Witam wszystkich,
to mój pierwszy post na miau i zalogowałam się tutaj ponieważ kilka dni temu podrzucono na posesję moich rodziców małego kocurka. Niestety nie może on zostać u moich rodziców. W poniedziałek zabieram go do Szczecina w poszukiwaniu mu tam nowego,dobrego domu. Fakt zgłosiło się po niego kilku chętnych,jednak kilka domków totalnie nie przemyślało tego,a kilka zrezygnowało z różnych przyczyn.
Kocurek ma około 2 miesięcy, jest skory do zabaw, nie boi się psów - zaczepia naszego domowego ulubieńca, gania za naszym kotem,aby się bawić,ale nasz kot nie jest zainteresowany tą znajomością. Początkowo wystraszony i nieufny teraz lata i broi w całym domu. Jutro bądź we wtorek wybiorę się z nim do weterynarza żeby odrobaczyć maluszka i żeby ogólnie ocenił stan zdrowia malca (choć według mnie wydaje się całkiem zdrowy)
Kotek jest rudo-biały,krótkowłosy

Chciałabym żeby znalazł dobry domek,dlatego ogłaszam go jeszcze wśród znajomych,ale na razie z marnym skutkiem.
Kociak na razie zamieszka u mnie do czasu znalezienia mu nowego domku. Mam nadzieję,że TŻ nas nie eksmituje do kuchni
a może sam się w nim zakocha jak ja
Pomożecie mi w adopcji malca?nie podejmowałam się nigdy takiego zadania więc chętnie wysłucham kilku rad. Zgłaszać malca do TOZu?czy np. mogę go tak jakby im oddać,a oni będą go ogłaszać na swojej stronie,a np. maluszek będzie u mnie mieszkał?(podejrzewam,że z DT jest krucho)
Przepraszam jeśli wątek nieodpowiedni na ten post.