Burasek z rowu walczy o życie [!].

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 26, 2011 23:16 Burasek z rowu walczy o życie [!].

Dzisiaj w południe zadzwoniła do mnie stara przyjaciółka. Znalazła obok swojego domu, w rowie, wycieńczonego, burego,dorosłego kocurka. Nie potrafił stanąć na nogi, ale skrzeczał i gadał. :cry: Pewnie prosił o pomoc. Wzięła go do domu i ... pewnie jej durny chłop poradził zadzwonić do mnie, bo może się nim zajmę i będzie problem z głowy. W przeszłości przecież było juz tak dwa razy. :evil:

Powiedziałam, że kot przyszedł do nich prosić o pomoc i mają jechać do weta. Przyjaciólka zaczęła lamentować, że przecież ma JUŻ JEDNEGO KOTA, teraz wybiera się niedługo z mężem do sanatorium i nie ma się nim kto zająć i z pewnością nie weźmie drugiego kota, a na szukanie domu nie ma czasu, bo przecież się nie znajdzie nikt chętny. :evil: Wysłała dorosłą córkę do weta z kotem. Nie wiem co ona powiedziała w lecznicy, w efekcie wróciła bez kota, nie zapłaciła złotówki i pozbyła się problemu. :evil: :evil: :evil:

Około godziny 20 zadzwoniłam do koleżanki i dowiedziałam się tego wszystkiego. :twisted: przede wszystkim tego, że zgrabnie i szybko pozbyła się problemu. :evil: :evil:

Po rozmowie z koleżanką zadzwoniłam do weta i myślałam, że mnie szlag trafi na miejscu. Jąkając się, technik weterynarii powiedziała, że kot jest u nich i nie jest leczony. :evil: :evil:
Co zrobili weci? Ponieważ NIE MIAŁ KTO ZAPŁACIĆ za usługi weterynaryjne, wycieńczonego kota wrzucili do klatki, zostawiając bez opieki. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: i jakiejkolwiek pomocy medycznej!!!!!!!! Rano mieli zadzwonić do schroniska, żeby zabrali kota. Z pewnością chodziło o zapłacenie za pobyt i uśpienie. Podałam swoje dane osobowe, powiedziałam, że jestem ich klientem i zażądałam podania leków i kroplówki.

Potem, obawiając się czy kot jeszcze żyje i czy nie zostanę w jakiś sposób oszukana, wkurzona wsiadłam do samochodu i po przejechaniu 20 km znalazłam się u weta. Kocurek był już podłączony do kroplówki i dostał leki. Dowiedziałam się, że rokowania są kiepskie, że pobrano mu krew do badań. Kot ma silną biegunkę z krwią, prawdopodobnie ma anemię, jest wycieńczony i odwodniony. Sugerowałam, żeby podać mu aminokwasy i glukozę. Nie wiem czy to podadzą. Zostawiłam kocyk i pieluchy flanelowe.

Kotuś odzywa się do człowieka, głaskany próbuje się miziać i mruczy. Jemu bardzo brakuje człowieka. Ewidentnie jest wyrzucony z domu. :crying: Jest wykastrowany.

Nie wiem ile pobyt kota będzie kosztował. Ta klinika bierze za noc pobytu zwierzaka 50 zł. Nie licząc leków. W niedzielę biorą o 50% drożej za wszytko tym bardziej, że na nocnym dyżurze.

Jeśli kot przeżyje te kilka dni to leczenie będzie pewnie długie i kosztowne. Będzie potrzebował dobrego DT, bo ja go nie wezmę do siebie. Nie dam rady, a moja Mama dzisiaj płakała , że mojego postępowania dłużej nie nie wytrzyma.

Mam 14 zwierzaków i nie wezmę już żadnego.
Ostatnio edytowano Nie lip 03, 2011 12:57 przez Zakocona, łącznie edytowano 4 razy

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie cze 26, 2011 23:40 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

o masakra :!:
podniose :roll:
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon cze 27, 2011 0:00 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Straszne :( Uroki wakacji :evil: Po powrocie weźmie się nowego kota na miejsce porzuconego :evil: :evil:
W jakiej lecznicy jest kotek?
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon cze 27, 2011 11:39 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Zakocona pisze:...
Co zrobili weci? Ponieważ NIE MIAŁ KTO ZAPŁACIĆ za usługi weterynaryjne, wycieńczonego kota wrzucili do klatki, zostawiając bez opieki. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: i jakiejkolwiek pomocy medycznej!!!!!!!! Rano mieli zadzwonić do schroniska, żeby zabrali kota. ..

Super.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 27, 2011 12:29 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Ale co dalej?
Kto może pomóc Zakoconej ?
I kotu ?
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon cze 27, 2011 21:50 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Byłam dzisiaj do 12,00 u Buraska. Jakby trochę lepiej, ale....

To znaczy z kota się już nie leje. była jedna rzadka kupa- woda,lecz on przecież nie je. Dostał ringera z mleczanami, aminokwasy, witaminy. Podnosi głowę, trochę mruczy. Niestety są też objawy neurologiczne. Ma nienormalny objaw parcia na przeszkody, jakby nie widział prętów klatki, ma zbyt rozszerzone źrenice. Ruszałam palcem mu koło oczu, a on nie reagował. Czyżby nie widział? Do tego nie stoi na nogach, tylko pełza. No i miał przy mnie 2 ataki padaczki. :cry:

Jeżeli przeżyje, to może pozostać kaleką. Weci nie wiedzą co mu jest. Na razie musimy doprowadzić go do stanu, żeby zaczął jeść, bo takiego słabego i wycieńczonego nie będziemy męczyć badaniami.

Weci nie wykluczają choroby zakaźnej, więc do domu go nie wezmę. Gdyby nie znalazł się DT to zainstalujemy go na strychu- zimnym strychu i mocno zakurzonym.

Nie dam rady zajmować się 14 kotami, w tym 2 przewlekle chorymi, dużym ogrodem i domem. Zabraknie mi doby. :crying: Myślę tak na zapas, gdybym musiała wdrożyć wariant desperacki.

Gdy stan kocura się ustabilizuje, to koło czwartku weci będą chcieli, żeby go zabrać do domu. Do jakiego domu? ON NIE MA DOMU. Hotel odpada, bo musi być kot zdrowy. Ewentualnie drugi szpital lub fundacja. W Gliwicach jest tylko 1 lecznica całodobowa.

HEEEELPP !!!!! :crying:
Ostatnio edytowano Wto cze 28, 2011 22:15 przez Zakocona, łącznie edytowano 1 raz

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon cze 27, 2011 21:59 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Zapomniałam: biochemia w porządku, AST tylko podniesione, ale przy biegunkach to podobno się zdarza. Morfologia też dobrze. Chociaż tyle, przynajmniej kot ma większe szanse.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon cze 27, 2011 22:11 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

o Boże :(
jak mogę pomóc z oddali i bez kasy? :( gdyby były foty, to skonstruuję jakiś banerek. cholera :(

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Pon cze 27, 2011 22:15 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Komentarz chyba zbyteczny? Gratuluję wetom dobrego samopoczucia :evil: A argument o "już JEDNYM kocie w domu" znam.Znam też taki,że psycholog zabronił. :wink:
Podniosę, kota mi szkoda :cry: , a Ty nie dasz już rady, akurat to rozumiem, naprawdę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto cze 28, 2011 0:04 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Ja mogę tylko podnosić. Nawet kasy nie mam, a przecież będzie potrzebna. Zakocona tez ma finansowy dołek, a ktoś musi zapłacić za leczenie.
Domek jakikolwiek jest potrzebny dla tego biedaka.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto cze 28, 2011 10:11 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Mogę dorzucić się do leczenia - na razie tylko za jeden dzień w lecznicy, ale może ktoś jeszcze znajdzie parę groszy. W kilka-kilkanaście osób może uda się zebrać całą sumę, nawet z małych kwot.
Proszę o numer konta.
Niestety, tylko tak mogę pomóc :(
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto cze 28, 2011 10:22 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Biedny kot.. Ja też poproszę numer konta
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto cze 28, 2011 10:31 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

zakocona-teraz doczytałam :(
nie umiem pomóc,więc choć podniosę

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 28, 2011 10:43 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

Podnoszę i strasznie współczuję całej sytuacji. Nie zazdroszczę Ci także rekacji mamy, moja reaguje podobnie, choć nie mam tylu zwierzaków. Myślę, że powinnaś z nią porozmawiać na spokojnie, bez emocji i wyjaśnić, że NIE robisz niczego złego ani nienormalnego, a wręcz przeciwnie i ze jest to dla Ciebie bardzo ważne. Bez tego nie byłabyś sobą, szczęśliwa. Powodzenia :ok:
Może jednak brasek powinien mieć zrobione jakieś szczegółowe badania np. na wirusówki lub rentgen. Bez dokładnej diagnozy trudno jest właściwie działać i postawić go na nogi. A tych wetów unikałabym w przyszłości jak ognia.

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 28, 2011 10:53 Re: Burasek z rowu walczy o życie.

poproszę numer konta

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5784
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 196 gości