Dzięki cioteczki,kochane jestescie.Juz sie bałam że mnie tu nikt nie pamięta.
Nie angażowałabym sie,dzikie dzicze zawsze u nas żyły,ale widoku tamtego maluszka,po spotkaniu z łasica nie da sie zapomnieć,mam wyrzuty sumienia,bo go widziałam parę dni wcześniej,dawałam jeść,a potem go znalazłam...
Bardzo chciałabym ciachnąć te trzy kotki,są dwie czarne i jedna bura(tak mówił nocny stróż z teatralnego)jedną czarną widziałam,reszta umiejętnie sie ukrywa.
Czarny maluch u mnie ma zdrową skórę,jasny zresztą też,ale na ogonku brakuje mu sierści,skóra czysta,bez zadnych zmian,chyba go nie swędzi,bo nie zajmuje sie jakos szczególnie tym miejscem,ale siersci jakby brakowało,oby nic sie z tego nie wykluło.
Próbowałam dzis nawiazać z nimi dialog mowa ciała

wyszło jak wyszło,pewnie nie najlepiej,ale już nie uciekają za budkę kiedy wchodze do kuchni,tylko przyglądają mi się spodełba,jak zbóje ostatnie,troche komicznie to wyglada,takie straszne miny i ten wzrok z nisko opuszczoną miniaturowa główką.
Żeby wyrosły na ambitne i przepełnione wiarą w siebie kotuchy,staramy sie nie smiać z nich,w ich obecnosci

Ostatnio edytowano Śro cze 29, 2011 21:30 przez Legnica, łącznie edytowano 1 raz