Potwornie mi przykro, że coś takiego spotkało Ciebie i Gerarda. Wszyscy wierzyliśmy, że będzie się kończyło "i żyli długo i szczęśliwie", lecz niestety tu zakończenie jest jak z arabskich bajek - "póki nie przyszła Ta, która gasi wszelką radość i rozdziela nawet tych, co kochają szczerze".

Gerardzie, cudny kocie, biegaj szczęśliwy po wiecznie zielonych łąkach po tamtej stronie Tęczy.
Neigh, wiem jak trudna jest taka decyzja

i nie ma słów, które by pomogły w takiej chwili.