No,jesteśmy z Kruszynką(okazało się,że to dziewczynka)po drugiej wizycie u wety(nie wzięła ani grosza).Niestety nadal zapchlona,mimo że weta potraktowała ją Frontlinem.Boi się jednak użyć go powtórnie,bo to jednak chemia.Zrobi to za jakiś czas.Jutro rano idziemy ponownie na podanie antybiotyku.Kruszynka chyba czuje się lepiej,nadal się boi,nie jest już wyziębiona,toteż klatkę wystawiłam na balkon(oczywiście w porozumieniu z wetą.Jest ciepło,poza tym klatkę z trzech stron osłoniłam kocem więc nie powinno jej być zimno.Rano nakarmiłam strzykawką,a za chwilę będzie powtórka z rozrywki.Niestety nadal brzydko pachnie,ale wymyć jej nie mogę,bo może się przeziębić.Weta powiedziała,że ona sama się wymyje.Żeby mi się nie nudziło,to Pusia od samego rana ma biegunkę.Na intestinal się wypięła.Jeśli do popołudnia nie przejdzie czeka mnie kurs do weta.Rudzio stoi pod drzwiami i drze się w niebo głosy,bo chce wejść do kuchni.Z Kaśką nie mam żadnych problemów,chociaż trochę się martwię,bo ona w dzień śpi i w nocy śpi.Jest mało aktywna,ale chyba nic jej nie dolega.Rano szalała.Taka widać jej uroda.Podałam jej dzisiaj rano Milbemax.
