Minął już tydzień jak Borys u nas zamieszkał. Amber dalej na niego burczy, ale już jest o niebo lepiej niż było na początku

.
Ganiają się po domu, ona go paca łapą wydając przy tym okrzyki wojenne, ale chyba robi to bezboleśnie bo nie słychać jego pisków.
on nie pozostaje jej dłużny i ją zaczepia, podbiega boczkiem najeżony i podskakuje.
Wczoraj Amber poszła do sypialni, gdzie nie była od tygodnia, bo on tam urzędował i wyjadła mu trochę karmy z miski!
To chyba dobry znak, jednak chyba ich jeszcze oddzielę od siebie jak pójdę do pracy.