Franka mnie zbarankowała

Jesooo jak ona mruczy, przekręca się i tu mnie drap i tam mnie drap i nawet nie myśl żeby choć na chwilę przerwać

No a po sesji drapania i głaskania jak mnie już ręka bolała

to jej dałam do kartonika powąchać miseczkę z kurczakiem gotowanym - zwykle jak jej jedzenie przynoszę to jej pod nos daję powąchać w kartoniku i potem kładę obok innych miseczek (trochę się bałam że gotowanego nie będzie chciała jeść ale surowego mrożonego nie miałam tylko świeży więc jedynie gotowany wchodził w rachubę). I jakie było moje zdziwienie kiedy Franka się rzuciła od razu do jedzenia - na wpół leżąco wpół siedząco, no i musiałąm jej tak jeszcze kilka minut tą miseczkę trzymać, a ona jadła... hmmm raczej pożerała i połykała całe kawałki, mam nadzieję że mi się nie shafci bo wsuwała jakby z miesiąc nic nie jadła

no i w ogóle w szoku byłam że właściwie prawie "z ręki" no bo ja trzymałam miskę. No zajebiaszcza się robi naprawdę.
Zzuzu to mnie uspokoiłaś bo ja już myślałam że ona mi się zaczęła wycofywać po tym Feliwyu, że się nie chce bawić. Choć ostatnio trochę jakby się przekonywała jak mój chłop jej zrobił taką zabawkę - papierek w kokardkę zawieszony na sznurku i jej tam machał tym papierkiem - moje koty szaleją za taką zabawką

a od zabawy jest TŻ

A Mietek właśnie przed chwilą się poznawał z Franią

On się do niej pchał aż go TŻ musiał na ręce wziąć bo się niunia wystraszyła ale też zaglądała ciekawska na początku, a potem uciekła do kartonika. A ten mój Ciulski erotoman mały już tam do niej chciał się wbijać na
małe co nieco 