Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 15, 2009 8:39 Re: Koteczka po upadku z 4 piętra - poradźcie jak postepować

:1luvu:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 13, 2009 11:13 Re: Koteczka po upadku z 4 piętra - poradźcie jak postepować

Przeczytałam o twojej kotce na forum Fan - i.... :1luvu: bardzo się ciesze , że udało sie jej.
Ja mieszkam na parterze i... mam zabezpieczony balkon. Mam obecnie trzy koty. Moja pierwsza
kotka Punia - mogla sobie godzinami siedzieć ( w szelkach) na balustradzie balkonu.
Ale mój następny Kot - Kacper niestety wylecial z balkonu ( na szczeście parter) i przesiedzial
2 dni poza domem w starym domu, zanim go znaleźlismy. Był przerazony, głodny. Zaraz po tym
incydencie zabezpieczyłam balkon siatka firmy TRIXI - która kupilam w Animals - przez internet.
Do dzisiaj mam balkon zabezpieczony. A i spokona glowę, bo przez okres od wiosny do jesieni koty są
na balkonie. Prawie całymi dniami :D

Pozdrawiamy Was i trzymamy kciuki za pomyslne leczenie.
Może bys tak przedstawiła na zdjeciach swoje milusinskie?
Kacper ["] i Albercik ["]
Obrazek Obrazek

borosia

 
Posty: 1108
Od: Śro wrz 06, 2006 7:04
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro gru 30, 2009 14:22 Re: Koteczka po upadku z 4 piętra - poradźcie jak postepować

Witam witam Kochani :)) najlepszego po świętach życzymy :))

"troszkę" nas tu nie było dlatego streszczę co i jak :))

Łacia już nie jest chyba gdzieś od połowy październikach na żadnych lekach sterydach etc. - raz po sterydach straszną biegunkę miałam, więc odstawiliśmy.
Apetyt jak zawsze ma ten sam - DUŻYY :)
Najważniejsze, że wróciła Jej bardziej chęć do życia. Szaleje po prostu. Czasami tak szybko "biega" na przednich łapach, ze mogłaby z powodzeniem startować w formule 1 ;)
Mieszkamy już w Warszawie od października - jak się okazało Łacia jest rewelacyjnym kompanem w podróży. Kładę ją sobie na kolana a Ona zasypia albo zwiedza hehe oczywiście wtedy nie prowadzę (żeby nie było :))
Pod koniec października może początek listopada zwiozłam do Wawy moją 7letnią kotkę Kićkę i co się okazało, to był najlepszy ruch z mojej strony. Oczywiście początki były nie takie łatwe, zanim sobie moje Panie przypomniały, że się znają no i za nim Kićka przyzwyczaiła się do "ułomności" Łaci minęło kilka dni może więcej. W każdym razie teraz Łacia z zazdrości o to, że np Kićka potrafi wskoczyć do mnie do łóżka na noc albo potrafi wskoczyć na krzesło i spać, zaczęła walczyć ze sobą i wspina się dzielnie do góry :)) Do tego zaczepia Kićkę i latają we dwie jak szalone po pokojach :)) jak sobie teraz pomyślę, że w w szpitalu proponowali Jej uśpienie to aż mi się słabo robi, przecież to taki wspaniały i do tego ruchliwy Kociak :)
Co to samego stanu łapek to potrafimy:
- chodzić na kolankach,
- podnosić czasem pupę wyżej jak stoimy na kolankach.

Przestałam już zgarniać kable z podłogi, żeby mogła swobodnie chodzić - jak ma małe przeszkody to bardziej się stara :)

Nasz OSTATNI REKORD:

15 sekund na 4 łapkach :)) :!: :!:

Oczywiście na laurach nie pozostaniemy i ćwiczymy dalej :)

Futerko już nam odrosło pięknie na pupie i ogonku. Ogon wrócił do normy i widać kiedy Łaci coś nie pasuje :P
Siusiać to nadal siusia z moją pomocą. Co do grubszych spraw to zachowuje się jak piesek czasem i przychodzi do mnie, żeby mi "powiedzieć" - "tak chcę do kuwety :P". AA oczywiście w kuwecie stoi sama, ja troszkę przytrzymuję, żeby mi pupą nie upadła w to co zrobiła, ale jestem bardziej towarzyszką niż pomocą :)
W święta miała małą padkę w moim rodzinnym mieście po narobił w przedpokoju na kafelkach, ale samo to mnie tak nie zmartwiło jak bardziej ucieszyło bo zobaczyłam, że Łacia próbuje zakopać swoją niespodziankę :!: Czyli pamięta jak to było kiedy zakopywała w kuwecie to i owo :P

Ćwiczenia troszkę zmieniłam - teraz siedzimy na ziemi i ćwiczymy rowerek a potem siup na 4 łapki i szybko stoper włączamy, żeby wiedzieć czy są postępy co oczywiście widzę gołym okiem, no ale ładniej to wygląda liczbowo ;)
Dodatkowo podchodzę z Łacią do ściany i próbuję jakby przycisnąć tylne nóżki do ściany, wcześniej były sztywne a teraz nawet zgina, jakby z obawy, ze docisnę ją do muru ;)
Łaciszon na szczęscie lubi ćwiczyć tylko czasem jak próbuję ją ustawić na 4 łapki to staje na dwóch jak człowiek na rękach eheh - pocieszny Kociak z Niej :))
A dzisiaj nawet w drodze do domu, leżąc na moich kolanach w samochodzie jakby zrobiła wykop. Śmiesznie to wyglądało, dawno tak nie robiła więc cieszę się jak dziecko :))

Pozdrawiam serdecznie wszystkich

A co do zdjęć to muszę Siostrę poprosić o zdjęcia ze Świąt to zobaczycie obie moje Milusińskie w całej okazałości :))

Jaszkosia i Łacia

 
Posty: 33
Od: Nie wrz 27, 2009 15:01
Lokalizacja: Wawa

Post » Czw gru 31, 2009 15:55 Re: Koteczka po upadku z 4 piętra - poradźcie jak postepować

Jak się cieszę z wieści :dance: :dance2:
Szczęśliwego Nowego Roku :piwa:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 25, 2011 16:46 Re: Koteczka po upadku z 4 piętra - poradźcie jak postepować

podbijam temat....

Łacia miała wypadek 20 września 2009 r. pomimo, prawidlowych reakcji na początku nie wiele się zmieniło a może i cofneło? ;/ Nadal sama nie sika... wszyscy mówią, żeby uśpić i dziś już prawie to się stało, ale rozpłakałam się i mąż machnął ręką. "Pomysł" uśpienia słyszę od kilku msc a dokładnie odkąd zaszłam w ciążę, teraz mamy msc synka a Łacia ma wieczne infekcje pęcherza i znowu wszyscy mnie naciskają żeby uśpić bo przenoszę na sobie zarazki na dziecko. Napewno coś w tym jest, ale ja nie potrafie podjąc takiej decyzji. pomóżcie jestem załamana cała sytuacją :( czy jest jeszcze szansa na to, że stanie na 4 łapy, albo że zacznie sama sikać, może nie tylko wypadek miał wpływ na pęcherz może ma jakieś kamienie jak to się sprawdza?

dodam, ze probowalam sama ja rehabilitowac, szczypac, widzialam poprawe, moze jak znowu zaczne cos sie ruszy ? :(

Jaszkosia i Łacia

 
Posty: 33
Od: Nie wrz 27, 2009 15:01
Lokalizacja: Wawa

Post » Sob cze 25, 2011 17:01 Re: Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

nie, nic w tym nie ma. Nic a nic. I jeszcze bardziej nic. Trzeba myć ręce. Po prostu. Jeśli mąż ma takie pomysły, to może trzeba mu podpowiedzieć, żeby przejął na ten czas opiekę nad kotem.

Trzymam kciuki, że Ci się uda wszystko jakoś ogarnąć, choć rozumiem, że to trudny moment. Nie daj sobie wmówić, że obecność kota może zaszkodzić dziecku - załóż po prostu, że trzeba znaleźć odpowiednie formy współistnienia. Nie mówię, że będzie łatwo, ale na pewno da się wymyślić coś innego, niż zamordowanie tego nieszczęsnego kota.

Jak odezwą się dziewczyny z Wawy, to Ci podadzą namiary na lekarzy. No i może jakoś organizacyjnie pomogą na miejscu. Ja trzymam kciuki :)

guzik

 
Posty: 368
Od: Wto sie 12, 2008 23:37

Post » Sob cze 25, 2011 17:13 Re: Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

to właśnie mąż zajmował się Łacią przez ostanie 9msc, bo niestety z NIą strasznie dużo pracy jest bo często ma biegunki albo sie obsikuje jak nie zostanie wysikana na czas...

Jaszkosia i Łacia

 
Posty: 33
Od: Nie wrz 27, 2009 15:01
Lokalizacja: Wawa

Post » Sob cze 25, 2011 17:17 Re: Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

lata opieki, troski, zajmowania się kotem, i...zabić? Ja bym sobie nie darowała do końca życia...
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob cze 25, 2011 17:20 Re: Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

Łacia miała wypadła jak miała 8 msc, teraz ma dopiero 3lata, potrzebuje raczej wskazowek co moge jeszcze zrobic zeby sprawdzic jak mozna jej jeszcze pomoc, weci jakos nie podpowiadaja, w gdansku slyszalam uspic, w wawie uspic, sama nie dojde do tego co mozna zrobic jeszcze

Jaszkosia i Łacia

 
Posty: 33
Od: Nie wrz 27, 2009 15:01
Lokalizacja: Wawa

Post » Sob cze 25, 2011 17:32 Re: Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

Nie czytałam wątku, jedynie wiem, że była kociakiem jak miała wypadek. Jakie badania były robione? Jakie leki dostawała? Jak się teraz porusza(ciągnie łapki za sobą/ ma je wyprostowane pod siebie/czy jakoś inaczej)?
Koty z bezwładnym tyłem, jeśli mają odpowiednią opiekę, żyją dobrze, długo i komfortowo. Myślę, że nawet, jesli Twoja koteczka nie zaczęła by chodzić, usypianie jej, zwłaszcza po kilku latach od wypadku, nie jest wyjściem.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob cze 25, 2011 19:49 Re: Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

I co słychać u Łaci?

Podczytuje watek i widzę jak sie miotasz w podjeciu decyzji.

W Opolu jest kot Merlin ( Fundacja Azyl..._ ) który jest sparyliżowany od pasa w dół.
Jest w pampersach i świetnie sobie radzi. Fakt , wymaga wiekszej uwagi i opieki.

Ale czy niepełnosprawne zwierzęta trzeba usypiac???

Pozdrawiam
Kacper ["] i Albercik ["]
Obrazek Obrazek

borosia

 
Posty: 1108
Od: Śro wrz 06, 2006 7:04
Lokalizacja: Legnica

Post » Nie cze 26, 2011 17:22 Re: Kotka po upadku z 4 piętra - jak postepować - POMÓŻCIE

Pamiętam wątek Łaci i bardzo smutno mi się zrobiło po przeczytaniu tego co przeczytałam :(
Mam parę pytań:
- czy byliście z nią u jakiegoś specjalisty od kręgosłupa, są tacy w Warszawie, chociaż ja namiarów nie mam jako trójmiejszczanka
- czy miała robiony rtg w ostatnich miesiącach, może tam jakiś ucisk jest który da się cofnąć.
- nie do końca rozumiem - czy Łacię trzeba wyciskać, i czy nie wyciskana robi bezwiednie? Bo może jakąś pomocą byłoby nauczenie jej chodzenia w pampersie, na forum jest nie jeden kot pampersikowy.
- jeśli chodzi o infekcje bakteryjne pęcherza, to co Łacia na to dostaje?

Jeśli chodzi o dziecko, to nie wydaje mi się, żeby zagrożeenie było specjalne. Czy to wyciskając kota, czy sprzątając kuwetę, zawsze trzeba starannie myć ręce, bo bakterie w moczu tak czy inaczej mogą się porozmnażać. A właśnie chyba wczoraj czytałam o badaniach mówiących o tym, że dzieci od urodzenia będące w kontakcie ze zwierzętami, a więc i do pewnego stopnia z bakteriami zwierzęcymi są w późniejszym życiu o wiele odporniejsze na wszelkiego rodzaju alergie.

Uśpienia zwierzątka, o które tyle czasu walczyłabym nie potrafię sobie nawet wyobrazić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 147 gości