
sasiedzi maja kocurka (brat mojego kocura franka) kotek ma chyba złamaną łapke, kuleje strasznie, wydaje mi sie ze albo go ktoś skopał, albo samochód walnął. generalnie nie było go w domu od 2 dni i teraz wrócił. w kazdym razie sasiedzi jak zapytalam czy dadzą jakas kase a ja go zawioze do weta to mnie wyśmiali


czy ktoś by sie dorzucił?? oczywiscie wezme rachunki i porobie Adasiowi fotki. weterynarz ma dyżur tutaj od 17 dziś. ja niestety niepracująca i nie mam kasy ... nie moge patrzec jak sie męczy, jak mama mi pożyczy kase to pojade z nim
ale mi smutno
