Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

[fiszka13]

pozytywko, a czy wiesz coś w sprawie istnienia czipa?
Ja napisałam dziś do TOZu i Zwierząt Krakowa (ze zdjęciami), ale nie ma żadnej odpowiedzi. Po lecznicach nie chodziłam, jutro się wybiorę.
On mógł być wolnożyjący, ale też niekoniecznie. Nie wiemy czym jest spowodowany jego kiepski stan - czy tym, że po kastracji komuś zwiał i nie dał sobie rady w terenie czy może tym, że mimo, że był wolnożyjący i nieźle sobie radził, to pogryzła go kuna albo inny kot i slaby nie mógł zdobyć jedzenia.... Jeśli był domowy, to tak jak pisze pozytywka raczej "przy-domowy".

[pozytywka]

no o czipie nie wiemy, bo nie było czytnika w lecznicy i wetka mówiła, że musi go dopiero przeywieźć z tej drugiej - jakoś nie przyszło mi do głowy, ze mogła przywieźć już dziś
Od mojego weta - zero odzewu

wet mówił, że on juz przed kastracja musiał byc nieźle zabiedzony, bo w trzy tygodnie by się do takiego stanu nie doprowadził
ta sierść - taka chuda i jednowarstwowa - to rzeczywiście nie wygląda na efekt ostatnich 3 tyg.

[fiszka13]

Jak tam Zdziśki dzisiaj? Bronisław zabunkrował się w szafie na górnej półce i śpi. Pogoda iście barowa...
Pozytywko, dobrze, że Lucjan jest gdzie jest. Przy tej pogodzie ostatnich dni, źle mogłoby się dla niego skończyć to jego wychudzenie i stan zapalny po kastracji....
Odpisał KTOZ. Radzą nam sprawdzić czipa, jakbyśmy tego nie wiedziały. Do mojego pytania czy poznają kota, się nie odnieśli w żaden sposób.

[pozytywka]

eh, TOZ, to jest średniowieczna organizacja :-/
Trzeba będzie tam zadzwonić po południu, bo wtedy jest ta wetka, która go zna
Biorąc pod uwagę jak leje - lepiej, ze jest pod dachem, chociaż potwornie zestresowany
Ale nie wiem, jak długo przyjdzie mu tam tkwić :-/ i jak długo wytrzyma


Zdzisławowie zrobili się łaskawi dla dwunogów, daja się przytulać i nawet sa skłonni pospać z nami do 4 rano

Caillou ma znowu jedwabiste futerko - po króliku była okropnie szorstka, a jak wróciłam do RC Hypo, to znowu, aż chce się ją międlić
Loki po wyczesywaniu rękawicą lśni, zero łupieżu, i zrobił się miejscami prawdziwie srebrzysty

Teraz, przypuszczam, że śpią
no chyba, że Caillou męczy moją córkę, aportując jej ukochana skarpetkę

[shira3]

No co wy z tą pogodą? Świeci i grzeje do obrzydzenia Mam dość!!!!

[pozytywka]

u nas cudownie leje - zapraszam

[pozytywka]

najnowsze wieści z Krainy Zdzisławów:
"Te małe żule cały czas za mną łażą i nudzą o amciu!
Głupie kotki! "

rzeczywiście ostatnio częściej nawet niż śpiących, widuję ich czatujących przy żarłopoju

[fiszka13]

Na dodatek od kilku dni tak leje. No, z małymi przerwami. Patrzę jak mój ogródek za oknem spływa błotem....

[pozytywka]

szkoda zająca, nie może sobie pokicać biedulek, przez ten deszcz

Zdzisław zasadził się na miską, aż w końcu nad nią zasnął
Jak się ocknął, to poszedł wylizać puściusieńką miskę Zdzisławy - wylizał ją dokładnie w środku i nawet na zewnątrz
Zdzisia wcześniej wyjadła wszystko, do ostatniego okruszka i nawet zajrzała do miski Zdzisława, czy tam aby nie został jakiś zapomniany chrupalek
Co te koty takie głodne?

[sunshine]

Może to ich sposób na barową pogodę?
Bylebyś potem nie miała takich niespodzianek jak ja.

[jozefina1970]

Co te koty takie głodne?

Zima idzie

[pozytywka]

Co te koty takie głodne?

Zima idzie

Józefina, umarło mi się ze śmiechu
bo sobie jeszcze wyobraziłam Twoją minę

[jozefina1970]

Józefina, umarło mi się ze śmiechu

Przepraszam, nie chciałam Cię umrzeć

[pozytywka]

Może to ich sposób na barową pogodę?
Bylebyś potem nie miała takich niespodzianek jak ja.

ee, nie
bo oni żulą, ale nie dostają (serce nam się kraja)
oba głodniaczki mają worki głodowe od spodu, nie chcę ich utuczyć, bo potem to dopiero dramat

[fiszka13]

Napisałam ogłoszenie. Pozytywko oraz Wszystkie Czytelniczki co o tym myślicie?

Tajemnicza historia Lucjana

Lucjan został znaleziony na jednym z krakowskich osiedli jako leżąca na parkingu kupka futerka. Skąd się tam wziął... nie wiadomo... Dziewczyna, która go zobaczyła była pewna, że to już tylko samo futerko, że kota już tam nie ma. Tymczasem na odgłos kroków futerko poruszyło się i schowało pod najbliższy samochód. A więc żyło...
W ciągu następnych dni było dokarmiane i otrzymało imię Lucy, bo przecież jakoś trzeba do kota mówić.
Po kilku następnych dniach udało się na tyle przełamać nieufność zwierzątka, żeby zabrać go do weterynarza. I tam nastąpiła najbardziej tajemnicza cześć tej historii. Okazało się, że Lucy jest Lucjanem, bardzo bardzo niedawno wykastrowanym kotkiem! Nawet szwy jeszcze są widoczne i miejsce zabiegu nie zarosło futerkiem. Czy zatem kot jest czyjś? Czy w amoku po narkozie uciekł właścicielowi? Czy został po prostu zabrany na kastrację, a potem wypuszczony? Kot nam nie powie jaka jest jego historia... A niestety żadnych śladów nie udało się odnaleźć.
Szukamy zatem domu dla kotka. Domu, w którym dokończy się gojenie po kastracji i domu, który już nigdy Lucjana nie zgubi. Domu, w którym jego historia już nigdy nie będzie białą kartą.
Lucjan aktualnie przebywa w szpitaliku, gdzie jest leczony. Musi zostać odkarmiony, ponieważ jest okropnie chudy. Zostanie również zaszczepiony.

I tu informacje o umowie, o tym, że kot boi się psów, wiec do domu bez psów, o wieku prawdopodobnym i nie wiem co tam jeszcze....
Można dodać ten tekst do wydarzenia na fb, dopisując ewentualnie, że DT jeśli się znajdzie otrzyma pomoc finansową (to trzeba by wcześniej uzgodnić z pozytywką, musimy się zdeklarować co i która, w jakim zakresie)