Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 30, 2011 12:11 Re: Zaginęła kotka - Kielce

Mała jest taka płochliwa, że jak dziewczyna chciała do niej podejść to ucieka. Ona ma bardzo złe przejścia z ludźmi i jest nieufna. Nawet mnie się bała na dworze jak biegała pod balkonem z naszym kocurem. Jak jest na powietrzu to ma jakby reset mózgu, nie pamięta kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, tylko przed każdym spiernicza :/ Dlatego tak się zastanawiam czy nie wziąć kocura ze sobą, bo może jej się coś w mózgu odblokuje jak go zobaczy i zechce się dać złapać...

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

Post » Czw cze 30, 2011 12:14 Re: Zaginęła kotka - Kielce

Spróbuj. Tylko jak chcesz ją zlapać, skoro będziesz z kotem na smyczy?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 30, 2011 22:34 Re: Zaginęła kotka - Kielce

Akurat tę akcję przeprowadziliśmy we dwójkę, powiodło się tylko to, że mała wyczuła znajomka i chętniej do mnie podeszła. Gorzej, że kocur się obraził na szelki i do tej pory jest lekko nie w sosie ;) Muszę zastosować klatkę-pułapkę, bo ta diablica dwa razy mi się wywinęła z rąk, ale w kieleckim TOZie akurat deficyt. Raz chciała odgryźć mi twarz, ale na szczęście skończyło się na zatopieniu kłów w mojej brodzie :P

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

Post » Czw cze 30, 2011 23:26 Re: Zaginęła kotka - Kielce

Czyli szansa jest, a to już dobrze. Wspólczuję brodzie - mam nadzieję, że nie odpadnie :mrgreen:
Zmień tytul wątku i napisz, że potrzebujesz klatki-lapki; może ktoś prywatnie posiada takową.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 01, 2011 7:19 Re: Zaginęła kotka - Kielce

Bardzo chętnie zmieniłabym tytuł, ale...nie mam pojęcia jak :D Jest duża szansa, że mała do mnie z powrotem trafi, z pomocą klatki na pewno, w ten zresztą sposób znalazła się u mnie pierwszy raz, bo była zbyt dzika na bezpośredni kontakt z człowiekiem :/

Dobry bilans dnia: miejsce pobytu jednego kota ustalone, drugi kot przeżył operację, trzeci w końcu został zdiagnozowany, a czwarty przestał się gniewać o te nieszczęsne szelki :)

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

Post » Pt lip 01, 2011 11:25 Re: Zaginęła kotka - Kielce

Musisz wejść w pierwszy post, chyba w opcję Edytuj czy Zmień tytul (nie pamiętam już) i zmienić; nie jest trudno.

Za zdrowie kotów :ok: A czwartemu obraza na szelki w ogóle szybko by przeszla, jakby chodzil w ten sposób na spacery :)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 02, 2011 21:13 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

Teraz mam nowy problem - klatkę-pułapkę mam, ale już dwa dni się czaję, a moja kochana kicia ani myśli wejść do środka. Klatkę osłoniłam, żeby wyglądała jak pudełko z nagrodą na końcu w postaci wołowiny, kurczaka, wędzonego łososia... wszystkiego co pysznie pachnie. Musiałam dziś odganiać dwa koty i psa, a ona nic... Wyjadła tylko to z początku klatki i uciekła (usypałam jej ścieżkę prowadzącą do zapadki z pojedynczych kawałków, a całą ucztę ulokowałam za zapadką). Dwie godziny czatowania, a ona nawet nosa nie wyściubiła z piwniczki, w której siedzi. Na pocieszenie zostawiłam to jedzenie kotom, które musiałam przegonić. Wolałabym, żeby ona pozostała głodna, może się jutro skusi. Problem polega na tym, że w dokładnie ten sam sposób została złapana przeze mnie za pierwszym razem i najwidoczniej to pamięta. Podejrzewam, że jest w ciąży i chyba to jest powodem jej usilnych prób pozostania na wolności. Tylko, że ja już naprawdę zaczynam cierpieć na brak kreatywności jak tego kota zapędzić do tej zakichanej klatki, której też przecież nie mogę przetrzymywać w nieskończoność :(

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

Post » Sob lip 02, 2011 22:07 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

Wypróbuj walerianę. Ktoś tu niedawno odlowil na walerianę uciekiniera. Pokropić ścieżkę do klatki i samą klatkę - może wejdzie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 02, 2011 22:13 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

jest też preparat firmy Beaphar o nazwie bodaj Kitty Home,czy coś takiego
do klatki łapki smrodliwe żarełko-tuńczyk w oleju,whiskas...

i koniecznie przemyśl siatki na balkon.z kocurem w końcu możesz wychodzić na smyczy codziennie,a za to reszta kotów będzie bezpieczna...
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 03, 2011 15:22 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

Waleriana niestety odpada - na kocicę to nie działa, za to kocur dostaje szału jak tylko poczuje... Co kot, to obyczaj ;) Myślałam właśnie ostatnio o tych zabezpieczeniach i chyba muszę coś takiego wykombinować. Do tego urozmaicić im wnętrze mieszkania jakimiś półeczkami, miejscami do wspinania się i przemieszczania pod sufitem, itp., żeby nie były takie sfrustrowane z powodu ograniczenia im wolności. Niestety, kocica na wolności pochłania póki co całą moją energię i czas wolny, a reszta kotów zaniedbana :(

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

Post » Pon lip 04, 2011 19:50 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

Wczoraj zdaliśmy sobie sprawę, że nasza kocica uciekła, żeby żyć w komunie kociej rodem z lat 60. z jakimś obcym kocurem. Może jestem wariatką, ale szkoda mi ich rozdzielać i jego zostawiać w tej piwniczce samego, więc myślałam o tym, żeby złowić oboje i kocura oddać do adopcji, bo u nas niestety jeden samiec alfa już jest i jakbyśmy mu wprowadzili dorosłego kocura do domu to nie skończyłoby się dobrze :/ Pomyślałam więc o adopcji, tylko pewnie szanse, że ktoś przygarnie dorosłego kocura są niewielkie... Poza tym ta jędza ostrzegła go chyba, że klatka to pułapka na głupiutkie koty i oboje siedzą w oknie i patrzą się na nas jak na głupków jak siedzimy w samochodzie, a klatka czeka przy okienku :P Był już Whiskas Supreme, tuńczyk, łosoś wędzony, kurczak, wątróbka, wołowina i przysmaki z kocimiętką. Pomysłów kulinarnych zaczyna mi brakować, a koty pozostają niewzruszone :/

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

Post » Pon lip 04, 2011 19:59 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

A nie da się zamknąć okienka jak koty będą w środku, wejść do tej piwnicy i łapać ręcznie "na chama" :?: Ewentualnie zamknąć okienko i klatkę wstawić do piwnicy?-będzie pewne, że jak zgłodnieją-a nie będą miały nic do jedzenia poza klatką-to same wejdą.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pon lip 04, 2011 20:01 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

Może ktoś je tam dokarmia i nie są glodne? Jeśli tak, to musisz ustalić kto i poprosić, żeby raz w ustalonym terminie nie nakarmil.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 04, 2011 20:45 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

Na pewno dokarmia jedna dziewczyna, ale o kocurze nic nie mówiła, więc on chyba potrafi sobie doskonale poradzić bez tego. Metoda z zamknięciem okienka i oczekiwaniem na wejście do klatki na pewno prędzej czy później by się sprawdziła, ale jak dla mnie to zbyt brutalne. Strasznie przeżywam takie rzeczy, ciągły płacz u weta to norma, więc chyba by mi serce wysiadło w oczekiwaniu ;) Nie wiem już, chyba zostawię im wizytówkę z numerem i każę się zgłosić jak im się znudzi ta szalona zabawa w dom ;)

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

Post » Wto lip 05, 2011 21:17 Re: Jak zmusić kotkę, żeby weszła do klatki-pułapki?

No i stała się rzecz ostateczna: zamknęłam okienko, a klatka wylądowała w piwnicy z wołowinką i whiskasem... Przez godzinę nic z tego nie wyszło i klatka była pusta, musieliśmy zostawić klatkę na noc, bo piwnica nie należy do nas, tylko do pizzerii, która pracuje do 22. Kocur niestety pozostał na zewnątrz. Szkoda mi go, że zostawiłam go na noc bez schronu, do którego był przyzwyczajony. Poradzić sobie pewnie poradzi, ale jakoś tak głupio, że wywracam mu kocie życie do góry nogami, bo moja kicia jest uparta...

Vaermina

 
Posty: 18
Od: Pon cze 27, 2011 11:59

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot] i 68 gości