Maluszki obudziły się między godziną 2 a 3 na karmienie. Potem do rana spokojnie przespały, bez żadnych ekscesów (koło 6 jeden chwilkę popiskiwał, ale to chyba dlatego że poszła kupka i poczęstował nią futerko braciszka

).
Zastanawiam się właśnie co robić, gdy maluszki były karmione 5h temu i nadal śpią.
Budzić je, czy zaczekać aż same się obudzą na karmienie? Dzisiaj rano martwiłam się o nie, więc zajrzałam do nich i odkryłam je troszkę ręczniczkiem (gdy są nim zakryte to od razu się uspokajają. Chyba myślą, że to mama wtedy na nich leży, a ciepło butelki zostaje wtedy u nich w posłanku i nie ucieka tak, więc mają tam cieplutko). Maluszki wtedy się przebudziły i od razu dopominały się o jedzenie.
Następnym razem poczekać aż same się obudzą, czy regularnie je budzić w nocy co 3-4h na karmienie? W ciągu dnia same ustaliły sobie cykl jedzonka co 2-3h.