Oczywiście, aktualny opiekun wiedział od początku o obsikiwaniu. Nie zataiłabym takich informacji, bo nie każdy ma ochotę na kocie zapaszki

Ale, że DT zahartowany w kocich bojach, siki i inne wybryki mu nie straszne podobno

.
Wymyśliłam, że przegonię ją spod kanapy (przegonię, dobre sobie, po prostu odsuwam kanapę i mówię miłym głosem :Fionka, Fionka" a ona zwiewa

) i podstawię jej ulubiony domek. Wpadła do domku z kartonu a pod jego wyjście postawiłam transporterek i kicia pięknie wpakowała się do transporterka

Na szczęście wpadliśmy na pomysł, żeby wyścielić kanapę w samochodzie folią malarską bo kicia nie wytrzymała i posikała się w drodze.
Nowy domek full wypas - pokoik jasny, umeblowany (od razu chciałam zostawiać folię, żeby przykryć co nieco, ale ponoć nie trzeba

), osobisty drapak-wieża

. W każdym razie nowy opiekun tymczasowy specjalizuje się w oswajaniu dzikusów, po długiej rozmowie jestem dobrej myśli. Zwłaszcza, że robi przepiękne zdjęcia - więc i pod tym względem Fiona dostała świetną szansę. Mam nadzieję, że podrasowana psychicznie i wizualnie znajdzie świetny dom za jakiś czas.
Za to u nas w domu pusto i smutno. Tosiek powąchał obsikany transporter i natychmiast pobiegł pod kanapę. Zaczepiał łapą i sprawdzał wielokrotnie, gdzie jest Fiona. Co jakiś czas wraca i cała akcja zaczyna się od nowa. Jest totalnie zdezorientowany

Zobaczymy jak minie noc, bo dzisiejszej dał tak popalić, że prawie nie spałam tylko biegałam Fionie na ratunek
Smutno mi ale i tak o niebo lepiej z myślą, że kicia dostała szansę. Że może to moje wyciągnięcie jej z piwnicy nie było całkiem bez sensu a było tylko jednym z kroków do normalności? Czas pokaże. W nowym DT są dwie kotki, oswojone z totalnych dzikusów. Zobaczymy jak się ułożą kocie relacje

Ważne, że nie mają wstępu na włości Fiony
Jak dostanę jakieś wieści, to skrobnę co nieco. Teraz proszę o kciuki, żeby okazało się, że kicia w nowym domu znormalniała i odetchnęła
