ignezka pisze:Witam ponownie. Dziewczyny wytłumaczcie mi dlaczego miałam zabijac kocięta tuż przed narodzinami skoro są dla nich domy?
Uratowałąm tę kotkę z pod bloku bo ktoś się pozbył problemu, robiłam wszystko co w mojej mocy żeby ją ratowac, więc DLACZEGO miała bym zabic dwa kociaczki żeby kolejne dwa uratowac? Czy uważacie że one nie mają prawa życ bo są jeszcze w brzuchu? Rozumie gdyby ich było 7 nawet bym się nie wahała ale skoro mogłam uratowac te dwa to tak zrobiłam, jestem z tego dumna i argumenty że przez to że one są dwa inne nie będą miały domów moim zdaniem jest absurdalny bo teraz domy mają trzy koty a gdyby nie ta jedna kotka nigdy by mnie tu nie było, ale były by gdzieś w blokowiskach trzy bezdomne koty.
Płody- bo to NIE SĄ jescze "kociaczki" nie poczułyby, że coś się dzieje. Domy, które znalazłaś tym kociakom, mogłyby wziąć inne małe, których narodzinom nikt nie zdołał zapobiec. Czyli- nikogo nie "uratowałaś", za to skazałaś 2 kociaki na śmierć w męczarniach i naraziłaś na to kotkę. Możesz być z siebie "dumna".
I tak, uważam, że nie powinno się pozwalać na rozród, także gdy kotka została przygarnięta w ciąży, skoro tyle kotów ginie przez to w męczarniach. Czyli używając Twojej nomenklatury: "nie mają prawa życ bo są jeszcze w brzuchu". Infantylne teksty rzeczywistości nie zmienią.
Podpisano: weganka, wieloletnia działaczka na rzecz kotów.
edit: Zosiu, zastanowiłabym się nad rozmową np. z TOZem o koledze, jak obecna sytuacja nic go nie nauczy...