Legnica...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 30, 2011 18:55 Re: Legnica.Przedszkole.

Od wczoraj nie widać jednej czarnej kotki,tej bez ran i małego burasia.Bardzo silny wiatr jest u nas,pada co chwilkę,zimno,moze tylko schowały sie w ruinach.
Legnica
 

Post » Czw cze 30, 2011 18:58 Re: Legnica.Przedszkole.

Mam taki masażer pulsacyjny,z "czerwonym swiatełkiem"(no nie pamiętam jak ono sie fachowo nazywa)rozgrzewające jest.
Mogę kocince tym masować delikatnie łapine?Jakby sie nie bała?
Co myślicie?
Złamania na pewno nie ma,sprawdzane dwa razy przez lekarzy.
Legnica
 

Post » Czw cze 30, 2011 19:04 Re: Legnica.Przedszkole.

Legnica pisze:Od wczoraj nie widać jednej czarnej kotki,tej bez ran i małego burasia.Bardzo silny wiatr jest u nas,pada co chwilkę,zimno,moze tylko schowały sie w ruinach.



Wiesia, u mnie pogodna jest taka sama.
Moje działkowe mruczusy tez sie gdzieś schowały, żaden na żarcie się nie stawił.
Myślę, że Twoje wypatrzone kituchy pewnie w suchym miejscu się schroniły.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw cze 30, 2011 19:14 Re: Legnica.Przedszkole.

Mam taką nadzieję.Kotki i kocury są i zawsze były w miarę "bezpieczne",mysle ze z jakiegoś powodu łasicom zabrakło gryzoni,więc zabrały sie za kocięta.Rany na szyjach u tych nie żyjących i żyjących sa tylko u kotek z kociętami.
Nie bedzie kociąt,to i łasice dorosłym byc moze dadza spokój.
Znów kłania sie ogromne ZA sterylkami.
Legnica
 

Post » Czw cze 30, 2011 19:15 Re: Legnica.Przedszkole.

doczytałam o kocince :cry:

myślę że ten masaż nie zaszkodzi :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw cze 30, 2011 23:18 Re: Legnica.Przedszkole.

Kociczkę ulokowałam samą,chłopaczyska w pół godziny robią wokół siebie taki chlew ze nawet mnie apetyt mógłby minąć,a to przecież dziewczynka jest.Bardzo,bardzo sie mnie boi,być moze jest dzika,a może tylko boi sie człowieka,co wcale nie wydaje sie być w jej przypadku dziwne.Troche zjadła,ale kiedy do niej zaglądam chowa sie.Zostawię ją więc w spokoju na całą noc,rano się okaże jak sobie poradziła z jedzonkiem.


Chłopaczyska sa okropnymi oszołomami :strach: kuwetę zwykłą zamieniłam na krytą,miske na wode z plastikowej zamieniłam na cieższa kamionkowa,moze nie wywalą jej :roll:
Kuweta już "spaceruje"po kennelu,daszek budki cały w zwirku.
Obłędni są :roll:
Legnica
 

Post » Pt lip 01, 2011 7:05 Re: Legnica.Przedszkole.

Kurde, co za... Nie, normalnie brak mi słów na takiego...
Dzieciaki śliczne...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lip 01, 2011 11:05 Re: Legnica.Przedszkole.

A więc z dziewczynką jest tak:
ogólnie przerażona na maksa,boi sie wszystkiego i każdego odgłosu,ale je wyłącznie wzięta na kolanka i karmę podaną z początku z ręki,potem już próbuje sama,z tym ze zdjęta z kolan od razu ucieka się żeby się schować.Na kolankach też próbuje uciec,mimo to je,ale skusiła się jedynie na recovery.
Może jeszcze jest w szoku,po tym co sie stało.Ja też nie mogłabym się ogarnąć jakby ni z tego ni z owego,ktoś komu ufam nagle cisną mną o scianę.
Bez wniosków więc na razie.Dzisiaj jeszcze raz do weta,prosić o cokolwiek co zadziała na korzysć dla łapki i zapas tacek recovery,musi coś jeść mimo bólu pysia.

A chłopaczyska...
8O
wykopali przez noc wszystkie zabawki poza kennel i z braku gadzetów grają w hokeja zbrylonymi siuśkami z kuwety............


Ale wiecie co?
Podobno nic nie dzieje sie bez przyczyny i tak sobie myślę,że te fluchy trafiły mi sie dla równowagi,bo kiedy jestem z kociczką,to jest mi ciężko i bardzo przykro,jak można komus tak bezbronnemu zadać tyle cierpienia fizycznego i psychicznego i to zupełnie bez karnie i zachodzę w głowę,jak jej przekazać że cokolwiek sie wydarzy,cokolwiek ona zrobi,moze już czuć sie bezpiecznie,bo będę o nią dbać i nie pozwolę nikomu jej już skrzywdzić.
A nawet jesli musze ją narazić na kolejny strach niosac do weta i być może na kolejny ból w trakcie badania,to tylko po to aby naprawić to co jej ktoś zrobił.No i żeby nie miała zalu o to do mnie.
A potem idę ogarnąć chlewik i od razu oczy mi sie zaczynają usmiechać,czarnuszek od rana próbuje zamordować na szczycie półokrągłej,wiklinowej budki,rączkę.Oczywiscie spadajac laduje w każdej misce po kolei i jej zawartosci,tylko czekać az obklejony woda i sosikiem z mokrej,wpadnie walczyć z wrogiem do kuwety ze zwirem :|
Legnica
 

Post » Pt lip 01, 2011 11:34 Re: Legnica.Przedszkole.

:ryk: :ryk: chłopaczki

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pt lip 01, 2011 12:26 Re: Legnica.Przedszkole.

lubię takie kociaki demolujące wszystko co mają w zasięgu łapek :ryk:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Pt lip 01, 2011 16:04 Re: Legnica.Przedszkole.

Już coś niecos udało mi sie ustalic w sprawie łapinki kociczki.
Prześwietlenie potwierdziło że nie ma zadnych złamań.
Łapeczką kotki będzie zajmować się dok.Zbigniew Garstka(można sprawdzic w internecie),według mnie b.dobry lekarz w podobnych,niby słabo rokujących urazach.


Teraz postaram sie przekazać to co usłyszałam od lekarza,tylko proszę nie zapominać ze ja laik jestem i dla mnie pomylic jedno fachowe określenie z podobnym np.dotyczacym podobnego leczenia to pikus.
Jakby co,proszę pytać a nie zarzucać mi czy lekarzowi głoszenie bzdur.

Kotka ma uszkodzenie nerwu promieniowego-wysokie.
I teraz,z tego co zrozumiałam jest 5 stopni takiego uszkodzenia,trzy pierwsze sa teoretycznie do "wyprowadzenia",czwarty piąty stopień raczej daje trwałe uszkodzenie.
Mozna zdiagnozować i określic z którym stopniem mamy do czynienia,ale nie w Polsce.W Czechach jest sprzęt i lekarz wykonujący to badanie(elekrom...o...ó...grafia?)wykonuje dok.Peter Śre...sz?...k(?)
[no nie mogę odczytać]
orientacyjny koszt samego badania ok.500zł.
Ale...lekarz zgodził sie zająć łapką(leczyć,rehabilitować)tak,jakby stopień uszkodzenia był jednym z trzech pierwszych.Nie zaszkodzi to kocinie,a pomóc moze.Jednak lekarz obawia sie że zostaną poniesione jakieś koszty leczenia,a w przypadku jeśli mamy do czynienia z dwoma ostatnimi stopniami,ono kocinie i tak nie pomoze.
Czyli,trzeba podjąć decyzję;diagnoza+leczenie,czy leczenie.
Nie wiem czy jasno to wyjaśniłam...
Można decydować sie na diagnozę i w przypadku potwierdzenia ze jest to jeden z pierwszych trzech stopni,podjać sie leczenia+rehabilitacji,lub w przypadku dwóch ostatnich stopni,leczenia nie podejmować.Lub bez diagnozy,podjać sie leczenia,zakładajac ze łapka jest do uratowania.
Sam koszt leczenia orientacyjnie 10 zabiegów raz w tyg.po ok.70zł każdy+jednorazowy zakup zastrzyków(jutro mam podejsć po recepte)za ok.50zł.

Dzisiaj to wszystko dość chaotycznie wyszło(choć kocinka została przebadana b.dokładnie)bo lekarz przyjął nas w biegu,miedzy umówionymi zabiegami.
Niestety leczenie można bedzie rozpoczać dopiero za tydzień,bo lekarz wyjeżdża...zastrzyki podawane będą już od jutra(kocince już zaczynają robić sie jakieś zrosty,zgrubienia).
Legnica
 

Post » Pt lip 01, 2011 16:06 Re: Legnica.Przedszkole.

Radźcie teraz co robić,ja wiem że najpewniej i najtaniej byłoby czekać na cud(najpewniej bo jak nie wyjdzie to się zwali na los),ale póki co jest niezbyt długo od wypadku,mozna jednak dało by sie coś w tej łapinie poprawić/naprawić/usprawnic.To młodziutka ok.3 miesieczna koteczka.
Legnica
 

Post » Pt lip 01, 2011 17:05 Re: Legnica.Przedszkole.

Rozumiem, że nie ma metod leczniczych w przypadku czwartego i piątego stopnia.
Tak więc, podchodząc do sprawy czysto matematycznie:
1. leczenie - 750 zł
2. diagnozowanie - ok 500 zł + koszty dojazdu i:
a) albo leczenie: + 750 zl
b) albo okazuje się, że mamy czwarty lub piąty stopień uszkodzenia i nic się nie da zrobić
Wychodzi więc na to, że finansowo, mimo wszystko wariant pierwszy jest sensowniejszy.

Poza finansowe aspekty - wszelkiego rodzaju urazy przebiegające z deficytami neurologicznymi należy na ogół jak najszybciej rehabilitować, bo wtedy są najlepsze efekty - tak jest u ludzi, sądze więc, ze podobne mechanizmy u kotów działają. Zorganizowanie konsultacji u doktora z Czech, cała logistyka transportu etc trochę czasu jednak zajmie, co znowuż za wariantem pierwszym przemawia.

To tak mi na logikę wychodzi; niestety wiedzy weterynaryjnej nie posiadam, więc merytorycznie w tym zakresie nie podpowiem.

Ale za to z doświadczenia wiem, że cuda sie zdarzają tylko wtedy, gdy się zaczyna nad ich pojawieniem pracować :wink:

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 01, 2011 17:34 Re: Legnica.Przedszkole.

:D
no ja bym bardzo chciała tę łapinkę jakos tak choć troszkę usprawnić,bardzo.
I mnie wydaje sie teraz że to badanie to i koszt i czas i do tego trud tak dla mnie jak i kociny,a nawet jeśli stopień 4 czy 5,to przecież choroby nowotworowe też jakis czas temu uważano za wyrok.
Z czasem już nic nie mogę przyspieszyc,próbowałam lekarza jakos tak delikatnie uprosić,ale cóż,planowany wyjazd i już.
Zostałam jednak bardzo dokładnie poinstruowana jak gimnastykować łapkę,ile razy,w którym miejscu,kiedy i co zginać,po co na co też.Przyłozę sie solidnie,obiecuję,nawet te zastrzyki mogę nauczyc sie jej podawać(tylko jak kocinę w ciałko kłuć skoro to boli?)żeby tego tygodnia nie zmarnować,a stan łapki utrzymać przynajmniej w takim stanie w jakim jest.

Szkoda wielka byłaby gdyby miała ją stracić.
Legnica
 

Post » Pt lip 01, 2011 17:44 Re: Legnica.Przedszkole.

Przed chwilą zdecydowała sie zjeść sama z miseczki,dzieki temu mogłam zrobić jej fotki.Pysia nie udaje mi sie sfotografowac,ale wygląda bardzo źle.Dzisiaj lekarz jej go troche oczyscił i musiałam wracać taryfą,bo znów byłam przyozdobiona krwią.Kontrol pysia w poniedziałek.Ogólnie kicia jest chudzieńka,ale wygląda na starszą od chłopaków,czyli ma jakieś 3 miesiace,moze ciut więcej.

Obrazek
Obrazek
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: squid i 100 gości