uśpić "kaleke"?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 25, 2011 18:59 uśpić "kaleke"?

Może dość drastyczny tytuł wątku ale takie moje realia. Znalazłam za garażami u mnie na podwórku grupkę kilkutygodniowych kociaków, podejrzewam że między matką młodych a kocurem doszło do kazirodztwa (czy u kotów też to ma jakieś znaczenie?) No i tak, z całej grupy tylko jeden kociak wygląda na całkowicie zdrowego u reszty są objawy kociego kataru, i czego dziś się dopatrzyłam jeden z maluchów wygląda jakby miał złamaną łapkę przednią w nadgarstku po czym to zauważyłam ano po tym że nie chodzi na poduszeczkach tylko poduszeczki ma wywinięte pod łapkę mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi :( i tu jest problem nie wiem czy maluch urodził się z taką wadą czy złamanie powstało już później, ale kociak normalnie chodzi, radzi sobie wspina się, gania z innymi, nie widać żeby mu to sprawiało jakiś ból itp. Nie wiem co mam robić pierwszy raz spotykam się z tak "nieudanymi" kociakami, w sensie że pierwszy raz mam pod opieką maluchy z poważniejszymi problemami typu złamania itp, nigdy się z tym nie spotkałam dlatego nie wiem co mam robić. Nie mieszkam sama, rodzina naciska żeby je złapać i uśpić bo i tak nikt ich nie zaadoptuje, ja tego nie chce ale jak mam im przetłumaczyć że te kociaki mogą dostać szanse? że nie są jeszcze przekreślone? bo wydaje mi się że tak nie jest, widziałam kociaki z gorszymi problemami które pomimo wszystko znalazły kochające domy, ja nie potrafie odebrać życia ani kotu ani psu, to tak jakbym miała zabić siostre albo brata (tak możecie powiedzieć że jestem głupia, stuknięta i powinnam się leczyć, słyszałam to już nie raz) ale czy możecie mi powiedzieć co ja mam robić ? Wszystko byłoby ok gdybym mogła je zebrać do weterynarza żeby od ustalił wszystko od początku, ale one są dzikie i minie jeszcze troche czasu zanim uda mi się do nich dotrzeć, narazie pracuje na zaufanie... Nie wiem czy ktokolwiek zrozumie o co mi chodzi bo jestem załamana i muszę się wyżalić, wiem że nie ja jedna ma taki problem wiem że połowa z was ma sto razy większe problemy kociowate ale zrozumcie mnie, ja jestem młodziutka i początkująca w tym "fachu" dlatego prosze niech ktoś mi powie co ja mam robić z tymi maluchami :( :( :( :(

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Sob cze 25, 2011 19:11 Re: uśpić "kaleke"?

Usypianie kociąt z powodu "niedociągnięć natury" lub chorób dających sie wyleczyć/nie uniemożliwiających im życia jest nieetyczne i powinno być karalne. Uśpić koty z powodu kociego kataru? albo z powodu złamania/wady łapki? No chyba żartujesz... Zrób im zdjęcia, załóż wątek.Poszukaj dobrych domów. A przede wszystkim wylecz z kociego kataru( antybiotyk jest tani i można podawać z jedzeniem). Zapytaj się rodzinę, czy oni woleli by nie żyć, jeśli złapali by katar albo złamali rękę? Eutanazja to pozbawienie życia, to jest nieodwracalne...
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob cze 25, 2011 19:15 Re: uśpić "kaleke"?

Właśnie miałam napisać post, ale ubiegła mnie Szenila... Chciałam napisać dokładnie to samo...
Cooty! Co ty nazywasz tutaj kalectwem??? Koci katar??? To się leczy! Owszem, jeden z kociaków może ma zwichniętą łapkę, ale koty BEZ jednej łapki też sobie świetnie radzą. Nazywanie tych maleństw "nieudanymi" nie jest zbyt miłe...
Nic nie piszesz o matce tych kociąt. Dokarmiasz ją, żeby miała dużo pokarmu?
Ostatnio edytowano Sob cze 25, 2011 19:17 przez mavi, łącznie edytowano 1 raz

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Sob cze 25, 2011 19:17 Re: uśpić "kaleke"?

"Wybrakowane" koty znajdują domki, o wiele lepsze niż takie bez wad, bo adoptują je bardzo wrażliwi ludzie.Koty można wyleczyć , jest unidox , antybiotyk bez smaku i zapachu, sprawdza się przy dziczkach, sprawdziłam.Jestem przeciwna wyłapywaniu dziczków, nie ma sensu, o ile można im zapewnić godziwe warunki życia, schronienie i karmę.Maluszki to co innego.Niewiele Ci pomogę, specjalistką od wolno żyjących nie jestem, ale zaraz jakiś ekspert Ci odpowie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 25, 2011 19:18 Re: uśpić "kaleke"?

Dziewczyny dobrze piszą, najlepiej zacząć leczyć, zrobić zdjęcia i założyć wątek :ok:
Tu czasami się usypia całe mioty-ale tyczy się to kociaków ślepych dopiero co urodzonych, nie kilkutygodniowych.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 25, 2011 19:46 Re: uśpić "kaleke"?

ewar pisze:"Wybrakowane" koty znajdują domki, o wiele lepsze niż takie bez wad, bo adoptują je bardzo wrażliwi ludzie.Koty można wyleczyć , jest unidox , antybiotyk bez smaku i zapachu, sprawdza się przy dziczkach, sprawdziłam.Jestem przeciwna wyłapywaniu dziczków, nie ma sensu, o ile można im zapewnić godziwe warunki życia, schronienie i karmę.Maluszki to co innego.Niewiele Ci pomogę, specjalistką od wolno żyjących nie jestem, ale zaraz jakiś ekspert Ci odpowie.


Ja to wiem koci katar spotykał moje podopieczne bardzo często, chodzi mi tu głównie o kociaka z łapką, dla mnie eutanazja w takich przypadkach również jest niedopuszczalna, nigdy bym nie uspiła takiego kociaka boje się tylko mojej rodziny, wszyscy są przeciwko mnie przeciwko temu co robie, przeciwko temu że chce pomagać kotom, dla nich bezdomne kociaki to bezdomne kociaki, po prostu nie chcą żeby kolejna gromada wałęsała się po podwóku bo sąsiędzi są be i ciągle robią o to awantury, przykro mi z tego powodu ze rodzina liczy się ze daniem sąsiadów a z moim nie, dlatego jestem załamana. Ja będę robić co w mojej mocy żeby utrzymać je przy życiu i załatwić wszystko to na co zasługują, ale nie moge się pogodzić z tym że ludzie są tak obojętni na kocie problemy dlaczego do cholery te kochane małe przytulaste i miziaste maluchy są tak źle traktowane przez ludzi :(:(:( nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem... jestem strasznie zła, przepraszam ale każdy ma w życiu takie chwile że musi się wygadać a ja wiem że tu na kocim forum znajdę zrozumienie a w życiu codziennym takiej możliwości nie mam :( już zrobiłam bazarek na rzecz kociaków, bo na pieniądze rodziców nie mogę już liczyć, wziełam piątego kota do domu w brew rodzicom żeby zwolnić domek na podwórku jak uda mi się złapać małe żeby znowu nie pouciekały, mam nadzieję że wszystko będzie :ok: ale dręczy mnie jedno, czy ta łapka kociaka to może być wada wrodzona? czy może bardziej świeży problem do odratowania? martwie się że go to boli, że on cierpi a ja nic nie moge zrobić, musiałabym porozbierać sąsiadom garaże żeby je złapać, a tak to muszę się czaić i czekać na właściwy moment :(

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Sob cze 25, 2011 19:51 Re: uśpić "kaleke"?

Może to być wada wrodzona.Ale znam kotka z działek, dzikuska, który stracił kawałek łapki w sidłach. Kość była na wierzchu, krwawił, ale złapać go nie dało się za nic w świecie.Łapka się zagoiła, kuleje, ale radzi sobie.Jest podkarmiany, ale dziczkiem pozostał.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 25, 2011 20:14 Re: uśpić "kaleke"?

ewar pisze:Może to być wada wrodzona.Ale znam kotka z działek, dzikuska, który stracił kawałek łapki w sidłach. Kość była na wierzchu, krwawił, ale złapać go nie dało się za nic w świecie.Łapka się zagoiła, kuleje, ale radzi sobie.Jest podkarmiany, ale dziczkiem pozostał.


To ten sobie dobrze radzi skacze, bawi się normalnie z całą resztą, ale ja nie mogę patrzeć jak on staje na tej łapce, zbyt mało widziałam (może to dobrze, może źle bo znacznie gorzej to odbieram) dlatego serce mi na pół pęka jak to widzę w dodatku takie słowa otuchy od strony rodziny do której w ogóle nie pasuje :( siedziałam przed chwilą na garażu i go obserwowałam, nie wiem czy to możliwe ale raz staje z poduszkami wywiniętymi pod łapke a raz normalnie, wygląda jak by miał żelową kość 8O ... pozostaje mi czekać na cud i je jakoś złapać, ale wiem że mi się prędzej czy później uda ja jestem zbyt upartą bestią żeby nie dać rady :roll:

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Sob cze 25, 2011 20:20 Re: uśpić "kaleke"?

Nie macie prawa uśpić tych kociaków.
Koci katar się leczy i to nawet jeśli koty zostają na dworze.
Najlepiej byłoby je wyleczyć, oswoić i znależć domy, a mamę wysterylizować.
Jeśli chodzi o kociaka z chorą łapką, to tylko dobry wet powie ci,
czy to wada wrodzona, czy uraz i czy można z tym coś jeszcze zrobić.
Gdyby było już za późno, to przecież też żaden problem, bo sama piszesz:

cooty pisze:...
( i tu jest problem nie wiem czy maluch urodził się z taką wadą czy złamanie powstało już później, ale kociak normalnie chodzi, radzi sobie wspina się, gania z innymi, nie widać żeby mu to sprawiało jakiś ból itp. ...
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Sob cze 25, 2011 20:22 Re: uśpić "kaleke"?

cooty pisze:
ewar pisze:Może to być wada wrodzona.Ale znam kotka z działek, dzikuska, który stracił kawałek łapki w sidłach. Kość była na wierzchu, krwawił, ale złapać go nie dało się za nic w świecie.Łapka się zagoiła, kuleje, ale radzi sobie.Jest podkarmiany, ale dziczkiem pozostał.


To ten sobie dobrze radzi skacze, bawi się normalnie z całą resztą, ale ja nie mogę patrzeć jak on staje na tej łapce, zbyt mało widziałam (może to dobrze, może źle bo znacznie gorzej to odbieram) dlatego serce mi na pół pęka jak to widzę w dodatku takie słowa otuchy od strony rodziny do której w ogóle nie pasuje :( siedziałam przed chwilą na garażu i go obserwowałam, nie wiem czy to możliwe ale raz staje z poduszkami wywiniętymi pod łapke a raz normalnie, wygląda jak by miał żelową kość 8O ... pozostaje mi czekać na cud i je jakoś złapać, ale wiem że mi się prędzej czy później uda ja jestem zbyt upartą bestią żeby nie dać rady :roll:

wierz mi ,są gorsze urazy i przypadki,trzeba się zebrać w sobie ,każdemu z nas za każdym razem pęka serce,kiedy kotu dzieje sie krzywda... :(
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob cze 25, 2011 20:38 Re: uśpić "kaleke"?

kotika pisze:Nie macie prawa uśpić tych kociaków.
Koci katar się leczy i to nawet jeśli koty zostają na dworze.
Najlepiej byłoby je wyleczyć, oswoić i znależć domy, a mamę wysterylizować.
Jeśli chodzi o kociaka z chorą łapką, to tylko dobry wet powie ci,
czy to wada wrodzona, czy uraz i czy można z tym coś jeszcze zrobić.
Gdyby było już za późno, to przecież też żaden problem, bo sama piszesz:

cooty pisze:...
( i tu jest problem nie wiem czy maluch urodził się z taką wadą czy złamanie powstało już później, ale kociak normalnie chodzi, radzi sobie wspina się, gania z innymi, nie widać żeby mu to sprawiało jakiś ból itp. ...


Wiem że nie mamy prawa,nikt nie ma prawa odbierać życia. Ja takiego czegoś nigdy nie zrobie bo wiem że nie mogłabym normalnie żyć ... Ale dlaczego ludzie nie mogą zrozumieć że to jest normalne? że to nie grzech i nie głupota? a mi nawet najbliższe osoby próbują wpoić że zgłupieje, że już jestem nie normalna, że niszcze sobie życie. Dlaczego tak trudno zrozumieć że trzeba pomagać? że niektórym to sprawia największą satysfakcje w życiu? a nie wożenie się super furami zarabianie pieniędzy i wydawanie na byle pierdoły?
Przepraszam, ale musze, musze sie wygadać wtedy będę miała więcej siły by walczyć...

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Sob cze 25, 2011 20:40 Re: uśpić "kaleke"?

każdy z nas juz to chyba przerabiał :kotek: ,docinki ze strony rodziny ,znajomych ,sasiadów,po prostu sie nie przejmuj i rób swoje :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob cze 25, 2011 20:43 Re: uśpić "kaleke"?

kotx2 pisze:każdy z nas juz to chyba przerabiał :kotek: ,docinki ze strony rodziny ,znajomych ,sasiadów,po prostu sie nie przejmuj i rób swoje :ok:


zostane chyba waszą największą fanką :1luvu:
pozostaje liczyć na to że świat się kiedyś zmieni :(

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

Post » Sob cze 25, 2011 20:44 Re: uśpić "kaleke"?

cooty pisze:
kotx2 pisze:każdy z nas juz to chyba przerabiał :kotek: ,docinki ze strony rodziny ,znajomych ,sasiadów,po prostu sie nie przejmuj i rób swoje :ok:


zostane chyba waszą największą fanką :1luvu:
pozostaje liczyć na to że świat się kiedyś zmieni :(

świat nie musi się zmieniać,jest piękny :ok: to ludzie powinni się zmienić :kotek:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob cze 25, 2011 20:55 Re: uśpić "kaleke"?

kotx2 pisze:
cooty pisze:
kotx2 pisze:każdy z nas juz to chyba przerabiał :kotek: ,docinki ze strony rodziny ,znajomych ,sasiadów,po prostu sie nie przejmuj i rób swoje :ok:


zostane chyba waszą największą fanką :1luvu:
pozostaje liczyć na to że świat się kiedyś zmieni :(

świat nie musi się zmieniać,jest piękny :ok: to ludzie powinni się zmienić :kotek:


to też prawda, a ja tak się zastanawiam dlaczego w mediach jest głośno o zwierzętach tylko wtedy gdy stanie się tragedia? dlaczego nie ma żadnych programów poświęconych bezdomniakom? ja bym wolała w telewizji zobaczyć 2minutowy apel o sterylizacji niż kolejną durną reklame np netii, ja wiem że z tego są pieniądze a z tego nie, ale czy nie da się poczynić takich kroków? prosze mnie nie brać za idiotke ale bardzo bym chciała wiedzieć jak to jest.

cooty

 
Posty: 180
Od: Czw wrz 30, 2010 1:44
Lokalizacja: Skarżysko/Kielce

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 205 gości