Gerard za tęczowym mostem.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lip 04, 2011 17:23 Re: Gerard.

Podczytywałam.
Neigh jestem z Tobą myślami.
Cudny Wytrzeszczu...

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pon lip 04, 2011 17:28 Re: Gerard.

Neigh, jak potrzebujesz - jestem.
Gerard... :( :( :(
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon lip 04, 2011 17:33 Re: Gerard.

Neigh, przytulam. Gerardziku, nie mogę nadal uwierzyć w to co czytam :cry: na zawsze zostaniesz w moim sercu!
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 04, 2011 17:39 Re: Gerard.

Gerard :cry:
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Pon lip 04, 2011 17:40 Re: Gerard.

Nie znasz mnie.. zazwyczaj tylko czytam ..

Po prostu zwyczajnie po babsku strasznie Ciebie ściskam.

Masz ogromne serce i każda Twoja decyzja była słuszna i dla Gerarda w danym momencie jak najlepsza. Miał szczęście, że spotkał Ciebie. O tym wszyscy czytający ten wątek będą pamiętać.


p.s. Z własnego życia znam smak takiej decyzji
Obrazek

fraktalka

 
Posty: 14
Od: Pon gru 20, 2010 20:34

Post » Pon lip 04, 2011 19:42 Re: Gerard.

Potwornie mi przykro, że coś takiego spotkało Ciebie i Gerarda. Wszyscy wierzyliśmy, że będzie się kończyło "i żyli długo i szczęśliwie", lecz niestety tu zakończenie jest jak z arabskich bajek - "póki nie przyszła Ta, która gasi wszelką radość i rozdziela nawet tych, co kochają szczerze". :cry: Gerardzie, cudny kocie, biegaj szczęśliwy po wiecznie zielonych łąkach po tamtej stronie Tęczy.
Neigh, wiem jak trudna jest taka decyzja :cry: i nie ma słów, które by pomogły w takiej chwili.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24272
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lip 04, 2011 20:09 Re: Gerard.

Neigh - ból z czasem osłabnie tak że bedzie sie dało oddychac.
Nigdy niestety nie minie.

Gerard to jedyny forumowy kot w ktorego historii bralam udzial.
Jets mi niewymownie przykro.

Decyzja byla jedyna z mozliwych.

Trzymaj sie!

ennante

 
Posty: 114
Od: Pt sie 08, 2008 12:59

Post » Pon lip 04, 2011 20:34 Re: Gerard.

to napewno była trudna decyzja. Może to i lepiej bo przestał cierpieć.
Śpij spokojnie [']
poszukuje roślinek i grzałki do akwarium.

ysmay

 
Posty: 511
Od: Nie wrz 12, 2010 10:32
Lokalizacja: Wołomin/ ale bywam tez w Warszawie

Post » Pon lip 04, 2011 20:56 Re: Gerard.

Neight..
Przykro mi. Bardzo.

Biegaj, Kotku..

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 04, 2011 21:04 Re: Gerard.

:cry:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 04, 2011 21:12 Re: Gerard.

Gerard :cry:
Neight, serdecznie współczuję.
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21778
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pon lip 04, 2011 23:17 Re: Gerard.

Może zabrzmię przewrotnie ,ale napiszę to co pisałam już kiedyś: odejście w komforcie to najpiękniejszy "prezent" jaki możemy dać naszym ukochanym kotom i psom.
Wiem co czujesz bo "byłam tam" (czasem mam nieznośne uczucie,że"byłam już wszędzie"...)
I wiem ,że żeby nie wiem jak się starała będę tam musiała wrócić.
Dopóki będę miała koty i psy.

Gerard był kotem szczególnym bo wzbudził emocje u tylu z nas.
I Ty jesteś szczególną osobą.

Nikt nie obiecywał ,że będzie nam łatwo.

Trudno jest być kimś małym, płaskim i puchatym.
Bo jest się całkowiecie zależnym od ludzi.
Gerard miał szczęście: trafił się mu nie byle jaki LUDŹ.

Neigh ,nas płaskich,samotnych i nieszczęśliwych jest sporo...nie zostawiaj nas...pamiętaj o nas!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 05, 2011 0:01 Re: Gerard.

Ja również byłam tylko wiernym czytaczem... i te łzy, które spadają mi teraz na klawiaturę są dla Gerarda...
Nie wiem dlaczego się tak stało... :cry:

Dziękuję Ci za to, że tak walczyłaś o Gerarda...
On na pewno nie zapomni... tam za TM
Ściskam Cię jak najmocniej
:1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto lip 05, 2011 0:10 Re: Gerard.

Czytałam od początku.
Nic nie powiem, bo słów mi brakuje.
Jestem i tyle.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39490
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto lip 05, 2011 9:08 Re: Gerard.

Bardzo Wam wszystkim dziękuję.

Żadnego z moich zwierząt nie pochowałam na mojej działce. To znaczy nie tak - pochowałam na mojej działce ale takiej letniskowej....
Jakoś chciałam je mieć troszkę dalej...bez tej ciągłej ustawicznej świadomości, że niby są tuż obok, ale nie można się do nich przytulić, powiedzieć "czego?" itp.

ostatni zwierz, który ode mnie odszedł to był Tiger - odszedł w Sylwestra prawie 2 lata temu. W dzień, który z natury niby jest radosny - dla mnie jest taki jakiś nie bardzo. Tiger nie został pochowany porządnie - było - 25 stopni....Moja dogomaniacka przyjaciółka dzwoniła nawet do gościa z koparką....Nie dało rady. Musiałam go zostawić w lecznicy.....Też u dr Dominiki zresztą. Tiger też był z odzysku. Miał padaczkę.....w jego przypadku miałam tylko za transport do hotelu robić.......Tia. Pies pokrzyczkowy.......tak 20 kg niedowagi. Konający. Na grzyba mu hotel?Wzięłam na zawsze czyli na całe 2 lata - tyle dostaliśmy od losu.
I.......
Może właśnie dlatego wczoraj późnym wieczorem Gerard został pochowany pod moim zółtym berberysem. Bo tak sobie myślę, że gdyby Gerard był człowiekiem, to by mu się ta decyzja spodobała. Wreszcie został w moim domu na zawsze. Chociaż nie mogę się pogodzić, że tak.........Wreszcie wyszedł do ogródka...


Na razie nie mogę się z tym wszystkim uporać. Na razie myślę, że już nie chcę. Nie chcę kolejnych tymczasów. Za "mientka" jestem......Za bardzo traktuję te zwierzaki jak swoje.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 5 gości