Gdzie w Warszawie sterylka - już po, wrażenia z Różanej

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 05, 2004 19:12

zosia&ziemowit pisze:Tak mi się czyta... i czyta ten wątek. 8)
Ale z kotem chyba wszystko dobrze? ...bo jakoś to świadczy o profesjonalizmie :wink:

Jeśli zaś Sqter lub ktokolwiek ma takie zastrzeżenia co do lecznicy, weterynarzy - wystarczy podać nazwisko lekarza, który przyjmował kotkę i przeprowadzał zabieg. Może sam się obroni na tym forum i obroni się przed zarzutem nieprofesjonalizmu?
To może być bardzo interesująca konfrontacja... 8)


dlaczego?

ja nie bardzorozumiem w ktora strone "leci" ten watek. Kazdy chyba ma prawo napisac ze nie jest zadowolony z lecznicy etc? W tym celu mamy watek " weci polecani" w kt opisujemy rowniez negatywne doswiadczenia. Jak dotad nikt nie "proponowal" konfrontacji z wetem, czyzby w przypadku sqter mialo byc inaczej?

OSOBISCIE uwazam, ze "normalnym" wlascicielom nie powinno wydawac sie neiwybudzonych zwierzat, moze to powodowac niepotrzebny stres
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie wrz 05, 2004 19:17

Jesli chodzi a zabiegi dokonywane na zwierzetach bezdomnych mam b rozne doswiadczenia z lekarzami weterynarii. Czesc lecznic rzeczywiscie wspolpracujac przy obnizonych stawkach pracuje zupelnie profesjonalnie i tak samo jak przy pelnoplatnych pacjentach. Dwoch natomiast lekarzy pomaga chetnie, alewiekszosc rzeczy robiona jest szybko i "na odwal". Chyba nie ma reguly.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie wrz 05, 2004 19:27

eve69 pisze: Dwoch natomiast lekarzy pomaga chetnie, alewiekszosc rzeczy robiona jest szybko i "na odwal". Chyba nie ma reguly.


A ze tak powiem 'normalnych' pacjentow traktuja inaczej? Moze takie niechluje generalnie i juz?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie wrz 05, 2004 19:33

ARKA pisze:
eve69 pisze: Dwoch natomiast lekarzy pomaga chetnie, alewiekszosc rzeczy robiona jest szybko i "na odwal". Chyba nie ma reguly.


A ze tak powiem 'normalnych' pacjentow traktuja inaczej? Moze takie niechluje generalnie i juz?
Wiesz co, z jednym to nie wiem, ale drugi w przodozgieciu "obslugiwal" Baltazara. I bardzo sie staral. Ja mam wrazenie, ze on nie zdaje sobie sprawy jak inaczej sie zachowuje wobec bezdomniakow. Tyle, ze wg mnie to nie jest usprawiedliwienie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie wrz 05, 2004 20:28

zosia&ziemowit pisze:Tak mi się czyta... i czyta ten wątek. 8)
Ale z kotem chyba wszystko dobrze? ...bo jakoś to świadczy o profesjonalizmie :wink:

Jeśli zaś Sqter lub ktokolwiek ma takie zastrzeżenia co do lecznicy, weterynarzy - wystarczy podać nazwisko lekarza, który przyjmował kotkę i przeprowadzał zabieg. Może sam się obroni na tym forum i obroni się przed zarzutem nieprofesjonalizmu?
To może być bardzo interesująca konfrontacja... 8)


Wiecie co , weci na Różanej faktycznie sprawiaja wrażenie profesjonalistów. Przed nazwiskami figuruje co najmniej dr, jest specjalista od tego , siamtego czy owego. Mojego psa też operował spec i zrobił to profesjonalnie. Wyciał co trzeba. zaszył profesjonalnie itd. Problem w tym ,że po zabiegu kundel zupełnie go nie interesował. I to że trzy dni póżniej psina mi padła skwitował komentarzem,ze "pewnie rozwija się nowotwór". Przecież postawił diagnozę "nowotwór ogólny" i należało się tego spodziewać. A właściwie to stary pies , dla "psów chemioterapi nie ma ( co najwyżej dla młodych chorych na białaczkę) " I gdybym mu uwierzyła to od jakiś trzech tygodni nie miałabym psa , bo uśpiłabym go w przekonaniu ,że skracam suce cierpienia. Tymczasem jak się niedawno okazało pies raczej przezutów nie ma , tylko ostre zapalenie watroby ( czego weci nie wykryli :? ) i z dnia na dzień, choć baardzo powoli, to jednak zdrowieje.

Czy wytrzymałabym z wetem który operował mi psa konfrontację ?- na pewno nie , bo nie mam żadej wedzy na temat weterynarii i jestem skazana na to by lekarzowi ufać i wierzyć ,ze to co mówi jest słuszne. I popełnilam chyba bład bo zaufałam.Tylko , że inny wet jakoś nie przekreślił z góry mojego psa , nawet po przeczytaniu opisu zabiegu operacyjnego i diagnozy lekarza. kazał mi wtedy wykonać badania które dałyby jakąkolwiek nadzieję na powodzenie leczenia. I ta nadzieja się znalazła bo po prostu on chciał szukać :D . I dzieki temu wciiąż mam psa - przy sobie, a nie na za teczowym mostem :!:
Moja opinia na temat Animy jest taka - na pierwszy rzut oka lekarze są sympatyczni i chcą zwierzakowi pomóc. Problem w tym ,ze lubią odsyłać jeden do drugiego i jak pojawia się problem wygodnie jest im po prostu rozłożyć rece. Jest ich tam wielu i trudno, w momencie gdy potrzebne jest intensywne leczenie złapać weta prowadzącego. Nie konsultują się też miedzy sobą tak ,że jeden nie ma wskazówek co robić gdy nie ma akurat tego który pierwszy przyją psa czy kota. Wszystkie dane psiaku notuja na jakiis świstkach i czasem trudno dociec jaki lek brał pies bo coś jaet gdzieś tam w rogu kartki nabażgrane. Nie mają nawet kiepskiego kompa by prowadzić jakąś jasną i czytelną statystykę pacjenta i historię choroby. Karte mojej suni dostałam od reki, lekarzowi jakoś nie zależało by ją zatrzymać gdy powiedziałam ,że zmieniam weta stąd wiem jak to wygląda. Jak pies miał dostawać antybiotyk po operacji to skończyło się po trzech dniach ,( pomimo ,ze pies gorzej się czuł ) bo wet , który był akurat na dyżurze stwierdził ze już wystarczy, "a poza tym ten pies już pewnie i tak długo nie pociągnie, no może na sterydach..."

Tym bardziej mam teraz porównanie z lecznicą na Białobrzeskiej. Leczy się tam mnóstwo starych zwierząt , a doktor dwoi się i troi by o wszystkie zadbać a pacjentów ma bardzo dużo. Wim,ze zdarza mu się leczyć "na kredyt" bo kilka razy widziałm ludzi , którzy przychodzili płacić za jakieś dawno zrobione zabiegi. Niedawno usuwałm tam kamień nazębny swojemu drugiemu psu, jakoś tak przy okazji, zupełnie gratis obcieli jej pazurki. Oczywiście psina dostała narkoze , potem kroplówkę i trzeba była z nią siedzieć po zabiegu dopóki się nie wybudziła i nie zeszła kroplówka. Nie puściliby mnie z niewybudzonym psem. Dodam ,że lekarze przyjechali specjalnie godzinę przed otwarciem lecznicy by zrobić zabieg zanim zwalą sie tłumy, no mogłabym opowiadać godzinami i nie byłabym w stanie powiedzieć o nich nic złego. No może to ,ze doktor biegając od jednego psa do drugiego zwala wypisywanie recept na pielegniarki a te czasem nie przybiją na niej pieczątki i trzeba się potem długo tłumaczyć w aptece. ale jakoś mnie to nie przeszkadza bo wiem ,ze i tak mój pies jest pod znakomitą opieką.

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Nie wrz 05, 2004 20:49

zosia&ziemowit pisze: Na marginesie - nie wchodziliśmy w tą akcję, gdzyż ceny proponowane przez stowarzyszenie były akurat - jak na normalnie stosowane u nas dla bezdomnych - zbyt wysokie. Niemniej - były robione w tym dniu zabiegi... :P bezpłatnie całkiem.


Ziemowit, akcje nie jest skierowana do bezdomnych zwierzat-akcja jest skierowana do ZRODLA czyli domow czyli osob, ktore MAJA SWOJE zwierzeta.
Bezdomnosc nie zaczyna sie na ulicy zaczyna sie 'w ciepelku domowym' i jak zaduzo kotka czy suka rodzi to wraz z potomstem laduje na ulicy czy tez potomstwo w wiadrze z woda albo w 'najlpszym ukladzie' w schronisku.
Czyli prosto-staramy sie likwidowac przyczyne a przyczyna to niekastrowane zwierzeta domowe, niekontrolowany ich rozrod.
Czesto, gesto rowniez tak jest, ze ludzi nie stac aby zapalcic tak wysoke cene za zabieg i 'wpadka' gotowa. Akcja jest skierowana do ludzi o niskich dochadach, kochajacych swoje zwierzaki jak kazdy z nas a moze i wiecej ale ich nie stac na taki zabieg, poprostu.....

Bardzo wazna czesc akcji to czesc edukacyjna-obalanie mitu,ze raz powinna miec kotka kocieta. Infromacja szczegolowa o zabiegu kastracji i jakie sa jego zalety.

Zadne media nacodzien nie beda mowily o zabiegach kastracji bo to 'zaden temat nosny' ale o akcji i samych zabiegach, schroniskach, bezdomnosci beda mowily. Taka akcja procentuje na przyszlosc-napewno!
Pamietam poczatki-ciezkie przekonywanie warszawskich klinik do przystapienia do akcji a teraz po pieciu latach wiele z nich same dzwonia, pamietaja, ze koniec marca- akcja sterylizacji. Rowniez widze ze strony spoleczenstwa wieksze zainteresowanie, duzo wieksze.
Czyli rola informacyjno-edukacyjna o zabiegach kastracji jest spelniana.
Rola spoleczna-bezdomnosc zwierzat tez, przy okazji-za malo :?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie wrz 05, 2004 21:07

pstryga pisze: Czy wytrzymałabym z wetem który operował mi psa konfrontację ?- na pewno nie , bo nie mam żadej wedzy na temat weterynarii i jestem skazana na to by lekarzowi ufać i wierzyć
Być może otrzymałabyś właśnie konstruktywne wyjaśnienia. Chodzi o tą subtelną różnicę na przykład, czy nie było to tak, ze zabieg został wykonany na tyle dobrze, że potem wystarczyło podkurować wątrobę, aby się zregenerowała? Chirurg zrobił swoje... Być może tak nie było... Tego po opisach internetowych nie da się określić. Byc może było tak, że "połozył kreskę" na pacjencie, który do leczenia się nadawał. Też interesujące by było wyjaśnienie - jeśli - to dlaczego tak zrobił.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 05, 2004 21:24

ARKA pisze:Czyli prosto-staramy sie likwidowac przyczyne a przyczyna to niekastrowane zwierzeta domowe, niekontrolowany ich rozrod.
Czesto, gesto rowniez tak jest, ze ludzi nie stac aby zapalcic tak wysoke cene za zabieg i 'wpadka' gotowa. Akcja jest skierowana do ludzi o niskich dochadach, kochajacych swoje zwierzaki jak kazdy z nas a moze i wiecej ale ich nie stac na taki zabieg, poprostu.....
Przekonałaś nas absolutnie. Wchodzimy w przyszłym roku ale... ze swoimi cenami, czyli niższymi, dobrze? 8)

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 05, 2004 21:25

Zosiu &ziemowicie

Sek w tym,ze zapytałam i otrzymałam odpowiedź, która brzmiała dokładnie tak "pewnie rozwija się nowotwór" i tyle... potem wet odłożył słuchawkę, bo w sumie miał urlop i prawo do wypoczynku :( Nawet nie potrafie opisać jak bezradna się wtedy poczułam. Patrzyłam na cierpiącego psa , którego już teoretycznie nie dało sie ratować. A potem kopnełam sie łeb i zaczęłam szukać ratunku w internecie. I tak znalazłam namiary na dr Jagielskiego.Zadzwoniłam też był na urlopie.Ale umówił sie ze mną i zaczął psa leczyć. Jakie mam więc wyciągać wnioski o Animie?

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Nie wrz 05, 2004 21:32

zosia&ziemowit pisze:
ARKA pisze:Czyli prosto-staramy sie likwidowac przyczyne a przyczyna to niekastrowane zwierzeta domowe, niekontrolowany ich rozrod.
Czesto, gesto rowniez tak jest, ze ludzi nie stac aby zapalcic tak wysoke cene za zabieg i 'wpadka' gotowa. Akcja jest skierowana do ludzi o niskich dochadach, kochajacych swoje zwierzaki jak kazdy z nas a moze i wiecej ale ich nie stac na taki zabieg, poprostu.....
Przekonałaś nas absolutnie. Wchodzimy w przyszłym roku ale... ze swoimi cenami, czyli niższymi, dobrze? 8)


:lol: :lol: super. Ceny nizsze od obowiazujacych mile widziane-sa wtedy zaznaczone przy lecznicy :lol:
W przyszlym roku ceny beda wyzsze, juz to weci mowia :? Podatek vat itp. No zobaczymy, co sie da zrobic :wink: I tak udalo nam sie cene utrzymac przez piec lat ta sama :roll: :wink:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie wrz 05, 2004 21:43

pstryga pisze: Jakie mam więc wyciągać wnioski o Animie?
Naprawdę nie wiemy, jakie wnioski. To tylko sugestia, by nie były zbyt pochopne... Tak, by ocena czyjejś pracy nie była efektem stresu i troski o nasze zwierzątko. :roll: To jedno - co przeżywamy w związku z chorobą, a drugie - ocena pracy.

Nie jest to obrona weterynarzy tylko raczej tak, że jak już komuś wystawić etykietke, to imiennie, jak ma dostęp do internetu - niech się broni sam 8)

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 05, 2004 22:08

zosia&ziemowit pisze:
pstryga pisze: Jakie mam więc wyciągać wnioski o Animie?
Naprawdę nie wiemy, jakie wnioski. To tylko sugestia, by nie były zbyt pochopne... Tak, by ocena czyjejś pracy nie była efektem stresu i troski o nasze zwierzątko. :roll: To jedno - co przeżywamy w związku z chorobą, a drugie - ocena pracy.

Nie jest to obrona weterynarzy tylko raczej tak, że jak już komuś wystawić etykietke, to imiennie, jak ma dostęp do internetu - niech się broni sam 8)


Powiem Ci Zosiu ,że długo zastanawiałam się czy o tym pisać, i czy nie skrzywdze weta, czy mam racje itd, tym bardziej,ze był to bardzo sympatyczny pan. Ale z drugiej strony faktycznie nie da się traktować sprawy bez emocji , zwłaszcza gdy chodzi o naszego własnego zwierzaka. To co pisze na forum to moja absolutnie prywatna opinia i prywatne doświadczenia. Wiem tyle,ze będę opowiadać swoim znajomym o tym jak potraktowano mojego psa i doradzać lecznicę w której się nim po prostu zainteresowano. Być może jestem jednostkowym przypadkiem i inni maja zupełnie inne doświadczenia z Aima - oby. Ale od tego jest chyba forum by je porównywac.
Mojego psa operował dr Karczewski. Ale nie pamietam nazwiska lekarza który odsyła mnie do laboratorium , kiedy pytałam o wyniki badania krwi..

:(. Hmm...moze faktycznie za bardzo sie wkurzyłam i nie powinnam była tego opisywać? Ale z drugiej strony po prostu musiałm o tym komus opowiedzie.c, choćby dlatego żeby uzyskać potwierdzenie lub zprzeczenie mojej opinii.

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Nie wrz 05, 2004 23:47

pstryga pisze: Powiem Ci Zosiu ,że długo zastanawiałam się czy o tym pisać, i czy nie skrzywdze weta, czy mam racje itd, tym bardziej,ze był to bardzo sympatyczny pan. Ale z drugiej strony faktycznie nie da się traktować sprawy bez emocji , zwłaszcza gdy chodzi o naszego własnego zwierzaka. To co pisze na forum to moja absolutnie prywatna opinia i prywatne doświadczenia. Wiem tyle,ze będę opowiadać swoim znajomym o tym jak potraktowano mojego psa i doradzać lecznicę w której się nim po prostu zainteresowano. Być może jestem jednostkowym przypadkiem i inni maja zupełnie inne doświadczenia z Aima - oby. Ale od tego jest chyba forum by je porównywac.
Mojego psa operował dr Karczewski. Ale nie pamietam nazwiska lekarza który odsyła mnie do laboratorium , kiedy pytałam o wyniki badania krwi..
.


Powiem Ci, ze ja na Twoim miejscu zadzwonilabym do szefa klinki. Z tego co opisujesz to lekarze sa chyba ok ale organizacja pracy do bani.......
Powinno im sie to jednak uswiadomic, ze nie jest tak cacy-ze fachowosc to pol sukcesu, niestety :(

Widocznie tego na uczelni sie nie uczy :wink:

Nie wyobrazam sobie, ze dzwonie do lecznicy, ktora prowadzi mojego zwierzaka i oni mnie odsylaja do lab po wyniki. Tak jak my pacjenci placimy za wszystko tak chcemy miec tez i od lekarzy wszystko.

Place tu i chce tu otrzymac pelna informacje.
Jak widac komunikacja-przekaz informacji w tej lecznicy lezy(o ile piszesz tak jak bylo) a to nie dobrze-bo pacjent przez to moze lezec w piachu :?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon wrz 06, 2004 12:42

ARKA pisze:
Jak widac komunikacja-przekaz informacji w tej lecznicy lezy(o ile piszesz tak jak bylo) a to nie dobrze-bo pacjent przez to moze lezec w piachu :?

ARKO Uwierz mi ,że naprawdę nie mam żadnego interesu w tym,żeby cokolwiek wymyślać. I jeszcze jednao . Znam wiele lecznic, z uwagi na liczne przeprowadzki w wielu miejscach kraju, spotykałam wetów gorszych i lepszych mających różne poglądy np na temat wycinania guzów na sutkach.., ale tak naprawdę nigdy nie musiałam walczyć o życie psa ( no z wyjątkiem parwowirozy w szczenięcych latach) i co najgorsze kiedy naprawdę było zagrożono przeżyłam istna gehennę. I po prostu nikomu nie zycze takich przeżyć tym bardziej ,że nie było to męczące dla mnie ale przede wszystkim dla mojego psa, który w końcu bardzo cierpiał :(

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Pon wrz 06, 2004 12:48

pstryga pisze:
ARKA pisze:
Jak widac komunikacja-przekaz informacji w tej lecznicy lezy(o ile piszesz tak jak bylo) a to nie dobrze-bo pacjent przez to moze lezec w piachu :?

ARKO Uwierz mi ,że naprawdę nie mam żadnego interesu w tym,żeby cokolwiek wymyślać. I jeszcze jednao . Znam wiele lecznic, z uwagi na liczne przeprowadzki w wielu miejscach kraju, spotykałam wetów gorszych i lepszych mających różne poglądy np na temat wycinania guzów na sutkach.., ale tak naprawdę nigdy nie musiałam walczyć o życie psa ( no z wyjątkiem parwowirozy w szczenięcych latach) i co najgorsze kiedy naprawdę było zagrożono przeżyłam istna gehennę. I po prostu nikomu nie zycze takich przeżyć tym bardziej ,że nie było to męczące dla mnie ale przede wszystkim dla mojego psa, który w końcu bardzo cierpiał :(


Wierze CI, sama niedawno przezylam koszmar :cry: :cry: Mojej Sarze nie moglam, nie umialam pomoc. Jest watek na koci-lapci "Czy jest jakis cudowny lek' poczytaj :cry: :cry:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 630 gości