Dawno mnie tu nie było
A więc "news'y" o Jericho
Konsekwentnie powiększa swoją wagę

Obecnie waży 5 kg- a wciąż nie jest gruba

Waży ciągle "trochę za mało". Strach pomyśleć, jaka będzie, jak troszkę się zaokrągli

Konsekwentnie walczy o tytuł największego kota w moim domu- teraz tylko Pędzel-sznurek jest do niej większy. On waży 5,5 kg przy zachowaniu smukłości
Jesteśmy po odrobaczeniach, więc mam nadzieję, że biali lokatorzy pożegnani już na zawsze
Po wymianie żwirku skończyło się na reszcie sikanie do pościeli. Pomaga również sprzątanie po dosłownie każdym wejściu kota do kuwety. To paranoja, że trzeba jej tak bardzo pilnować, bo nawet małe siku w kuwecie sprawia, ze już jest "fe" dla Jericho
Krowka nauczyła się również chodzić

Tzn lepiej już na pewno nie będzie niż jest teraz. Potrafi szybko chodzić, nawet biega, wspina się. Nie skacze tylko. Kuleje na tę postrzeloną, krótszą łapkę, stawia ją całą- jak płozę. Czasami zdarzy jej się nie wyrobić na zakręcie przy szybszej prędkości- i wtedy się ślizga.
Ulubione zajęcia? Podchodzenie do kuwety, gdy siedzi w niej inny kot i łapanie go za wystający z kuwety ogon. Albo jak inny kociasty leży na łóżku i kota mu zwisa... trzeba ugryźć i namamrotać na niego!
A tak ogólnie, to to ludzi jest cud, mniód i orzeszki. Kochana, towarzyska, bardzo przytulaśna, pragnąca miłości i zainteresowania. Ma teraz taką fajniutką, mięciutką sierść, lśniącą i zadbaną. Przyzwyczaja się też do psów, zwłaszcza jak śpią, to jest odważna w ich uderzaniu
Niestety dla mnie, Jericho czuje się już na tyle dobrze, że bardzo głośno i namolnie domaga się wypuszczania na dwór. Niestety, za mocno kuleje, żeby była w stanie sama wychodzić i być bezpieczna, nie będzie w stanie wdrapać się, skoczyć czy uciec. Gdyby tylko odrobinkę kulała, była w stanie skakać, szybko uciekać- toby sobie wychodziła, mieszkam w bardzo spokojnej okolicy, i większość moich kotów chętnie wychodzi na dwór. Jericho nie rozumie, dlaczego musi zostawać w domu z Norwegią, który z kolei na dwór nie chce wychodzić, bo nie- nie lubi, boi się i tyle.
Toteż od tygodnia bawimy się całą rodziną w "kto złapie Jericho jak ucieknie na korytarz".
I słuchamy oburzonego wrzasku pod drzwiami. Dobrze, że skakać nie może- nie otworzy sobie sama klamki przynajmniej.
A miejsce po wygoleniu ładnie zarasta

Na razie jest lekko czarne

A oto zdjęcia. Trochę stare- jest jeszcze na nich mocno ruda- nowsze, jak tylko dorwę się do aparatu

Ale widać już, jak bardzo energiczna jest już 'mała".









