Witamy

Powoli przyzwyczajam się do niedospanych nocy

OBA koty już wiedzą gdzie przetrzymuje jedzenie dla kotów! OBA próbują je wyciągnąć, każdy na własną łapkę. Oba przy tym hałasują, ale nie narzekam, moja wina, że jedzenie jest nisko

Ważne, że korzystają z jednej - krytej- kuwety (uff, nienawidzę tych otwartych, Mroczek jest z grzebaczy, wszystko wysypywał). Drzwi do pokoju już wcale nie zamykam - chociaż w ciągu dnia Mroczek prawie wcale nie wychodzi zza kanapy. Dzisiaj rano jednak po drodze do kuwety trochę pozwiedzał. Widzę, że czuje się coraz swobodniej, szkoda tylko, że ciągle się mnie boi...
Bezokiej kotki już trzy dni nie widziałam... Martwię się.