Bezdomniaczki Idzie Zima.Budki robótki :)

'Sprawca' śliczności

, taki trochę 'morelkowaty' :wink:

- ale malutki kotek to jest jakiś...

Te czarne chudziny to następny horror. I co zrobisz

?

morelowa pisze:'Sprawca' śliczności , taki trochę 'morelkowaty' - ale malutki kotek to jest jakiś...

Te czarne chudziny to następny horror. I co zrobisz ?

Nie Moniczka to duży kotek

A z malcami co ja mam zrobić

brak mi pomysłów :cry:

szukam, myślę i nic do tej pory nie wymyśliłam

Ależ dzisiaj miałam akcję wieczorną :roll:

Idziemy sobie na spacer na około osiedla po dniu pełnym przygód

i nagle miauczenie, no nic pewnie gdzieś kot siedzi, idziemy dalej i znów miauczenie, a nawet dwa

rozglądam się i nic nie ma. No to idziemy dalej i po raz trzeci to samo i znów i jak zaczęły dwa koty płakać, mówię no cholera gdzieś się czają na siebie, szukam po krzakach i nic :roll:

I nagle odgłos z piwnicy podchodzę, a tam jak zaczęły płakać. Mówię do Marcina co robimy, pare dni okna od piwnicy dokładnie od wymiennikowni gdzie idą rury z woda były otwarte i pewnie koty jak tak lało wlazły i je zamknęli bo nie zauważyli, że tam siedzą.

Także od wczoraj rano tam były. No nic Marcin na neta przez komórkę szuka nr do ciepłowni znalazł do Będzińskiej dzwoni, pani podaje nr do Dąbrowskiej znów dzwoni, gadka... panowie przyjadą

(a była 22.30) za godzinę, no to nic czekamy. Inne koty się zleciały do okienka i tak sobie czekamy, około 23.30

podjeżdża samochód firmowy

wysiada pani i dwóch panów

Otwierają drzwi wchodzimy do środka kotów nie ma, pochowały się za rurami i nie chcą wyjść bo za dużo ludzi, no to wchodze tylko ja z transporterkiem

i cap jednego i drugiego na jedzonko

I wypuściłam

Jestem pełna podziękowań dla trójki państwa za to, że przyjechali, a nie olali sprawy bo to PRZECIEŻ TYLKO KOT

bo tak to dopiero w poniedziałek by byli

Co można zrobić osobie która napuszcza swojego psa na koty, a nie rozumie jak się do niej mówi :roll:

żeby tego nie robiła.

Może pogadać z jakimś przyzwoitym policjantem albo kimś ze straży miejskiej [też przyzwoitym], żeby ostrzegli oficjalnie. Zrobić nic nie mogą, bo mają w swoich [głupich] przepisach, że działać to można konktretnie jak się 'stanie czyn zabroniony'. Ale jak znajdziesz człowieka, to może się da namówić. Tacy ludzie jak ten od psa, nie zareagują na Twoje prośby bo ich to kręci po prostu, że ktoś się boi - nie ważne o siebie czy kogoś. Możesz też powiedziec, że obawiasz się właśnie o siebie jak ten pies tak atakuje.
Jak sie znaleźli fajni ludzie od rur , to może i policjant...
Jest jeszcze wersja wynajęcia/napuszczenia kogoś, ale to ryzykowne.. :mrgreen:

i mało etyczne ...hmmm... :roll:

CatAngel pisze:Co można zrobić osobie która napuszcza swojego psa na koty, a nie rozumie jak się do niej mówi żeby tego nie robiła.

ja to zawsze szybko robię coś nie etycznego :evil:

Przykra sprawa. W Pajęcznie kazano w takim przypadku do Urzędu Miejskiego zgłosić, że niby oni powinni coś z tym zrobić.
Ale były dwa takie wilczury, które zagryzały koty, i na ludzi też się rzucały. Przyznam się, że różne miałyśmy pomysły, o niektórych ze względu na miłość do zwierząt lepiej nie pisać, ale w pewnym momencie chyba ktoś zrobił porządek, właśnie z urzędu, bo tam poszła oficjalna skarga,że ludzie też nie czują się bezpiecznie, bo psy żyją na dobrze ogrodzonym podwórku

olafen ma rację, argumenty w rozmowie z policja powinny podkreślać bezpieczeństwo ludzi, szczególnie małych dzieci. Nie jest to naciąganie, psy nauczone agresji są agresywne w stosunku do kazdej słabszej istoty. Pół biedy jak się rzucą na swojego durnego "opiekuna"...

Ale trzeba pisemnie i na dziennik, że pies agresywny i że się boisz. O kotach może lepiej przemilczeć, bo i tak się tym nie przejmą.

Zgodnie z przepisami psom nie wolno być puszczonym wolno bez kagańca. To też jest argument, ze właściciel nie przestrzega tego przepisu, a jeszcze podjudza psa do agresywnego zachowania.

Można dodać coś na temat załatwiania się psa i że właściciel nie sprząta po swoim pupilu

Kopiuję z wątku kociaków

CatAngel pisze:

Oczywiście zagadałam sie z wetka i zapomniałam zrobić zdjeć, zrobiłam w szopce, maluchy mają biegunkę, nadrzerki na językach, świerzba ta biało-czarna dziewczynka ma gorączkę 40C
Maluchy dostały leki u weta, pasty, zastrzyki, uszy wyczyszczone Jutro cała rodzinka jedzie na kolejną wizytę łącznie z mamuśką.

Aniołku-to dymne ze zdj nr 2 to jaka płeć?
jaki ich wiek bo nie przeczytalam? :oops:

kicie są u Ciebie?

o ludzie jakie fajne małe kiciulki, za zdrówko ich i mamusi oraz za pozostałych podopiecznych trzymam :ok:

a odnośnie psa, to ja zawsze dzwonię na policję albo SM i mówię, że idę z kotem i mnie szczuje psem, był u nas taki, a teraz ani widu, ani słychu...psa, oczywiście, nie wypuszcza luzem... :evil:

Straszne bidulki malutkie, ale na pewno Ty im już pomożesz

No nareszcie jestem

mam dość pogody, zimno strasznie, i leje jak cholercia

Malce dostały zapas suchego i mokrego jedzenie

Iwonko jeżeli to ten futrzak był ze mną u weta to będzie dziewczynka. Kociaki są w pomieszczeniu(budynku gdzie są piłki którymi piłkarze grają na stadionie) mają tam spokój i są bezpieczne.

Wiek to wydaje mi się około 2miesiące, ale ciężko to określić bo one strasznie chude

wszystkie mają biegunkę, także codzienne wizyty u weta od dzisiaj z całą rodzinką mnie czekają :roll:

Dwa kociaki zostały podrzucone około 3tyg temu
to te dwa malce