Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 23, 2011 22:04 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

puszatek pisze:całuski i pozdrowienia dla Was :1luvu:


Dziękujemy i również całujemy i pozdrawiamy :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt cze 24, 2011 8:51 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dzień dobry :) trzymam kciuki za dalszy powrót do zdrowia i za dobrą formę :) No i oczywiście za te dodatkowe jeszcze 0,5 kg :P
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 24, 2011 8:56 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dzień dobry :) trzymam kciuki za dalszy powrót do zdrowia i za dobrą formę :) No i oczywiście za te dodatkowe jeszcze 0,5 kg :P
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 24, 2011 14:33 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

cześć Zulusku u Duża :1luvu:
pogoda w Warszawie cudna a miało być tak źle... 8)
mam nadzieję, że odpoczywasz i nabierasz sił...przed dalszą walką...
całuski w cudny nosek :lol: :lol: :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 14:40 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Pozdrawiamy, spokojnego dnia!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt cze 24, 2011 17:37 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Witajcie Kochani :1luvu:

U nas pogoda w kratkę, od rana słońce, później chmury i w końcu burza...
Niemniej jednak Zuluś biega po dworze cały szczęśliwy i kłoci się z Mickiem, który jest zazdrosny o wszystko... 8)
Apetyt nieustannie dopisuje :) Jak jest głodny, to trzyma się bliżej domku, a kiedy się odpowiednio naje, to znika na min. 2 godziny... 8)

Miłej reszty dnia dla Wszystkich :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Nie cze 26, 2011 21:22 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Widzę, że wszyscy odpoczywają i nikt nie zagląda do Zuluska.

Wiem, że Zulek ok, a jak Micuś? Rana zagoiła się?
Głaski dla kociastych i całuski dla Ciebie Aniu :1luvu:
Dziękuję :love:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 27, 2011 7:54 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Zaglądamy pozdrawiamy :)
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 27, 2011 8:49 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Zaglądamy, pozdrawiamy, a Zulusek pewno szaleje na dworze :)
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon cze 27, 2011 11:39 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Witajcie :1luvu:

Naturalnie Zuluś biegał w weekend po dworze, choć pogoda nie była taka, jaką sobie oboje wymarzyliśmy...
Tradycyjnie już po weekendzie pełne słońce... :roll:
Micusiowa ranka już ok, został tylko mały strupek.
Niestety Micuś jest troszkę niegrzeczny, zazdrosny o Zuluska, cały czas go atakuje, więc co chwilę muszę rozpędzać towarzystwo... 8)

Miłego i pełnego słońca dnia dla Wszystkich :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Śro cze 29, 2011 20:00 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dobry wieczór Kochani :1luvu:

Dzisiaj byłam na spotkaniu z Panią doktor od chemii.
Jak wiecie, bardzo się obawiałam tej rozmowy, a dokładnie tego, że lekarz będzie mnie namawiał i przekonywał do chemii, jako jedynego sposobu leczenia Zulusa choroby.
Znów mogę powiedzieć, że po rozmowie, w pewnym sensie czuję się uspokojona...
Długo rozmawialiśmy i Pani doktor powiedziała, że jednak odradza chemię i gdyby to ona miała podjąć taką decyzję odnośnie swojego kociaka, to by się nie zdecydowała...
Swoją drogą wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, długo rozmawiałyśmy i wiele mi wyjaśniła...
A mianowicie...
Psy w odróżnieniu od kotów zdecydowanie lepiej znoszą chemię, mało kiedy pojawiają się u nich skutki uboczne, a jeśli już to są one łagodniejsze.
Koty nawet z racji łagodniejszej psychiki bardzo ciężko przechodzą chemię, w 50% przypadkach skutki chemii w ich przypadku są bardzo ciężkie, a bywają tragiczne... Przede wszystkim koty bardzo dużo wymiotują i tracą bardzo apetyt, co wiadomo wyniszcza organizm. Bardzo często to chemia zabija koty.
W Zulka przypadku dość dużym plusem było to, że chłoniak był miejscowy, a nie rozsiany. Daje to większą nadzieję na zdrowie...
Dodatkowo z racji, że Zulek jest kotem, z którym ciężko się współpracuje, miałoby to duży wpływ na jego psychikę, co również mogłoby zwiększyć negatywne skutki chemii.
Przed chemią jest szereg badań, które pomagają zastosować odpowiednią dla danego zwierzaka terapię. Przed każdą aplikacją chemii są badania krwi, które mają potwierdzić lub też wykluczyć podawanie chemii w danym momencie. Terapia trwa minimum 4 miesiące: pierwsze 2 to wizyty co tydzień na 7 godzin podłączane leki i kroplówki, kolejne 2 co 2 tygodnie. Przeraziło mnie to niemiłosiernie, nawet gdybyśmy faktycznie musieli podjąć terapię. Nie wyobrażam sobie Zulusa co tydzień na cały dzień pod kroplówką w klinice. Wykończyłby się tylko od tego... Od czasu kiedy zaczęły się jego problemy ze zdrowiem i częste wizyty w klinice jest w takim stresie, że najczęściej po moim powrocie do domu ucieka przede mną w obawie, że będziemy jechać do kliniki.
Koszty leczenia poza badaniami wstępnymi to 700 - 1000 zł miesięcznie. Naturalnie i to mnie przeraziło, ale w tej sytuacji wiadomo nie to jest najważniejsze...
Zulek będzie dostawał codziennie tabletkę Immunactiv Anticancer, czyli preparat dla zwierząt cierpiących na choroby nowotworowe zwiększający kondycję i samopoczucie. Jeśli pozytywnie zareaguje na lek, będzie go przyjmował do końca życia. Ponadto zamówiliśmy dla niego specjalną karmę dla zwierząt z chorobami nowotworowymi.
Jeśli nic nie będzie się działo, to za 3-4 tygodnie dostanie kolejny zastrzyk uodparniający. Za jakiś czas również powtórzymy badania: krew, usg, itp..
Jak Pani doktor powiedziała, Zulek ma się cały czas cieszyć dobrym zdrowiem i nie możemy mu tego odbierać. Nie wiemy ile dni, tygodni, miesięcy, lat życia przed nim... Chcąc ratować chemią możemy odnieść odwrotny skutek albo dać mu długie niewyobrażalne cierpienie. Moje słowa... :wink:
Naturalnie jeśli zacznie się dziać coś bardzo niepokojącego, to wrócimy do rozmów o chemii. Wszystko zależy od sytuacji.
Chemia działa silniej i skuteczniej na nowotwory o wysokim stopniu złośliwości, ale mimo tego nie wiadomo jak zareaguje organizm.
Podsumowując słowa Pani doktor: gdyby chodziło o psa, zdecydowanie by mnie namawiała, a w tej sytuacji - odradza...
Mamy się cieszyć zdrowiem i myśleć pozytywnie... :)
Był przypadek kota, któremu "nasz" doktor wyciął prawie cały żołądek - tak wielki był nowotwór i kot praktycznie nie miał szans na życie, a żyje i to już sporo czasu...
Wierzę, że i nam się uda... Musi się udać!!! :1luvu:

W ostatnich dniach Zulek troszkę mniej je, ale zaobserwowałam to również u Micka. Nie wiem, może po prostu taki mają czas.
Humor cały czas dopisuje, biega właśnie po dworze 8)
Dzisiaj było małe rzyganko, ale raz na jakiś czas się to zdarza :wink:

No cóż, rozpisałam się, ale chciałam Wam przekazać wiedzę, jaką dzisiaj przyswoiłam o chemii.
Nadal będziemy jeździli do Mistrza Reiki, zgodnie z pełną terapią, przynajmniej 10 wizyt :wink:

Mam nadzieję, że najgorsze mamy za sobą...
I czekają nas same cudowne, pełne energii chwile... :1luvu:

W najbliższych dniach postaram się uzupełnić wątek o kilka nowych zdjęć, które ostatnio napstrykałam.
Dziś już nie mam siły... :wink:

Miłego wieczoru... :1luvu:
Ostatnio edytowano Śro cze 29, 2011 21:17 przez Hakita, łącznie edytowano 1 raz
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Śro cze 29, 2011 20:42 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dobranoc :1luvu:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro cze 29, 2011 21:53 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Cudne wiadomości Hakitko , bardzo bardzo się cieszę :D :kotek:

Kciuki nieustająco trzymam za zdrówko Zulusia :ok:

Na zdjęcia oczywiście z radością poczekam a królewicza ucałuj mocno :1luvu: :1luvu: :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw cze 30, 2011 2:40 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

moim skromnym zdaniem uważam, że podjęłaś bardzo dobrą decyzję
moja wetka z którą rozmawiałam kiedyś na podobny temat jest również przeciwna chemii u kota
Zulusek niech się cieszy zdrowiem, spacerami i Tobą i Ty też ciesz się z tego co osiągnęłaś
wyciągnełaś go z ciężkiej choroby...potem pomyślisz co dalej
cieplutko pozdrawia całe puszatkowo
Ciebie i Zuluska...Micia też...oczywiście :1luvu: :1luvu: :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 30, 2011 19:35 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dziękujemy Kochani za wszystkie ciepłe słowa... :1luvu:

Staramy się wrócić do normalności, czyli do życia sprzed choroby. Czasem czuję gdzieś w sercu lęk, ale cały czas wierzę i mam nadzieję, że będzie dobrze... :1luvu:
Cieszymy się każdą chwilą, od spacerków poprzez zabawy, aż do wspólnego leniuchowania... :1luvu:

A tak przy okazji...
Miałam dzisiaj niezły numer, moje serce prawie stanęło...
Tabletki, które mam podawać Zulkowi dla kotów z chorobami nowotworowymi to kapsułki wielkości 1,5 cm i grubości ponad 0,5 cm :roll: Naturalnie mam to rozpuścić w wodzie i w strzykawce do pyszczka. Lekarka powiedziała, żeby obserwować Zulcia po tym leku, bo jak to różnie bywa, może mu to nie sprzyjać i będzie się źle czuł, ślinił, etc.
Nie wiem dlaczego, ale lek specjalnie nie chciał się rozpuścić w wodzie, więc tylko go wymieszałam, szybko do strzykawki i w półmroku zaczęłam podawać Zulkowi. Po sekundzie zaczął marudzić, a za chwilę patrzę, a z jego pyszczka wypływa trochę śliny w kolorze czerwonym! Jak ja się wystraszyłam... Myślałam, że jego organizm źle zareagował i że to jest krew... Serce mi zamarło... Szybko zapaliłam światło i okazało się, że jest to kolor ciemnopomarańczowy... Cząsteczki tego leku (tak, jak multiwitamina) rozpuściły się dopiero w jego pyszczku i stąd ten kolor. Wyobraźcie sobie moje nerwy... :roll:
Na szczęście żadnego ślinotoku nie było, teraz będę go obserwować, czy wszystko ok.
Ot, raz dziennie przynajmniej muszę się przestraszyć, żebym nie zapomniała, co to stres :wink:
Miłego wieczoru dla Wszystkich :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot] i 62 gości