spac. Niech mieszka na razie w kuchni, łazience i przedpokoju.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lip 08, 2011 11:13 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Nie miałam do tej pory sumienia bo choc wywalałam z sypialni cały zwierzyniec wyła pod drzwiami tylko ona :( Gdy zamykam drzwi i zostawiam do poruszania sie: hol, łazienkę , kuchnię ona sika w najdziwniejszych miejsach : po prostu na podlogę, do butów, na wierzch szafy w przedpokoju (szafa nie jest do sufitu - zostaje jakies 20 cm i wskakuje tam po komodzie i sika), na pralkę, za pralkę, na kosz z brudną bielizną (siki wpadają do środka - smród niesamowity jak nie zauważę), za kosz, na lodówkę (!!!!) i moge tak wymieniać długo. Najgorzej jak nasika w wielki kontener z klockami LEGO ( a czasem to jest chwila). Jestem w stanie pochować wiele rzeczy ale to jest kwestia sikania np. na meble .... MASAKRA :( Ten RC Urinary to chyba ostatnia deska ratunku nasza :(

PS. Czy wiesz dlaczego kotka przez 7 lat sikała gdzie popadnie ? Ja mam wielką cierpliwość do zwierząt, ale mam też rodzinę, a mój mąż ma już coraz mniej cierpliwości jak kotka sika na dziecięce zabawki (dziecko było przed kotem, a nie odwrotnie).

elza82

 
Posty: 37
Od: Pon cze 15, 2009 9:12

Post » Pt lip 08, 2011 11:36 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

elza82 pisze:Nie miałam do tej pory sumienia bo choc wywalałam z sypialni cały zwierzyniec wyła pod drzwiami tylko ona :( Gdy zamykam drzwi i zostawiam do poruszania sie: hol, łazienkę , kuchnię ona sika w najdziwniejszych miejsach : po prostu na podlogę, do butów, na wierzch szafy w przedpokoju (szafa nie jest do sufitu - zostaje jakies 20 cm i wskakuje tam po komodzie i sika), na pralkę, za pralkę, na kosz z brudną bielizną (siki wpadają do środka - smród niesamowity jak nie zauważę), za kosz, na lodówkę (!!!!) i moge tak wymieniać długo. Najgorzej jak nasika w wielki kontener z klockami LEGO ( a czasem to jest chwila). Jestem w stanie pochować wiele rzeczy ale to jest kwestia sikania np. na meble .... MASAKRA :( Ten RC Urinary to chyba ostatnia deska ratunku nasza :(

PS. Czy wiesz dlaczego kotka przez 7 lat sikała gdzie popadnie ? Ja mam wielką cierpliwość do zwierząt, ale mam też rodzinę, a mój mąż ma już coraz mniej cierpliwości jak kotka sika na dziecięce zabawki (dziecko było przed kotem, a nie odwrotnie).


MOja sikała dokładnie tak samo, jak opisujesz- we wszystko- na ksiązki stojące na półkach, na buty, na ściany, na segmenty, na pralke, itd, po prostu na wszystko i we wszystko. Nigdy nie zapomnę widoku ściany, kiedy odsunęliśmy segment kuchenny. Z tyłu były jasne kafelki położone aż do podłogi- wyglądały, jakby ktoś je całe, ale to dokładnie, pokrył żółta farbą- to był efekt dwóch mieisęcy sikania za blat kuchenny (mimo sprzątania ciagle utrzymywał się w kuchni u nas zapach sików, i w końcu odkryłam to miejsce.
Te lata z tą kotką to był horror.

MOja kotka zaczęła sikać jak miała 3 miesiące. Ostatecznie w wieku kilku miesięcy wykryto kryształy- do końca była na karmie Urinary, która jedynie zapobiegała zatykaniu się cewki moczowej, bo nigdy nie zlikwidowała obecności kryształów.
NIe wiadomo, czy kryształy były jedyną przyczyną jej zachowania. W kazdym razie były jedyną patologią, którą za pomoca badań wykryto u niej.
Środki typu Feliway, Calm, itd nie działały na nią.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt lip 08, 2011 12:38 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Mamy stwierdzone kryształki wiec tak czy siak będziemy je leczyć. Mam nadzieję że choć TROSZECZKĘ przestanie lać ... Już w tym momencie zamykamy pokój syna ZAWSZE i jej tam nie wpuszczamy bo jest ta za dużo zakamarków do sikania. Sik raz na jakiś czas można znieść, ale takie maksymalne zalewanie jest straszne :(

elza82

 
Posty: 37
Od: Pon cze 15, 2009 9:12

Post » Pt lip 08, 2011 13:09 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Wpisuję się na wątek. W wolnej chwili poczytam. Też mam problem z załatwiającą się, gdzie popadnie kicią viewtopic.php?f=1&t=113626&p=7687364#p7687364

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Pt lip 08, 2011 13:10 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Witamy i zaznaczamy, a wlasciwie Wirus zaznacza.
Wirusinski ma 4 lata i od trzech walczymy z powracajacym zatykaniem. Jedyna karma po ktorej sika to hill's s/d ale krysztaly zawsze w moczu sa. Wystarczy kilka dni podkradania "zwyklych" groszkow i brak siuskow gwarantowany. Tak tez bylo i tym razem. Wirus nie byl nigdy cewnikowany i mam nadzieje ze tak tez pozostanie.

Jest tez jeszcze jeden facet, ktory mial podobne problemy.
Zozo, wiek 3 lata, cewnikowany. Zozo jest bylym cukrzykiem i od dnia w ktorym dowiedzielismy sie ze choruje, zmienilismy mu diete z chrupkow na puszki bez zawartosci cukru. Od tego czasu Zozo sika, siura, leje jak strazak.

Czy ktos tu z obecnych przestawil kota z weterynaryjnej karmy na "zwykle" puszki i problem poszedl w zapomnienie?


Pozdrawiamy

Patii

 
Posty: 705
Od: Wto cze 10, 2008 9:05
Lokalizacja: Olkusz

Post » Pt lip 08, 2011 13:24 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Nieżyjacy już Szczuruś zatkał się kiedy miał chyba 2 lata, po leczeniu i pewnym czasie na karmie specjalistycznej wyzdrowiał, wórcił do karmy bytowej i już nie miał problemów z zatykaniem się. Zmarł mając 14 lat, wysiadły mu nerki - ale piasku w moczu nie miał i do końca miał dobre ph.

Żwirek zatykał się dwa razy, za drugim razem bardzo dramatycznie (cewnikowanie, wszyty cewnik, duże komplikacje). Po wyleczeniu i pewnym czasie na karmie specjalistycznej oraz suplementach (urinovet, żurawina) wrócił do zwykłej karmy. Problemów (tfu tfu) nie ma.

Mieszkanie zasikują nam dwa inne koty, które nie mają chorego pęcherza :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lip 11, 2011 8:56 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Ehhhh - jak sikała gdzie popadnie to było źle - teraz też nie jest najlepiej - kotka w dwa ostatnie dni wysikała się DWA razy. Pilnowałam diabła i wiem że nie zrobiła tego częściej bo ona jako jedyna sika do kuwety wyłożonej papierem toaletowym (ostatnio nie sikała do żwirku wcale i taki pomysł wyczytalam gdzieś i sie sprawdził - zaczeła sikać do tej kuwety a nie na łóżko). Jutro jadę z królikiem na zabieg więc znów ja wezmę - nie mam już siły, bo ten kot popada w skrajności w skrajność - albo sika 5 razy na kanapę w ciągu dnia, albo nie sika wcale ... :( Jak jej pomóc (oprócz karmy na struwity, które ma stwierdzone) ? Wiem, że takie koty muszą dużo pić i paradoksalnie ona pije bardzo dużo. A jednak rzadko sika (w ten jeden raz jak sie załatwi to dosłownie papier w kuwecie pływał - miała masę moczu i boje sie że rozciągnie sobie baaaaardzo pęcherz ).

elza82

 
Posty: 37
Od: Pon cze 15, 2009 9:12

Post » Pt sie 05, 2011 7:04 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Patii pisze:Witamy i zaznaczamy, a wlasciwie Wirus zaznacza.
Wirusinski ma 4 lata i od trzech walczymy z powracajacym zatykaniem. Jedyna karma po ktorej sika to hill's s/d ale krysztaly zawsze w moczu sa. Wystarczy kilka dni podkradania "zwyklych" groszkow i brak siuskow gwarantowany. Tak tez bylo i tym razem. Wirus nie byl nigdy cewnikowany i mam nadzieje ze tak tez pozostanie.

Jest tez jeszcze jeden facet, ktory mial podobne problemy.
Zozo, wiek 3 lata, cewnikowany. Zozo jest bylym cukrzykiem i od dnia w ktorym dowiedzielismy sie ze choruje, zmienilismy mu diete z chrupkow na puszki bez zawartosci cukru. Od tego czasu Zozo sika, siura, leje jak strazak.

Czy ktos tu z obecnych przestawil kota z weterynaryjnej karmy na "zwykle" puszki i problem poszedl w zapomnienie?


Pozdrawiamy


Częste sikanie to objaw cukrzycy.

Porada praktyczna, nie wiem, czy tu była. Zasikaną kanapę obiłam na nowo, łącznie z wymianą środka poduch, przestawiłam w inne miejsce i na razie, nie chcę zapeszać, ale jest ok. Profilaktycznie siedzisko kanapy jest przykryte przezroczystą ceratą (castorama ok 6 zł za metr)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob sie 13, 2011 21:23 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Witam - Od 4 miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką kotka, niestety mamy pewien problem . Ponieważ nie chciałam zakładać nowego tematu , postanowiłam się dopisać do tego wątku.

Mój kot nazywa się Borys. Jest bardzo wielką przytulanką, ogólnie nie było z nim problemów. Z psem się dogaduje, razem szaleją i jedzą i piją mając miski obok siebie i nie ma żadnych konfliktów. Borys ma ok 8 miesięcy, we wrześniu będzie kastrowany. Problem zaczął się od wymiany żwirku z benka lawendowego na cat's best eco plus. Tu się doszukuję przyczyny bo kitek zaczął załatwiać się na pościel moją i dziecka, na eco pufe która nadaje się do wywalenia. Nie jest to znacznie terenu bo Borys nie pryska tylko sika na bezczela. Złapałam go na gorącym uczynku, powiedziałam złym tonem "Fe" i za karę siedział 10 minut w łazience. Poszłam do sklepu na 10 minut i wróciłam a tu znów nalane. Kołdry wyprane pościel zmieniona, co się dało to wypryskałam sokiem z cytryny i wymieniłam ten żwirek na benka. Cały dzień pilnuje Boryska i nie było dziś nigdzie nasikane. Ma nowy drapak , został zaakceptowany, kot sie bawi, śpi w nim i na nim . specjalnie jest postawiony na uboczu w domu tam gdzie mało kiedy jest "ruch" by miał azyl w razie gdy będzie miał nas dość :) kot jest towarzyski, nie chowa się po kątach, myziany jest wiele razy dziennie, nie zostaje sam w domu bo u nas zawsze jest mąż albo ja. Oprócz drapaka nowego i żwirku to nic się nie zmieniło.

Jak można przekonać kota do innego żwirku ? Benek mi nie za bardzo odpowiada. po jednym dniu zaczyna mi śmierdzieć, nie można go wyrzucić do toalety a zapachy pochłania raczej średnio. Kot gdy załatwiał się do cats best eco to zapachy dobrze się wchłaniały i sprzątanie było wygodniejsze, żwirek ładnie pachniał drewnem i ogólnie był super wydajny czego nie mogę powiedzieć o benku, . Co robić :-(

Jak się pozbyć zwierzęcych zapachów z mieszkania? bo niestety kotek sikał , co się dało to wyprałam, granulat z pufy jest do wywalenia i jest zamówiony nowy granulat ale i tak czuje że mi pachnie zwierzętami w domu. Z mężem stwierdziliśmy że najpierw spróbujemy gruntownego sprzątania i mycia wszystkiego detergentami ale boimy się że te zapachy zaszkodzą zwierzakom. Myśleliśmy również nad ozonowaniem mieszkania i jak nic nie pomoże to chyba się jednak zdecydujemy.

Nie chodzi mi o to ze w ogóle czuć zwierzęta bo mi nie przeszkadza zapach psa i kota o ile są zadbane ale w tej chwili mimo wietrzenia, sprzątania i używania odświeżaczy nadal czuje intensywnie ten zapaszek, już worki z karmą zamknęłam szczelnie żeby nie unosił się fetorek :D

Oczywiście o oddaniu zwierzaków mowy nie ma.

anetkadg

 
Posty: 7
Od: Czw kwi 07, 2011 12:25

Post » Sob sie 13, 2011 21:53 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Witajcie :)
Mam nadzieje, że przyjmiecie mnie do "zasikanego" wątku ;)

Po przeczytaniu większości wypowiedzi tutaj, po poznaniu Waszych problemów z kocimi super-lejkami, pomału dochodzę do wniosku, że chyba mogę mianować się super-szczęściarą, że mam tylko "taki mały" problem. Ale po kolei:

Ufka ma w tej chwili 2,5 roku. Aż do czerwca zeszłego roku, nie mieliśmy z TZetem pojęcia, że dziewczyna w ogóle przechodzi rujkę. Miała tzw. ruje ukryte - tak zdiagnozował wet. Jedyne znaki świadczące o tym, że coś się dzieje były takie, że Ufok siedziała w kącie pokoju i patrząc w sufit śpiewała sobie cichutko parę minut ;) Podjęliśmy decyzję o sterylce, ale najpierw dostała zastrzyk, żeby była pewność, że w trakcie zabiegu nie okaże się, że kotka jest w rujce. Potem nastąpiło kilka zwrotów akcji w naszym życiu i temat sterylki zszedł na dalszy plan. A że kotka nadal nie wykazywała chęci romansowych, to i o zastrzykach zapomnieliśmy. Durnie - nie ma co się oszukiwać.

Aż nagle, 2 m-ce temu, znienacka rozpętało się piekło;) Miałam przed nią 2 kotki, ale czegoś takiego w życiu nie przeżyłam - kota dnie i noce darła się w niebogłosy, a nasz 4 letni kocur męczył ją deptaniem. Kota płakała z miłości, ja i TZet płakaliśmy z bezsilności, niewyspania i własnej głupoty, Kluch-kastrat stękał z niemożności ;) a Kitka, roboczo zwana Niuńtokiem - nasza prawie 12-letnia cukrzyczka - warczała z braku spokoju na starość we własnym domu :) I wtedy Ufka zlała się pierwszy raz - na łóżko. Potem drugi i trzeci raz... Wiadomo - pranie pościeli, kołder, pokrowca na materac i samego materaca, zwykle o 1 w nocy szaleliśmy z pralką, bo okazywało się to gdy szliśmy spać.

W ciągu tych 6 dni męczarni dostała zastrzyk na wyciszenie, tabletę uspokajająca na noc i 2 dni później znowu zastrzyk. Przeszło, dziewczynka doszła do siebie i umówiliśmy się na zabieg 4 tyg temu - dokładnie w połowie lipca. Wszytsko poszło gładko. Od tamtej pory kudłatka jest wyciszona (oprócz 5:20 codziennie rano, gdy urządza awantury o jedzenie i tłucze w lustrzane drzwi szafy;) i jakby lekko wycofana. Do tej pory był mega towarzyska i rządziła starszymi kotami, więc dla nas to duża zmiana. Przekladaliśmy to na karb zmian w jej organizmie. Pierwsze zlanie sie 2 tyg po sterylce też było "zrozumiałe", bo jeszcze hormony itd.

Natomiast jak ponownie nasikała, w to samo miejsce - środek łóżka, 2 dni temu, to już trochę zbaranieliśmy. Tym razem było to w dzień, a na łóżku pod narzutą mieliśmy folię, więc już szkód mniej. Ale już paręnaście godzin później, czyli wczoraj, nalała ponownie, tym razem nad ranem, gdy my w tym łóżku spaliśmy... trafiła dokładnie w to samo miejsce co zwykle, czyli między nas. A łóżko nie było niczym chronione. Jednym słowem masakra.

Wet wyklucza problemy z układem moczowym itp, diagnozuje raczej problemy z psychiką, jakieś lęki. Mała jest bardzo zazdrosna o Starą Kocichę - gdy tylko ta wejdzie mi na kolana, albo położy łapki na mnie spiąc i nie daj boże zacznie mruczeć, to Mała dostaje cholery. W ogóle odkąd mała jest u nas, to średnio przepada za starą, która natomiast bardzo chciałaby jej wyczyścić uszka, jak to robi Kluchowi. Ufka, jak tylko Kitka zbliża się do niej z językiem, to odwraca się z autentycznym obrzydzeniem ;)

No i wet zasugerował nam psychotropy... Ale moim zdaniem to chyba przesada, no nie? Zasugerowałam tę karmę o której pisałyście - Calm Cat Royal'a no i ostatecznie zdecydowaliśmy się na nią, bez żadnej farmakologii. Nie wiem czy dobrze zrobiłam poddając w wątpliwość sugestie lekarza?

Przepraszam za chaotyczną wypowiedz i liczę na jakieś Wasze ewentualne porady czy pytania. A póki co pozdrawiamy i życzymy sobie i Wam suchości ;)
Obrazek

malowajka

 
Posty: 2
Od: Sob sie 13, 2011 20:58

Post » Sob sie 13, 2011 22:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

anetkadg pisze:
Jak można przekonać kota do innego żwirku ? Benek mi nie za bardzo odpowiada. po jednym dniu zaczyna mi śmierdzieć, nie można go wyrzucić do toalety a zapachy pochłania raczej średnio. Kot gdy załatwiał się do cats best eco to zapachy dobrze się wchłaniały i sprzątanie było wygodniejsze, żwirek ładnie pachniał drewnem i ogólnie był super wydajny czego nie mogę powiedzieć o benku, . Co robić :-(

Oczywiście o oddaniu zwierzaków mowy nie ma.


Witaj :)

Co do pozbycia się zapachów - nie mam pomysłów, poza gruntownym praniem i myciem, choć wiem, że z fotelami, pufami i materacami jest nie lada problem i niekiedy trzeba je po prostu wywalić, bo inaczej się nie da :(

Może pomogę co do żwirku, bo też przechodziliśmy z Benka na drobnoziarniste Eco. Robiliśmy to stopniowo. Zacznę od tego, ze mamy 2 kuwety (no ale w domu są 3 koty, więc cieżko było z jedną;). Początkowo zrobiliśmy tak, że w jednej zostawiliśmy jeszcze Benka, a do drugiej nasypany został Eco gruboziarnisty. Trochę trwało zanim wszytskie koty zdecydowały się na zmianę - nie chcę skłamać, ale pewnie trwało to ok 2 tyg. Potem, gdy już żadne nie chodziło do "starej" kuwety, szybciutko wsypaliśmy do niej grubo-, a do "nowej" drobnoziarniste Eko. I znów było troche łazenia w kółko, ale w końcu zwierzyniec pokochał drobniutkie drewienka i wszytskim nam żyje się bardziej pachnąco;)

Spróbuj kupić najtanszą kuwetkę, wsyp do niej Benka, a do starej nowe Eco, albo na odwrót i postaw je obok siebie. Może Borys się w końcu przekona :)

Pozdrawiam :)
Obrazek

malowajka

 
Posty: 2
Od: Sob sie 13, 2011 20:58

Post » Sob sie 13, 2011 22:18 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Nigdy nie pomyślała bym, ze ponownie napiszę w tym wątku.
A jednak.
Moja tymczasowiczka- Jericho- od pewnego czasu na problemy z załatwianiem się.
Coś tam siknie do kuwety, ale chętniej nasika mi na łóżko, nasra na nie, ewentualnie może narobić na legowisko.
Bardzo długo nie udawało się pobrać z moczu, w końcu jednak udało się go złapać.
Z testów paskowych wyszło podwyższone pH oraz dużo białka w moczu. Moja wetka podejrzewa SUK- a siuśki poszły dalej, na badania do laboratorium, między innymi na posiew.
Teraz czekamy na wyniki :(

Powiedzcie mi, co to jest ten SUK? Syndrom Urologiczny Kotów- ale kurde, czy to się da wyleczyć? Czy to już do końca życia?
Jericho już i tak jest na specjalnej karmie- ma alergię pokarmową- więc ta czy inna droga karma, nam już wsio jedno, ta sama cena :|
Ale czy podaje się ciągle jakieś inne preparaty, prócz karmy?
Wiadomo, ze jeżeli ma zapalenie pęcherza, to antybiotyki, ale później, to już chyba spokój?
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: darianna1, smoki1960 i 46 gości