Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Zdrowy i szukaDS

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 06, 2011 14:27 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

Jeśli chodzi o leczenie, to wczoraj kocinka dostała antybiotyk w zastrzyku Synergel i coś na zbicie gorączki, jeśli dobrze zrozumiałam. Zabieg miałby się odbyć jutro, żeby jeszcze się kotek wzmocnił, bo jest trochę odwodniony i żeby antybiotyk zadziałał. Mamy się z nim pojawić dzisiaj na kolejną dawkę antybiotyku i umówić na zabieg. Wczoraj wet nic nie wziął za wizytę, ale pytałam o cenę operacji i w cenniku mają 370-500zł za amputację kończyny.
Zastanawia mnie jedno, gdyż dzisiaj po tym wczorajszym oczyszczeniu łapki kotek zaczął się na niej opierać, nie wiem tylko, czy to lepiej, czy z łapką jest już tak źle, że opiera sie trochę na niej bo jej nie czuje...
Kocie dziewczyny: Bianka i Bimba; "owczarek szczeciński schroniskowy": Cabron;
kocie chłopaki: Zygmuncik i Igor, obaj za TM

Obrazek Obrazek

kittymaggie

 
Posty: 120
Od: Czw gru 03, 2009 19:22
Lokalizacja: Szczecin, czasami Gorzów Wlkp.

Post » Śro lip 06, 2011 14:32 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

kittymaggie pisze:Dziękuję kochani za dobre słowa i wsparcie :1luvu: Wet tak to przedstawił, że tata stwierdził, że aputując mu łapkę i wypuszczając do przydomowego ogródka skazujemy kota na śmierć. Wiecie dla weta lepiej tego kota zabić, żeby uchronić go przed ewentualną śmiercią... Wasze wpisy o tym, że trójłapki radzą sobie nawet na dworze spowodowały, że męska część mojej rodziny też uwierzyła, że i on da radę. Plan jest taki, że kotek będzie miał operację, zostanie u taty na leczenie do momentu, aż jego stan pozwoli na wypuszczenie. Chyba, że wcześniej znalazłby się dla niego domek stały, albo chociaż tymczasowy.


Fantastycznie :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro lip 06, 2011 14:48 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

A moze poczekac jeszcze z ta operacją :?: Zużyć antybiotyk do końca, zlikwidować stan zapalny - moze łapkę da się jeszcze uratować!
Wspaniale,ze Twoja rodzina zgodna jest co do przyszłości kotka.Brawo,ze go ratujecie :ok:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro lip 06, 2011 14:51 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

A nie masz możliwości skonsultowania kociaka u innego weta? Może rzeczywiście obyłoby się bez amputacji tylko byłoby dłuższe leczenie? Może ten wet mimo wszystko chce iść po najmniejszej linii oporu. Bo szczerze mówiąc i ta cena jakaś dość wysoka.

Ja zgarnęłam kiedyś z podwórka kotkę z nowotworem łapki. Kicia miała wtedy 3 lata i też kilku wetów chciało ją od razu usypiać. A ja się uparłam. W końcu trafiłam do dr. Brzeskiego. Co prawda bez amputacji się nie obyło / po prostu trafiłyśmy do tego lekarza zbyt późno/ ale kicia spędziła u mnie jeszcze 4 lata...
Obrazek Obrazek

AlfaLS

 
Posty: 620
Od: Pon sie 10, 2009 22:07
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 06, 2011 15:43 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

Synergal to może ciut za mało, żebytakie zakażenie opanować.
No i myślę, że chyba warto jeszcze przemyśleć decyzję.
Kubusia też kiedyś chcieli uśpić, bo miał złamaną nóżkę i marne oczy. Niedowidzi to fakt ale śmiga, aż miło. A po złamaniu tylko moje złe wspomnienia zostały. Kubusiowi założono zbyt ciasny gips:( Ale to inna długa historia.
Walcz o wszystkie łapki kociaka, może sie uda.
Jest tyle środków do opatrywania ran. A jak już rana będzie czysta to dobrze robi naświetlanie lampą biptronową. Może można byłoby od kogos pożyczyć.
Z ziół dobre sa okłady z kozieradki, wywary z kory dębowej, olejek z dziurawca. Może juz ktoś zrobił tegoroczny olejek.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 06, 2011 16:35 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

O olejek z dziurawca pytajcie na wątku Hospicjum - może ktoś ma, tam dużo ludzi :lol: zagląda.
Tak na odległość i ze zdjecia to trudno oceniac stan łapki i rzeczywiście może by się przydała konsultacja, ale jeśli tam jest już martwica to zakażenie może być groźne dla organizmu. Młody kociak - poradzi sobie bez łapki.
Tylko z tym wypuszczeniem - stawiałabym na poszukiwanie domku, choćby tymczasowego. Ale też zrozumiałam, że jeśli wypuszczenie to jest to jakaś dość bezpieczna okolica, ogródek , czy tak? I kociak nie będzie pozostawiony sam sobie i zdany na zdobywanie pokarmu?

Ciągle nie moge zrozumiec dlaczego zabijanie nazywa się usypianiem? [znowu sie narażę :twisted: ]. Przecież pacjent już się nie obudzi...Dla naszego komfortu? Bo nawet jeśli wydaje się nam, że to jedyne wyjście i najlepsze dla kogoś [nie dla nas], to i tak jest to zabicie.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26095
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 06, 2011 16:49 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

Ja mam kotkę bez łapki (i mam olejek z dziurawca, gdyby był potrzebny :lol: :lol: ).Zresztą właśnie olejkiem z dziurawca smarowałam mojej kotce kikucik łapki i zagoił się bardzo szybko, potem pięknie wszystko zarosło futerkiem.

Koty bez łapki radzą sobie świetnie, ale bezpieczniejsze są w domu niewychodzącym. Nawet w spokojnej okolicy może zaplątać się jakiś pies, a takiemu kotu gorzej uciekać czy się bronić. Dlatego radziłabym zrobić dużo ogłoszeń kociakowi i szukać mu domu. Takie koty naprawdę często szybciej znajdują domy niż te pełnosprawne, bo są jednak ludzie, którzy patrzą sercem :D

Kciuki za kociaka :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro lip 06, 2011 19:21 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

morelowa pisze:Ciągle nie moge zrozumiec dlaczego zabijanie nazywa się usypianiem? [znowu sie narażę :twisted: ]. Przecież pacjent już się nie obudzi...Dla naszego komfortu? Bo nawet jeśli wydaje się nam, że to jedyne wyjście i najlepsze dla kogoś [nie dla nas], to i tak jest to zabicie.


Pamiętaj ,ze na tym forum jest bardzo wiele osób myślących podobnie , jak Ty :ok:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro lip 06, 2011 22:20 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

Od wczoraj kotek stał się kotkiem podszafowym i jak rano odważył się wyjść do jedzenia i zaczął się na tej łapce podpierać to też myślałam, że może łapka jest do uratowania. Mój optymizm zmalał, gdy przy ponownym karmieniu obejrzałam łapkę, którą kociak już sobie sam dokładnie wylizał (nie ma na niej opatrunku). Stópka wisi praktycznie na reszcie mięśni, ścięgna i kości pozrywane, z jednego paluszka wystają paliczki. Martwica straszna... Ale mimo wszystko zadałam wetowi pytanie czy łapka jest jeszcze do odratowania, no i mówi to, co zdrowy rozsądek podpowiada, że nie ma już na to szans. Nawet wetowi ulżyło, że ratujemy kociaczka...
Amputacja oczywiście wysoka, żeby na kikutku się nie opierał i nim nigdzie nie zahaczał. Dzisiaj też jak powiedziałam wetowi o tym, że ewntualne wypuszczenie dotyczy przydomowego ogródka, w którym byłby dwa razy dziennie karmiony to i on jest zdania, że powinien dać sobie radę. Jasne, że też wolałabym, żeby znalazł domek, stały lub tymczasowy.
Dziękuję wam wszystkim za dobre rady i każdą propozycję pomocy :1luvu: To na prawdę podnosi na duchu.
e-dita :1luvu: ,
dziękuję za ewentualną ofertę pomocy, po operacji i rekonwalescencji kociak może się znaleźć w dowolnej chwili w Szczecinie, jeśliby tylko domek tymczasowy się znalazł. Przez najbliższy czas mój tata będzie jego tdt.

Operacja jutro o 17.00. A i kruszynka jest na pewno kocurkiem, waży całe 630g i został oceniony na 3 miesiące.
Trzymajcie proszę kciuki :ok:
Kocie dziewczyny: Bianka i Bimba; "owczarek szczeciński schroniskowy": Cabron;
kocie chłopaki: Zygmuncik i Igor, obaj za TM

Obrazek Obrazek

kittymaggie

 
Posty: 120
Od: Czw gru 03, 2009 19:22
Lokalizacja: Szczecin, czasami Gorzów Wlkp.

Post » Śro lip 06, 2011 22:47 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

kittymaggie pisze:Od wczoraj kotek stał się kotkiem podszafowym i jak rano odważył się wyjść do jedzenia i zaczął się na tej łapce podpierać to też myślałam, że może łapka jest do uratowania. Mój optymizm zmalał, gdy przy ponownym karmieniu obejrzałam łapkę, którą kociak już sobie sam dokładnie wylizał (nie ma na niej opatrunku). Stópka wisi praktycznie na reszcie mięśni, ścięgna i kości pozrywane, z jednego paluszka wystają paliczki. Martwica straszna... Ale mimo wszystko zadałam wetowi pytanie czy łapka jest jeszcze do odratowania, no i mówi to, co zdrowy rozsądek podpowiada, że nie ma już na to szans. Nawet wetowi ulżyło, że ratujemy kociaczka...
Amputacja oczywiście wysoka, żeby na kikutku się nie opierał i nim nigdzie nie zahaczał. Dzisiaj też jak powiedziałam wetowi o tym, że ewntualne wypuszczenie dotyczy przydomowego ogródka, w którym byłby dwa razy dziennie karmiony to i on jest zdania, że powinien dać sobie radę. Jasne, że też wolałabym, żeby znalazł domek, stały lub tymczasowy.
Dziękuję wam wszystkim za dobre rady i każdą propozycję pomocy :1luvu: To na prawdę podnosi na duchu.
e-dita :1luvu: ,
dziękuję za ewentualną ofertę pomocy, po operacji i rekonwalescencji kociak może się znaleźć w dowolnej chwili w Szczecinie, jeśliby tylko domek tymczasowy się znalazł. Przez najbliższy czas mój tata będzie jego tdt.

Operacja jutro o 17.00. A i kruszynka jest na pewno kocurkiem, waży całe 630g i został oceniony na 3 miesiące.
Trzymajcie proszę kciuki :ok:


Podobnie było z moim Fifim, którego koleżanka znalazła w zamkniętej altance na działkach.
Malec był tam uwięziony od ok. 3 dni - nóżka utknęła mu w szczelinie krzesła, a przy próbie uwolnienia, wyrwał ją sobie ze stawu.
Wdała się martwica, na dodatek był odwodniony i wygłodzony (a miał zaledwie 4 tygodnie).
Natychmiastowa pomoc lekarska uratowała mu życie.
Później szukałyśmy domu - no i ostatecznie zamieszkał u mnie :cat3:


Myślę, że w przypadku martwicy to bardzo rozsądna decyzja i nie należy zwlekać z amputacją.
Trzymam kciuki za operację.
Pozdrawiam z całego serca :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Śro lip 06, 2011 23:23 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

Jeśli już amputacja będzie niezbędna to pproś weta, żeby zostawił więcej skóry i mięśni.
U nas niedawno miała amputowaną nóżke lusitania schroniskowa i po jakimś czasie trzeba było r4eoperować bo miała trochę zbyt mało zostawione i nie chciała sie nóżka zagoić. Ale może uda sie choc troche nóżki zostawić. Ja wiem, że wtedy jest niebezpieczeństwo otarć alemoże też w potrzebie sie podeprzeć.

Trzymam kciuki za operację.
A nim utna łapinkę niech sie jeszcze dokładnie przyjrzą, bo a nuż...

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 07, 2011 5:37 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

.... myślami z kocianką .... ufff .... :ok:
PLUTO - pies :) rasy bratnia dusza - już w DS !!!!
Obrazek

animalon

 
Posty: 1642
Od: Sob lis 27, 2010 8:48
Lokalizacja: zachodniopomorskie ... i reszta świata

Post » Czw lip 07, 2011 5:46 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

:ok: za dzisiejszą operację
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lip 07, 2011 8:56 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

Kociaczek obudził mnie dzisiaj miauczeniem. Wchodzę do pokoju, a on siedzi pod szafą nad pustą miseczką i się drze! Dwa dni w domu i już wie od czego są ludzie :D Nakarmiony teraz chyba śpi. Jak wyłowię go do kolejnego karmienia ( do południa jeszcze może jeść), to zrobię zdjęcie łapinki i wrzucę, to sami ocenicie, że z nią bardzo źle. Przed zabiegiem zapytam weta o pozostawienie większej ilości mięśnia i skóry, myślę, że jeśli będzie trzeba to jest taka możliwość, bo uraz jest niżej, nad samą stópką.

No i przecież kot musi mieć imię! Jak dla mnie to mu Mundkiem z pyszczka patrzy, więc zostaje Edmundem :kotek:
Kocie dziewczyny: Bianka i Bimba; "owczarek szczeciński schroniskowy": Cabron;
kocie chłopaki: Zygmuncik i Igor, obaj za TM

Obrazek Obrazek

kittymaggie

 
Posty: 120
Od: Czw gru 03, 2009 19:22
Lokalizacja: Szczecin, czasami Gorzów Wlkp.

Post » Czw lip 07, 2011 9:20 Re: Kocię z ranną łapką,amputacja czy eutanazja?Gorzów/ Szczecin

Edmund imię piękne i dostojne :1luvu: i pasuje do wybitnie inteligentnego kota :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], misiulka i 218 gości