Szylcia urodziła!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lip 01, 2011 12:05 Re: Szylcia urodziła!!!

Mieszkam na przedmieściach, gdzie bardzo trudno o bezdomnego kota. Sąsiedztwo zamieszkują odpowiedzialni ludzie, którzy nigdy nie wyrzuciliby zwierzaka. Natomiast zainteresowanie kotami jest duże, stąd małe kociaki bez problemu znajdują domki (gdyby tak nie było, to faktycznie rozmnażanie kotów byłoby pozbawione sensu). Nie powinniśmy zapominać, że opieka nad kotem to nie tylko przykry obowiązek, który wykonujemy z przyzwoitości i żalu, ale też dużo radości dla domowników. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać kogoś tej radości z powodu braku kociaków?

Argument, że kocięta nie powinny rodzić się w domach, bo pierwszeństwo mają te bezdomne jest być może szlachetny i idealistyczny, ale nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. To tak, jakby piętnować rodzenie przez kobiety, bo przecież tysiące dzieci czeka w domach dziecka, a w krajach trzeciego świata miliony umiera z głodu. Ludzie chcą mieć własne dzieci, od małego wychowywane w domowym cieple, bez piętna w postaci traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Oczywiście są ludzie, którzy świadomie decydują się na adopcję takiego właśnie trudnego dziecka i należy im się za to ogromny podziw i szacunek, ale nie powinno się tym samym piętnować tych, którzy do takiego kroku jeszcze nie dorośli...

Ewcia_

 
Posty: 3
Od: Pt lip 01, 2011 9:43

Post » Pt lip 01, 2011 12:15 Re: Szylcia urodziła!!!

Ewcia_ pisze:Mieszkam na przedmieściach, gdzie bardzo trudno o bezdomnego kota. Sąsiedztwo zamieszkują odpowiedzialni ludzie, którzy nigdy nie wyrzuciliby zwierzaka. Natomiast zainteresowanie kotami jest duże, stąd małe kociaki bez problemu znajdują domki (gdyby tak nie było, to faktycznie rozmnażanie kotów byłoby pozbawione sensu). Nie powinniśmy zapominać, że opieka nad kotem to nie tylko przykry obowiązek, który wykonujemy z przyzwoitości i żalu, ale też dużo radości dla domowników. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać kogoś tej radości z powodu braku kociaków?

Argument, że kocięta nie powinny rodzić się w domach, bo pierwszeństwo mają te bezdomne jest być może szlachetny i idealistyczny, ale nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. To tak, jakby piętnować rodzenie przez kobiety, bo przecież tysiące dzieci czeka w domach dziecka, a w krajach trzeciego świata miliony umiera z głodu. Ludzie chcą mieć własne dzieci, od małego wychowywane w domowym cieple, bez piętna w postaci traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Oczywiście są ludzie, którzy świadomie decydują się na adopcję takiego właśnie trudnego dziecka i należy im się za to ogromny podziw i szacunek, ale nie powinno się tym samym piętnować tych, którzy do takiego kroku jeszcze nie dorośli...

To może zaproponujesz sąsiadom któreś z setek kociąt w naszych miauowych domach tymczasowych? :? Są zdrowe, szczepione, właściwie zsocjalizowane... W niczym nie gorsze od wyprodukowanych przez tych rzekomych "miłośników zwierząt" z Twojej okolicy.
Nawiasem mówiąc absolutnie nie wierzę, że nie ma tam kotów wolno żyjących. Trzeba sie po prostu rozejrzeć nieco dalej niż czubek własnego nosa.
Powtarzam - jestem wyluzowana, jestem baaardzo spokojna, jestem jak ten p... kwiat lotosu na zajebiście lśniacej tafli wiadomego jeziora... :|
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 01, 2011 12:16 Re: Szylcia urodziła!!!

Ewcia_ pisze:Mieszkam na przedmieściach, gdzie bardzo trudno o bezdomnego kota. Sąsiedztwo zamieszkują odpowiedzialni ludzie, którzy nigdy nie wyrzuciliby zwierzaka. Natomiast zainteresowanie kotami jest duże, stąd małe kociaki bez problemu znajdują domki (gdyby tak nie było, to faktycznie rozmnażanie kotów byłoby pozbawione sensu). Nie powinniśmy zapominać, że opieka nad kotem to nie tylko przykry obowiązek, który wykonujemy z przyzwoitości i żalu, ale też dużo radości dla domowników. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać kogoś tej radości z powodu braku kociaków?


o jakim braku kociaków mówimy? Mam Ci wylistować wszystkie, tylko tegoroczne wątki o kociakach umierających na ulicy, bo nie starcza dla nich domów, nawet tymczasowych? Może skierujesz chętnych tutaj, żeby dali dom uratowanemu maluchowi i pozwolili tym samym ratować kolejne?

viewtopic.php?f=1&t=129177

viewtopic.php?f=13&t=129127

viewtopic.php?f=1&t=127144

a to nie wszystko, trzy pierwsze jakie znalazłam.

Zosiu, pisałyśmy w tym samym czasie, byłaś szybsza.

Argument, że kocięta nie powinny rodzić się w domach, bo pierwszeństwo mają te bezdomne jest być może szlachetny i idealistyczny, ale nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. To tak, jakby piętnować rodzenie przez kobiety, bo przecież tysiące dzieci czeka w domach dziecka, a w krajach trzeciego świata miliony umiera z głodu. Ludzie chcą mieć własne dzieci, od małego wychowywane w domowym cieple, bez piętna w postaci traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Oczywiście są ludzie, którzy świadomie decydują się na adopcję takiego właśnie trudnego dziecka i należy im się za to ogromny podziw i szacunek, ale nie powinno się tym samym piętnować tych, którzy do takiego kroku jeszcze nie dorośli...


Posiadanie dziecka jest znacznie bardziej złożonym emocjonalnie procesem niż opieka nad zwierzęciem, dochodzą więzy krwi, etc. Rozumiem ludzi, którzy nawet nie mogąc mieć własnych dzieci nie decydują się na adopcję. Ale kot urodzony w domu niczym nie różni się od tego odchuchanego w DT, więc nie rozumiem, skąd obiekcje.

edit: uzupełniłam 1 zdanie
Ostatnio edytowano Pt lip 01, 2011 12:22 przez VeganGirl85, łącznie edytowano 1 raz
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt lip 01, 2011 12:20 Re: Szylcia urodziła!!!

Zofia wyluzuj może i bluźnij sobie gdzieś w kącie :D
Inaczej wrzody gwarantowane :mrgreen:

Ewcia_ a gdzie Ty mieszkasz gdzie nie ma bezdomnych kotów i jest ciągły popyt na kocięta?

Ciekawa jestem też czy jakaś refleksja Cię naszła po wejściu na forum miau i zobaczeniu skali kociej bezdomności czy też dalej będziesz wraz z sasiadami i weterynarzem produkowac kociaki?

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5781
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 01, 2011 12:23 Re: Szylcia urodziła!!!

piccolo pisze:Zofia wyluzuj może i bluźnij sobie gdzieś w kącie :D
Inaczej wrzody gwarantowane :mrgreen:

Ewcia_ a gdzie Ty mieszkasz gdzie nie ma bezdomnych kotów i jest ciągły popyt na kocięta?

Ciekawa jestem też czy jakaś refleksja Cię naszła po wejściu na forum miau i zobaczeniu skali kociej bezdomności czy też dalej będziesz wraz z sasiadami i weterynarzem produkowac kociaki?

Nie mogę bluźnić, przy dzieciach nie wolno :wink: Mam dwa kociki przy piersi (a raczej przy strzykawce z Mixolem) :D
To wyjaśnia fakt, że jeszcze Ci nie odniosłam torby :oops:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 01, 2011 12:31 Re: Szylcia urodziła!!!

[quote="Ewcia_"]Mieszkam na przedmieściach, gdzie bardzo trudno o bezdomnego kota. quote]

Niemożliwe. Bezdomniaki sa wszędzie. Widzę je, gdziekolwiek się znajdę. Boję się chodzic na tzw skróty.
Myślę, że sprawa polega na odpowiednim postrzeganiu.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 01, 2011 12:34 Re: Szylcia urodziła!!!

Ewcia_ pisze:Mieszkam na przedmieściach, gdzie bardzo trudno o bezdomnego kota. Sąsiedztwo zamieszkują odpowiedzialni ludzie, którzy nigdy nie wyrzuciliby zwierzaka. Natomiast zainteresowanie kotami jest duże, stąd małe kociaki bez problemu znajdują domki

Dobra. Gdzie mieszkasz? Szarpnę się i na własny koszt przywiozę kotkę z małymi. DOMOWYMI, bo kotka nie jest dzika. To na kiedy się umawiamy?
I druga sprawa: małe znajdują domki, a co jak podrastają? Pewnie szybko giną, skoro taki popyt..
Ewcia_ pisze:że opieka nad kotem to nie tylko przykry obowiązek, który wykonujemy z przyzwoitości i żalu, ale też dużo radości dla domowników. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać kogoś tej radości z powodu braku kociaków?

Oczywiście. Opieka nad kotem to dla mnie radość. Ale dlaczego mam się opiekować kotami domowymi, które KTOŚ WYRZUCIŁ?
Pytam po raz kolejny: na kiedy umawiamy się na odbiór kociaków? Bo jeśli nie chcesz odchować żadnego, tylko gadasz byle gadać, to lepiej sobie daruj, bo robisz więcej szkody tym bezdomnym, bo ludzie nasłuchają się takich bzdur a potem namawiają innych do pseudohodowli.
Ewcia_ pisze:To tak, jakby piętnować rodzenie przez kobiety, bo przecież tysiące dzieci czeka w domach dziecka, a w krajach trzeciego świata miliony umiera z głodu.

Następna.. :? ROZMAWIAMY O BEZDOMNYCH KOTACH. Nie wyjeżdżaj tu z kobietami, tylko trzymaj się tematu. Nie podałaś ani jednego argumentu ZA rozmnażactwem domowym.
Ewcia_ pisze:Oczywiście są ludzie, którzy świadomie decydują się na adopcję takiego właśnie trudnego dziecka i należy im się za to ogromny podziw i szacunek, ale nie powinno się tym samym piętnować tych, którzy do takiego kroku jeszcze nie dorośli...

Ależ ja MAM DOMOWE kociaki. Takie właśnie urodzone w domu. Oswojone, nauczone do kuwety, zdrowe. Bierzesz? Dlaczego uważasz, że tamte są lepsze? W czym lepsze? Możesz mi to wytłumaczyć?

adin... dwa... tri..
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt lip 01, 2011 12:39 Re: Szylcia urodziła!!!

Ewcia_ pisze:Nie powinniśmy zapominać, że opieka nad kotem to nie tylko przykry obowiązek, który wykonujemy z przyzwoitości i żalu, ale też dużo radości dla domowników. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać kogoś tej radości z powodu braku kociaków?


Gdzie ty widziałaś brak kociaków?! Zajrzyj choćby na gumtree, ilość ogłoszeń o "kociakach pilnie do oddania w dobre ręce" jeży włosy na głowie.
Związek między rozmnażaniem kotów w domu a ogromną ilością kotów potrzebujących, bezdomnych, umierających w piwnicach jest prosty i bezpośredni: to z tych domowych biorą się te bezdomne. Proste jak drut.
Jak znasz tyyyyyyle mądrych, odpowiedzialnych ludzi, którzy marzą o adopcji kociaka, to przyślij ich na to forum: kociaki do wyboru, do koloru, zdrowe, odrobaczone, szczepione... Nie mówiąc już o wspaniałych, dorosłych kotach, które nie znajdują nowych domów bo kociaki są takie rozkoszne.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt lip 01, 2011 12:55 Re: Szylcia urodziła!!!

Mieszkam w Chludowie koło Poznania. Osobiście mam już pięć kotów i dwa psy (jeden pies wzięty ze schroniska), dlatego na razie nie mam możliwości przyjęcia kolejnego zwierzaka. Mogę jednak porozmawiać z rodziną i znajomymi, czy ktoś nie byłby zainteresowany przygarnięciem kota, jeśli wiecie o jakimś bezdomnym z okolic.

Nie pisałam o braku kociaków, tylko o braku kotów bezdomnych, błąkających się gdzieś po okolicy. Jestem na emeryturze i często wychodzę na długie spacery, tak więc z pewnością zauważyłabym takie zwierzę.

Edzina, koty nie giną. Nie rozumiem, dlaczego z góry zakładasz tę najgorszą opcję. Pisałam już wcześniej, że nie znam nikogo, kto by się ośmielił pozbyć zwierzaka. Oczywiście nie twierdzę, że takie sytuacje się nie zdarzają, ale na pewno nie w moim otoczeniu.

Piszesz, że masz koty domowe, urodzone w domu. Absolutnie nie twierdzę, że są one gorsze od tych urodzonych w moim sąsiedztwie. W ogóle unikam sądów, co jest lepsze, a co gorsze. Ja jedynie pisałam o różnicach w psychice kotów wychowanych od maleńkiego w domku, a tych dzikich bądź skrzywdzonych kiedyś przez człowieka.
Ostatnio edytowano Pt lip 01, 2011 12:57 przez Ewcia_, łącznie edytowano 1 raz

Ewcia_

 
Posty: 3
Od: Pt lip 01, 2011 9:43

Post » Pt lip 01, 2011 12:56 Re: Szylcia urodziła!!!

Edzina pisze: Nie podałaś ani jednego argumentu ZA rozmnażactwem domowym.


Bo nie ma takiego. Nie ma argumentu (poza własną egoistyczną przyjemnością czy zarobkiem) na świadome, celowe rozmnażanie własnych zwierząt.
Myslę, że tu jestesmy absolutnie zgodne.

Ale wracając do początku tego wątku, ja osobiście widzę róznicę w rozmnożeniu własnego kota, bo np sąsiedzi są chętni na maluchy, a osobą jak Ignezka, która przygarnęła błąkającą się ciężąrną kotkę i nie była w stanie dokonać aborcji.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 01, 2011 13:00 Re: Szylcia urodziła!!!

Ewcia_ pisze: Ja jedynie pisałam o różnicach w psychice kotów wychowanych od maleńkiego w domku, a tych dzikich bądź skrzywdzonych kiedyś przez człowieka.


Nie, nie ma na to reguły. Są koty całkowicie domowe a niedotykalskie i bojaźliwe. Są tez koty po cięzkich przejściach namolnie miziaste, łagodne i słodkie jak miód. I to nie jest teoria, tylko moje doświadczenia.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 01, 2011 13:02 Re: Szylcia urodziła!!!

Prakseda pisze:
Edzina pisze: Nie podałaś ani jednego argumentu ZA rozmnażactwem domowym.


Bo nie ma takiego. Nie ma argumentu (poza własną egoistyczną przyjemnością czy zarobkiem) na świadome, celowe rozmnażanie własnych zwierząt.
Myslę, że tu jestesmy absolutnie zgodne.

Ale wracając do początku tego wątku, ja osobiście widzę róznicę w rozmnożeniu własnego kota, bo np sąsiedzi są chętni na maluchy, a osobą jak Ignezka, która przygarnęła błąkającą się ciężąrną kotkę i nie była w stanie dokonać aborcji.

Ja też widzę. Na tle sąsiadów szanownej Pani, to ignezka wypada rewelacyjnie (zwłaszcza, że ma zamiar wysterylizować kotkę i kocięta ;) )
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... a21f25525f
To moi wychowankowie, czy mogłabyś mi wyjaśnić, czym różni się ich psychika od psychiki kotów, które rozmnażacie z sąsiadami? Chętnie się czegoś nauczę :mrgreen:
Jestem...&^%&^%(* Kwiatem...^&&*^%%$ Na...*&*&%&^% Tafli...&^*&%&^$ Jeziora...&^&^$
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 01, 2011 13:02 Re: Szylcia urodziła!!!

Prakseda pisze:ja osobiście widzę róznicę w rozmnożeniu własnego kota, bo np sąsiedzi są chętni na maluchy, a osobą jak Ignezka, która przygarnęła błąkającą się ciężąrną kotkę i nie była w stanie dokonać aborcji.


ja tak samo - choć najbardziej cieszę się z tego, że potrafiła wziąć odpowiedzialność za maluchy na stałe i nie przekazywać ich dalej.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt lip 01, 2011 13:18 Re: Szylcia urodziła!!!

Ewcia_ pisze:dlatego na razie nie mam możliwości przyjęcia kolejnego zwierzaka.

Ano właśnie. Więc dlaczego zamiast zachęcać to zniechęcasz do brania kotów z ulicy?
Ewcia_ pisze:Mogę jednak porozmawiać z rodziną i znajomymi, czy ktoś nie byłby zainteresowany przygarnięciem kota, jeśli wiecie o jakimś bezdomnym z okolic.

To nic nie da przecież, skoro wolą brać koty domowe. :?
Ewcia_ pisze:Edzina, koty nie giną. Nie rozumiem, dlaczego z góry zakładasz tę najgorszą opcję.

Wzięłam to z Twoich słów, że jest popyt na kociaki. Ja mam te same 2 koty od jakiś 7 lat. Jeśli każdy z sąsiedztwa już się dokocił, to chętnych nie powinno być aż tylu. Starsze koty też bywają domowe, bo ktoś np. zachorował. Domowy, miły kot. Co z nimi?
Ewcia_ pisze:Piszesz, że masz koty domowe, urodzone w domu.

Tak. Urodzone w domu, a potem wyrzucone. To tak a propos tych szczęśliwych, domowo urodzonych kociąt, które mają takie świetne dzieciństwo.. :?
Ewcia_ pisze:Ja jedynie pisałam o różnicach w psychice kotów wychowanych od maleńkiego w domku, a tych dzikich bądź skrzywdzonych kiedyś przez człowieka.

Ile miałaś takich kotów? Na jakiej podstawie wyrobiłaś sobie takie zdanie? Bo ja mam wręcz zupełnie inne. Czy kot domowy, skrzywdzony już raz przez człowieka powinien być karany za to? I nie znaleźć domu, bo ktoś go wyrzucił i teraz jest już gorszy, "uliczny"?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt lip 01, 2011 13:28 Re: Szylcia urodziła!!!

Ewcia_ pisze:Nie pisałam o braku kociaków,


Pisałaś o braku kociaków, który miałby pozbawiać ludzi radości z obcowania ze zwierzętami.

Ewcia_ pisze:Ja jedynie pisałam o różnicach w psychice kotów wychowanych od maleńkiego w domku, a tych dzikich bądź skrzywdzonych kiedyś przez człowieka.


Na pewno są koty, które z braku pozytywnego kontaktu z człowiekiem w młodym wieku są dziksze czy bardziej lękliwe, jednak nie musi to być reguła.

Tu na forum jest masa kotów, które zostały zabrane z ulic i piwnic jak miały 1,5-3 miesiące i są doskonale przystosowana do życia w domu z człowiekiem. Sama mam takiego, żeby daleko nie szukać - najmilszy kot pod słońcem, a na samym początku prychał i drapał.

Wykonujemy bardzo ciężką, kosztowną pracę, zabierając bezdomne koty i kocięta i szukając im domu. Sterylizujemy koty bezdomne, ale niestety nie mamy żadnego wpływu na to, że co roku w domach u "normalnych ludzi" rodzą się dziesiątki tysięcy kociąt, które potem są rozdane innym "normalnym ludziom", a po pewnym czasie wiele z nich zasila szeregi kotów śmietnikowych i piwnicznych. Bo alergia, bo uciekł i nie wrócił, bo wakacje, bo nie możemy go już dłużej trzymać, bo kupujemy pieska, bo się przeprowadzamy. I ten wysiłek w ratowanie i sterylizowanie wydaje się przez to kroplą w morzu, bo za rok i tak będą kolejne i kolejne.

A jeśli chodzi o chęć przygarnięcia kota miłego, przyjaznego i zdrowego, to jestem w stanie to zrozumieć. Tylko że spokojnie można znaleźć takiego kota dla siebie w fundacjach i domach tymczasowych. Nie trzeba do tego celu ich specjalnie mnożyć.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości