Wieści są o tyle średnie, że nadal domek się nie pojawił.
Miszka jest u mnie-mieszka ze mną na górze z kilkoma kotami specjalnej troski. Absolutnie nie przejawia w stosunku do nich żadnej agresji i na szczęście z wzajemnością. Jasne-pobuczała se na dzień dobry trochę w pierwszy dzień i tyle w niej "nielubienia" kotów.
Apetyt ma świetny-szczególnie na wołowinkę, ale puszki i suche też spożywa aczkolwiek z mniejszym entuzjazmem

Psów (a właściwie pekińczyków) nie zauważa w ogóle.
Chętnie siedzi na parapecie od wewnątrz, ale nie wychodzi na razie na taras-nadmiar świeżego powietrza trochę ją przerasta. Jest na szczęście absolutnie kuwetkowa.
Obiecuję nowe zdjęcia-jak nie nie dzisiaj to w niedzielę. I baaaardzo proszę o pomoc w szukaniu nowego domku.