Od mojej wizyty u Buraczka w piątek jego wygląd
zmienił się na lepsze, oczy już nie takie zmrużone
tylko juz szeroko otwarte i ogólnie inny wygląd.
Koty w lecznicy mają swietną opieke, widać , że personelowi
bardzo zależy na ich wyzdrowieniu, mają czyściutko w klatkach
nie czuć zapachu lecznicowego.
Były bardzo malenkie kociaki chore na kk i są jednak leczone nie usypiane.
Pani dr Małgosia to lekarz z powołania, bardzo cierpliwa, wszystko
dokładnie tłumaczy i z troską mówiła o przyszłosci Buraska.
Dobrze, że trafił do tej lecznicy
Fleur dzięki, że postanowiłas go zabrać z cmentarza.
Leczenie postawiło go na nogi.
O Marcie juz napisałam kilka postów wyżej
