tak tak, ja zrozumiałam, że dostanę 200. tylko myślałam, że to zamiast funduszu postburaczkowego.
tego funduszu jest 182 zł. czyli w sumie miałabym u siebie karmę za 382, niedrogą, więc bardzo dużo (15 suchego i 40 kilo puszek). i tu się pojawiają dwa problemy. Jeden dość błahy, mianowicie będę ją upychać gdzieś w swoim pokoju

jednak w Piastowie mogłabym urządzić jakiś magazyn tego. Więc w sumie nic takiego.
Drugi problem jest nieco większy - nie wiem, ile moja pomoc na cmentarzu będzie trwała, a to są potężne zapasy. Oczywiście, ja bardzo lubię odwiedzać cmentarniaki, które też już zdążyłam pokochać. Za nic bym nie chciała tracić z nimi kontaktu, ale niebawem, mam nadzieję, dostanę swoje wykształcenie i będę musiała zniweczyć mój status bezrobotnego. Perspektywy są ponure i czasochłonne.
Na pewno w lipcu jeszcze pokarmię, postaram się też pochodzić w poniedziałki w miarę możliwości. W sierpniu pewnie też się parę razy stawię, poza pierwszym tygodniem. Ale od września to stoi trochę pod znakiem zapytania.
Za jednym pójściem biorę 4-5 puszek, w zależności, czy mam ryż do dodania itd. Więc 100 puszek jest na jakieś 20 - 25 karmień. A jeszcze mam teraz 6 sztuk tych "lepszych" na składzie. Obawiam się, że to za duży zapas, część może zostać.
Chyba że potem bym w partiach to oddawała innym karmicielom.
Jeszcze inna możliwość, to zamówienie też suchego w tej "kuchni", aby całe zamówienie przekroczyło tylko 200 zł. Tylko to konkretne suche jest tam o wiele droższe.
Fajnie by było, gdyby cmenarniaki miały biegłego księgowego-menadżera
