Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 22, 2011 17:06 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

No miałam podejrzenia różnej natury. Umiem dorabiać teorie. :oops:
Dobrze, że choć powstrzymałam się od opitalania i co najwyżej jaka "świnia" mi się wyrwała. :wink:
Powściąganie języka kosztowało mnie dużo samozaparcia :twisted: , ale tłumaczyłam sobie że jak się okaże, że nic jej nie jest, to sobie pofolguję. :twisted: :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 22, 2011 17:46 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

człowiek na chwile od kompa odejdzie a tu się zaraz tyle dzieje 8O
to chyba dobrze że Silence sikania chorobowe jest, co? wyleczy się i po krzyku... jak tam, już sobie pofolgowałaś i dziewczynę zrugałaś? :wink:
a kotka sąsiadów i sąsiedzi szczęście mieli że na przytomną kociarę trafiło na klatce :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

Post » Śro cze 22, 2011 18:37 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

No nie mogę sobie ulżyć, bo bidula jednak chora.
Miałam twarde postanowienie, że dam wyraz swemu niezadowoleniu dopiero wtedy, gdy wykluczę choróbsko.
Co nie zmienia faktu, że narastała we mnie frustracja. :wink:
Pewnie, że się cieszę że to tylko zapalenie pęcherza. Poleczymy i kocicy przejdzie.
Naprawdę obawiałam się, że to sikanie może być objawem jakiejś schizy, kocich urojonych lub nie :wink: powodów do niezadowolenia, których po pierwsze nie będę umiała odkryć, a po drugie - jeśli nawet dojdę przyczyny, to niekoniecznie będę mogła coś zmienić.
No zaraz pora kolacji. Ciekawe jak Silenci będzie smakowało weterynaryjne jedzonko. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 22, 2011 18:51 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Aaaa odpowiadając na wcześniejsze pytanie, Noisa jeszcze nie ważyłam. Wygląda lepiej, ale nadal jest chudy. :(
Eh... chudy, ale byk. :wink:
Żadnych objawów nawrotu choroby nie zaobserwowałam. Profilaktycznie dostaje codziennie pół tabletki żurawiny, ale jak mu się ona skończy, to zacznę podawać mu ten specyfik co Silence teraz dostaje, ma fajny skład. :ok:
Za około 2 tygodnie będę chciała powtórzyć badanie moczu Silence i chciałabym też zrobić badanie kontrolne Noisowi.

Zapomniałam też powiedzieć, ze Silence wczoraj skończyła 3 latka. :mrgreen:
Prezent dostała dzisiaj. :wink:
Pierwszy prezent na wyłączność dla niej, bo żaden inny kot karmy weterynaryjnej jeść na szczęście nie musi.
Zobaczymy czy będzie zadowolona.
Idę sprawdzić.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 22, 2011 19:18 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Wszystkiego najlepszego Silence :balony: :dance: :dance2: :flowerkitty: :partygirl: :spin2: :torte: :surprise: :piwa: :1luvu:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 22, 2011 19:28 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Mokre - pychota!!! :ok: :mrgreen:
Czy podpasuje jej suche, to się okaże później. Ona nigdy nie była łasa na chrupy.
Ponieważ pozostałe koty miały na michach Bozitę, Noise nie mógł się skupić na jedzeniu ze swojej miski, gdy spostrzegł że Silence ma coś innego. Pilnowałam miski kocicy niczym Cerber wrót Hadesu, a Noisik obwąchiwał michy pozostałych kotów, by sprawdzić, czy tylko on jest poszkodowany.
Chyba muszę ją karmić osobno, bo straszny zamęt jej jedzonko wprowadza. :roll:
Kurczę, aż mi się przykro zrobiło i trochę Noisowi dałam.
Tymi saszetkami nie dam rady karmić całej szóstki, bo cena zaporowa jak na moją kieszeń. :(
Za to Silence swoje chętnie zjadła i chętnie zjadłaby cudze. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 22, 2011 20:49 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

No nie upilnowałabym, żeby Amy nie wyjadała Mili. Przecież to się wszędzie wciśnie tym swoim wścibskim nochalem.
Dodatkowo przytykając go gdzie się da, najlepiej do czoła- mojego :mrgreen:

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Śro cze 22, 2011 21:00 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Póki co pilnuję i szukam najdogodniejszych opcji karmienia. Suche dostała w pokoju Kiki. Nikt jej nie przeszkadzał i wszystko zjadła. :ok: Chyba smakuje. :D :ok:
Pilnuję też dotąd ogólnodostępnej miski z suchym. Koty nie wiedzą co się dzieje. Chowam - wystawiam, chowam - wystawiam i tak w kółko. :roll:
Ta jej dieta zobliguje mnie do ustanowienia jakichś pór posiłków.
Do tej pory jadły kiedy chciały.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 24, 2011 18:23 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Zauważyłam pewne zmiany w zachowaniu Silence.
Kotka umie się bawić! 8O Myślałam, że dawno z tego wyrosła, bo od dawna nie wykazywała chęci do zabawy.
Pozostałe koty jakby mniej ją drażniły i mniej od nich stroni. Wczoraj nawet bawiła się chwilkę z Kaszmirkiem.
Zastanawiam się , od jak dawna ten pęcherz ją męczył, bo jak wspominałam od zawsze miała ciągoty do podsikiwania. :roll:
Durna pała nie pomyślałam, że może jej coś dolegać, a może dolegało długo, długo wcześniej nim permanentnie zaczęła mijać się z kuwetą. :(

Kupiłam w poniedziałek gumową wycieraczkę. Myślałam, że dzięki niej koty nie będą tak bardzo roznosić żwiru po chałupie.
Hm... koty ją przeskakują. :lol: Przynajmniej ja nie roznoszę. :wink:
Ogromnie jestem zadowolona z tej wycieraczki, bo Silence upatrzyła ją sobie na miejsce do siusiania. :ok:
Sprzątanie żadne i dogodnie jest złapać z niej mocz do badania. :ok:
Gdybym kupiła ją wcześniej nie byłoby cyrków z łapaniem siuśków.

Może to bez znaczenia, ale zauważyłam też, że siuśki Silence znacznie mniej śmierdzą.
Mam nadzieję, że to dobry objaw. :roll:

No i znowu o siuśkach mi wyszło. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 24, 2011 18:39 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Tutaj temat siuśków i kup kocich jest zawsze trendy, więc nie :roll: , tylko :mrgreen:

ciotka59

 
Posty: 6889
Od: Sob sie 15, 2009 15:32

Post » Nie cze 26, 2011 9:39 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Doczytuję na rwącym się necie, cieszę się ze Silence współpracuje, karma posmakowała, leki za chwilę zaczną działać i laleczka wróci do zdrówka :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 26, 2011 19:57 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Twoja Silence chwilami przypomina mi naszą Helgę. Helga zaczyna powoli bawić się z innymi kotami. Ale musieliśmy kilka tygodni bawic się z nią sam-na-sam. Zamykaliśmy się z nią w pokoju. Gdy kicia poczuła się dopieszczona, doceniona zaczęła zauważać inne koty. Wy też teraz poświęcacie kotce więcej czasu, uwagi, dajecie jej jeść na osobności. Będzie coraz lepiej. Zobaczysz :ok:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 26, 2011 21:26 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

U nas bez zmian. Silence nadal siusia na wycieraczkę. Trochę się martwię, że nie widzę poprawy, mimo że dziś 5ty dzień convenii. :roll:
Samopoczucie kotka ma jakby lepsze, ale objawy nie ustępują. :roll:
Może za wcześnie spodziewam się poprawy. :?
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 26, 2011 21:31 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Trzeba poczekać...
Leczenie pęcherza niestety czasem trwa dość długo...
Dobrze, że się przyzwyczaiła do tej wycieraczki...
Trzymam kciuki za poprawę :ok: :ok: :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 26, 2011 21:40 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Poczekam. Cierpliwa będę. Tylko chciałabym wiedzieć, że leczenie idzie w dobrym kierunku.
Teraz Silence bawi się z Miodziem i Kaszmirkiem. :mrgreen: :ok:
No to chyba w dobrym.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, marivel, MB&Ofelia, pibon, puszatek, Silverblue, zuza i 39 gości