Dziewuszki-Arielek jest juz u mnie w łazience
Dzisiaj jak poszłam go karmić,siedział taki zmoczony i drżał,dałam mu jeść ,najadł się-pilnowałam,a potem wlazł mi na kolana i zaczął mruczeć-i co miałam zrobić??????
N arękach,pod parasolem,bez transporterka przyniosłam go do domu i zamknęłam w łazience,no cóż noce będę miała przechlapane,nie będe miała gdzie zamknąć Bianki i będzie ganiatyka i wrzaski Antosi i Pyni!
Nie miałam serca go tak po prostu zdjąć z kolan i powiedzieć-
kotku poczekaj jeszcze parę dniZadzwoniłam do wet Anetki,jutro na 10 tą kastracja!
Mam profender,zaraz go odrobaczę,niestety nie mam nic na pchły,ale mam nadzieję,że mi przez noc nie zapchli łazienki
W uszach kopalnia świerzba,ale mi to już nie straszne!