Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 05, 2011 22:12 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Duża wyszła z podbierakiem i wróciła z podbierakiem, pustym. Miała złapać w łazience sąsiadki kotkę, którą sąsiadka złapała do klatki jako domniemaną zaginioną, ale nie złapała, bo sąsiadka wyrzuciła dużą z domu. Sąsiadka nie wie, czy to jej kotka, czy nie, duża powiedziała, że trzeba ją wypuścić, bo to okrutne trzymać tak kota, a sąsiadka jest mądrzejsza, wszystko wie najlepiej. I na pytanie dużej, czy jej kot, jej sprawy i ona sama są najważniejsze, i czy nie liczy się w ogóle cierpienie innego wystraszonego zwierzęcia, odpowiedziała, że tak i kazała dużej wyjść.
Duża mówi, że to działanie - czyli łapanie wszystkich czarnych kotów, wnoszenie ich do domu i sprawdzanie, czy to jest domowy kot, a jak nie, to won na podwórko - podpada pod okrucieństwo wobec zwierząt.
I teraz duża czeka na 24.30, żeby wyjść i zobaczyć, co się dzieje. W ten sposób duża w ogóle już nie będzie spać, to my też nie.
Fasolka


Rozmawiałam z szefową schroniska dla zwierząt, ale przecież nie może mi nic poradzić. Rozumiem, że człowiek może nie rozpoznawać swojego kota po pobycie na podwórku (kotka nie ma nic szczególnie charakterystycznego), ale nie pojmuję postawy: cierpienie bezdomnego kota nie ma żadnego znaczenia
:evil: :evil: :evil: :evil:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 05, 2011 22:15 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Znaczy co - sąsiadka trzyma nie-wie-czy-swojego kota w łazience? Być może przerażonego dzikusa?
Kot jej nie rozpoznał? Przecież chyba jednak jakąś pamięć zwierzęta mają?
I do kiedy ona ma zamiar tego kota trzymać?
Jakaś paranoja :(:(:(
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Wto lip 05, 2011 22:17 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

caldien pisze:Znaczy co - sąsiadka trzyma nie-wie-czy-swojego kota w łazience? Być może przerażonego dzikusa?
Kot jej nie rozpoznał? Przecież chyba jednak jakąś pamięć zwierzęta mają?
I do kiedy ona ma zamiar tego kota trzymać?
Jakaś paranoja :(:(:(

Trafiłaś w sedno. Kot jest przerażony, skakał po ścianach. Być może jest to dzika kotka. Przyszedł kolega córki, który ma go złapać, córka napisała mi smsa (jest o wiele mądrzejsza, niż matka, ma 17 lat), że próbuje. Matka chce obejrzeć w ten sposób brzuszek kota. To paranoja, okrucieństwo i szczyt wszystkiego.
Zanim pani mnie wyrzuciła, powiedziała, że ma klatkę na 2 tygodnie. Nie będzie mnie, a ona będzie szalała z tą klatką.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 05, 2011 22:21 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

No i nawet jak będzie miał znamię na brzuchu to będzie zdziczalego kota trzymać?
Naprawdę, przy takiej reakcji kota to prawie pewne, że ten kot to nie "ten" :(
Smutne i przerażające :( I po prostu - jak mówisz- okrutne :evil:
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Wto lip 05, 2011 22:25 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Wyobrażasz sobie, że ona to będzie robić jeszcze kilka razy? Bo tak będzie.
Niestety, córka jedzie rano na wakacje, a tylko ona chyba jest w stanie powstrzymać panią choć trochę.
I to wszystko oznacza cierpienie kotów, a dla mnie - że konsekwencje spadną na mnie, czyli kot nie da się złapać do klatki więcej (np. na sterylizację), albo pójdzie gdzieś i nie zje, bo się będzie bał. Pani ma to gdzieś.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 05, 2011 22:38 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Nie potrafię sobie wyobrazić! :(
Może brak córki pomoże, jak pani sama będzie próbowała "sprawdzić brzuszek", to jak ją dzikus ciachnie, to może odpuści :evil:
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Wto lip 05, 2011 22:49 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Ja po prostu nie wierzę!!! To jakiś jełop z tej baby, taki baboon. Kretynka normalnie wrzuci dzikusa do łazienki, potem bedzie sie za nim rzucać po tej łazience? Zachowanie kota mówi chyba samo za siebie?! I ja przepraszam bardzo, ale jak można własnego kota nie rozpoznać?? Ja TYgryśka z daleka po sylwetce rozpoznaję, Bolka, Czarnego (jego brata) po chodzie rozpoznaję, a wszystkie dziksze dzikuny po spojrzeniu, zachowaniu, sposobie jedzenia itp, itd. No ale sobie nerwy na noc zrobiłam, chyba jednak poprasuję :evil:
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Wto lip 05, 2011 23:16 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

powiedz tej babie, ze to jest znecanie sie nad zwierzetami i podlega pod paragraf ustawy o ochronie zwierzat, ze za to grozi kara wiezienia lub w najlepszym przypadku bardzo slona grzywna

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto lip 05, 2011 23:17 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

baba pewnie nie zna sie na tym wiec mozesz troszke to podkoloryzowac, wymyslec cos, zeby babsztyla nastraszyc

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto lip 05, 2011 23:18 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

urwiniu pisze:Ja po prostu nie wierzę!!! To jakiś jełop z tej baby, taki baboon. Kretynka normalnie wrzuci dzikusa do łazienki, potem bedzie sie za nim rzucać po tej łazience? Zachowanie kota mówi chyba samo za siebie?! I ja przepraszam bardzo, ale jak można własnego kota nie rozpoznać?? Ja TYgryśka z daleka po sylwetce rozpoznaję, Bolka, Czarnego (jego brata) po chodzie rozpoznaję, a wszystkie dziksze dzikuny po spojrzeniu, zachowaniu, sposobie jedzenia itp, itd. No ale sobie nerwy na noc zrobiłam, chyba jednak poprasuję :evil:

Z rozpoznawaniem jest różnie. Ludzie przychodzą do schroniska i nie poznają swoich zagubionych kotów. Ale ona przegięła na maks. Mam nadzieję, że kot potraktuje ją tak, żeby krew się polała, bo inaczej nie odpuści kotom. Przykro mi, ale taką właśnie mam nadzieję, bez rozlewu swojej krwi nie pojmie niczego, bo tłumaczenia żadnego nie przyjmuje.
Rozumiem też, że ludzie w nerwach zachowują się różnie i różne bzdury wykrzykują, ale na tym polu przegięła na maks, traktując mnie jak służącą co najmniej. Ale dla dobra kotów mogę znieść wiele, więc to jest nieważne. Ważne, że ona dorwała się do klatki i będzie działać. Za chwilę idę na podwórko, zobaczyć, co tam się dzieje. Na razie mam przed oczami przerażonego kota, zamkniętego w łazience nie wiedzieć, po co.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 05, 2011 23:20 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Kociara82 pisze:powiedz tej babie, ze to jest znecanie sie nad zwierzetami i podlega pod paragraf ustawy o ochronie zwierzat, ze za to grozi kara wiezienia lub w najlepszym przypadku bardzo slona grzywna

Już powiedziałam, że zawiadomię TOZ i SdZ, powiedziałam, że to jest okrucieństwo wobec zwierząt. Wyrzuciła mnie z domu. Nie mogłam nie wyjść.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 05, 2011 23:22 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

masz racje z tym rozlewem krwi. Ostro, ale dobitnie powiedziane :) tez mysle, ze jak ja kot dotkliwie podrapie i pogryzie, poniszczy w domu co sie da, to do tej baby dotrze, jaka jest poje...na! :evil:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto lip 05, 2011 23:23 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

w takim razie przy pierwszej lepszej okazji zapytaj sie jej co z tym kotem? jak znow bedzie sie tak zachowywala, to jej powiedz, ze TOZ juz zawiadomiony, znaja sprawe, ze wkrotce ktos sie u niej zjawi w tej sprawie

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto lip 05, 2011 23:25 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Trzymam kciuki za dogadanie się z babsztylem, może rozum wróci do głowy jak opadna emocje. Jak mi tego kota żal :cry:
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Wto lip 05, 2011 23:27 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

szczerze mowiac watpie, by rozum wrocil. To sa tacy ludzie, taki maja trudny charakter, oni sa najlepsi, wszystko wiedza najlepiej... naj pod kazdym wzgledem... inni wszystko robia zle... Myslenia takich osob nie da sie zmienic

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], zuza i 61 gości