Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

nie piskam, tylko trzymam na miale kciukasy:)

Caillou weszła do nogawki moich spodni, w których byłam odwiedzić Lucjana

Pewnie pięknie przesiąkły zapachem dorodnekj kociej kupy - oprócz Lucjana był tam przecudnej urody burasek, bardzo kontaktowy i gadatliwy
Przywieziony też jako kobieta
nawet wygolono mu boczek, oraz nacięto skórę
i wtedy się okazało ... że to pełnojajeczny kocurek
Śmiesznie wygląda taki samiczek ze śladem po sterylce :mrgreen:

Natomiast Lucjan ... obraz nędzy i rozpaczy
leży skulony w kącie, z szeroko otwartymi oczami i jest jednym wielkim steresem i lękiem
nasyczał na mnie, kiedy wsunęłam rękę do klatki, żeby go pogłaskać
nie wiem, czy kojarzy, że ja to ta wredna zdrajczyni, czy tylko się bał
Na fiszkę już nie nasyczał - ona jest ten dobry glina
Podobno bardzo ładnie je i podobno bardzo się poprawił od środy
ja poprawę widze na razie tylko w stopniu zabrudzenia sierści - ewidentnie sporo czasu spędził na myciu się
To dobry znak
natomiast przeraziło mnie, że jest taki wystraszony

Ten burasek po sterylce gadał do nas, barankował siatkę, próbował się myziać, nawet pacał sobie łapką gumowego kurczaka - też chłopina z łapanki, z ulicy - a zupełnie inne podejście do człowieka
A Lucek - cierpi niemożebnie
Serce pęka w jakim on jest stresie

Zostanie tam jeszcze na pewno do środy, może do piątku - zależy ile jeszcze dawek antybiotyku będzie miał dostać
Przy okazji na bieżąco ma czyszczone uszy - to też na pewno nie wpływa na niego dobrze
Na razie, w związku z przyjmowanym antybiotykiem nie może być szczepiony, więc nie może iść do innych kotów.

zdjęcia trochę przekłamują, bo właśnie te sznyty na buzi bardzo mu zblakły, własciwie nie było ich prawie widać - jakoś aparat je wyciągnął i wyeksponował
nie chciałam Lucka dodatkowo stresować, więc nie używałam lampy, trochę ciemne te fotki - ale widac jaki skulony leży

jaki wystraszony biedulek

koty są takie delikatne jeśli chodzi o psychikę echhhhhhh

podłamał mnie jego widok
czułam, ze ta klatka, to dla niego najgorsze kazamaty
tak bardzo przydałby mu się cierpliwy DT, który nie bałby się, ze kot siedzi pod szafą i prawie nie wychodzi - najwyżej nocą, na zjedzenie i siusianie
w którym mogłby sobie spokojnie lizać rany, gdzie nie widziałby, nie słyszał i nie czuł psów, których się panicznie boi, gdzie nie byłoby ciągle nowych ludzi, nowych głosów i nowych zapachów
Eh.
idę palić kadzidełka na kocim ołtarzyku

cierpliwy DT bez psa

no, sama pomyśl :mrgreen:

tak, przydał by mu się taki azyl......
trzeba jakieś zaklęcia poklepać za Lucjanka :ok:

Patmol pisze:cierpliwy DT bez psa
no, sama pomyśl

hahahaha
oj Patmol, Ty to jednak łebska babka jesteś :mrgreen:

Patmol pisze:cierpliwy DT bez psa
no, sama pomyśl

w Krakowie wszystkie DT już zajęte

przecie Lucjanowi przez jakiś czas wystarczy szafa i trochę spokoju
i jakiś kontaktowy kot, który by go wprowadził w domowe zasady
ja znam tylko jednego takiego kontaktowego kota w Krakowie :mrgreen:

nie bijcie :oops:

zgadzam sie z Patmol, znam tylko jednego takiego kota w krakowie co to Lucka na prostą moze wyprowadzic...bidulek skulony taki i smutno wygląda. ale pamietaj, to dla jego dobra.

na Zdzisce się świat nie kończy
Proszę o chwilę uwagi, bo nie chce mi się tego powtarzać po raz n-ty
Nie chciałam was zanudzać opisami neuroz, jakie przechodził Loki, po wyczajeniu obcego kota, zamkniętego w pudełku i w osobnym pokoju
Jakie wycie odchodziło
jakie chodzenie z tyłkiem przy podłodze
jakie schizy urządzał jeszcze na drugi dzień - wchodząc do mnie do pokoju - gdzie żaden zapach nie miał już prawa się unosić
Dajmy spokój rozważaniu mojej kandydatury jako DT - nie zafunduję takiego stresu Lokiemu - bo jest dla mnie ważniejszy, niż wszystkie Lucki Parkingowe świata
Loki jest moim pierworodnym i nie widzę powodu, żeby go doprowadzać na skraj zawału
Czy ten temat został juz wystarczająco omówiony?
NIestety to nie jest zabawne oglądanie własnego kota schodzącego niemal ze strachu, z powodu zapachu innego kota
Brałam to przy Lalce, widziałam to przy okazji Lucka i nie zamierzam NIGDY WIĘCEJ powtarzać
Szczególnie, że ciężko odchorował dokocenie, jest cały czas na Calmie i własnie osiągnął jaką taka równowagę emocjonalną i nawet można powiedzieć polubił Caillou.
dlaczego miałabym to wszystko rujnować?
Dla kogo dobro MOJEGO kota nie jest wystarczającym argumentem, może przyjmie do wiadomości fakt, że TŻ nie zgadza się na żadne dodatkowe zwierzęta w domu, a ja nie mieszkam sama i nie zamierzam w domu piekła rozpętywać
Howgh.

fakt zapomniałam o schizie Lokiego

dobrze

już będę grzeczna

i co ? taki posag Cię satysfakcjonuje ?

no to możesz ją brać :mrgreen:

wizytę PA ci daruję
tylko nie wiem czy uda mi się ją złapac :evil:

bo bardzo się boi że ją złapię i zamknę :evil:

Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

Kto przegląda forum