Rysia zjadła rozcienczone recovery, czuje się lepiej, ale pyszczek boli. Dostała też zastrzyk przeciwbólowy rano. Nie ślini się, więc atropina będzie jej oszczędzona.
Rysia była też w kuwecie, nasza czarna kocia bohaterka. Oprócz kuwety odwiedziła też z podpisem:
- moją kołdrę na której spała, ale tutaj raczej współczuję niż się złoszczę, zapewne zrobiła przez sen, odsypiając narkozę (ciekawe tylko kiedy mi ta kołdra wyschnie po praniu)
- przedpokój o poranku
Inne koty

najbardziej histeryczna jest Zawieszka, fuka, prycha, warczy, zła jak osa. Zła i niedobra dla Rysi.
Druid jakoś się powoli przyzwyczaja, Puti nie reaguje.
Jadalnię urządziły sobie w moim łóżku

Wszystkie po kolei z miseczki Putity, która to starsza dama, jak wiadomo jest uprawniona do spożywania posiłków w pościeli. Najpierw krokiem żaby przybiegł Druid, później nastroszona i fukajaca Zawieszka. Z kuchni uciekały, nie było mowy, żeby zjadły gdzieś, gdzie czai się Rysia

Rysia chyba zostanie przechrzczona - Rysia - Rynia - Erynia
Jeśli zdjęcie mojego zrujnowanego łóżka przejdzie przez autocenzurę, to wkleję
