Dobrze,sprawdzę,bo,faktycznie,22.06.był w środę,a dzisiaj jest poniedziałek.Maluchy dzisiaj czują się chyba dobrze,nawet Sonia prowokowała Almę do zabawy.Zrobiłam trochę fajnych fotek,ale hanelka nie ma teraz czasu żeby je pokazać.Gacek i Filip przybrały już na wadze,to widać gołym okiem,natomiast dziewczyny chyba muszą mieć więcej czasu,zwłaszcza Sonia.Ona jest taka maleńka,kruszynka.Widziałam się dzisiaj z facetem,który przywiózł mi kotkę z tymi czterema maluchami.Powiedział,że może je zabrać na wieś,żeby polowały na myszy.Kazałam mu się wypchać.Cwaniak nie zaproponował,że się dołoży do kosztów leczenia tylko narzekał,że matka maluchów po sterylizacji nadal poluje na ptaki.Tak to już jest,że im kto więcej ma tym bardziej skąpi.Kupiłam dzisiaj moim zapasionym rezydentom karmę lightową.Kole w ząbki,ale jak będą głodne,to wszystko pójdzie.Rano,o godz.3,00,dostały mokre śniadanie,a o godz.ósmej ,cała czwórka głośno upominała się o michę.Najgłośniej Kaśka.Muszę je trochę odchudzić,bo może być bieda.
