Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 18, 2011 14:21 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, co u Was? Jakieś wieści o Tusi? Podobno teraz jest wszędzie strasznie dużo węży. Takie gady potrafią być wielkim zagrożeniem dla kota :roll: Smarti niedawno straciła swoją kotkę w ten sposób we własnym ogrodzie :(
No i jak jeżurki? Sa jeszcze, czy już eksmitowane do lasa?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob cze 18, 2011 22:24 Re: Nemisiowe Okruszki

U nas smutno ... Przykre jest nawet zaglądanie na forum. M wyjechał na uroczystość rodzinną więc sobie zrobiłam odwyk od wszystkiego. Skupiłam się na różach i Mr Obornicku :P

Wieści o Tosi brak ... U nas występują tylko padalce .. całkiem niegroźne. Mam coraz większą pustkę w głowie. Nie mam pojęcia co mogło się wydarzyć. Ozzi jest przygnębiony. Leży w miejscach, gdzie spała Tosia - nie mam pojęcia w jaki sposób wsadził swój gruby zadek na lodówkę 8O Osama diametralnie się zmieniła - trudno z nią wytrzymać. Łazi krok w krok za człowiekiem, wpycha się na kolana, domaga głaskania ... i jest w tym uparta jak jeż. A była przecież prawie dziką kotką. No ale ma to swój urok :P

U jeżastych - Gardener wypuszczony. Foryś na wylocie. Przestawił się na czas jeżowy - jakoś tak nagle i niespodziewanie. Na dniach wróci do dziczy ...

Dziś Baltek wywołał skandal. Na wsi mieszka akitka - Państwo się boją warczenia, więc stosunki między psami są nie ustabilizowane. Akitka zawarczał przechodząc mimo naszego płotu, na dodatek towarzyszył mu jamnik - zdrajca :roll: ... więc Baltisur rozwalił furtkę jednym kopnięciem i i wypadł na drogę. Ale bójki nie było - Baltek skupił się na adorowaniu jamnika :roll: Ale mała dziewczynka się przestraszyła ... A my spędziliśmy upojny wieczór na naprawianiu furtki.

O ... I jeszcze przyjechała policja. Była kilka dni temu, żeby wręczyć M mandat :roll: Więc nas troszkę zmroziło - bo M mówił, że jeździł powoli. Ale policja zapytała czy widzieliśmy dzikie zwierzę 8O No w sumie , to widzieliśmy niejedno :P Więc zapytaliśmy, o które chodzi konkretnie. Mieli na myśli młodego dziczka - więc powiedzieliśmy, że tu mieszka i nie jest groźny ... Miło jest widzieć, że ktoś też rozumie, że nie tylko ludzie mają prawo do zajmowania przestrzeni ... Policja ze smutkiem stwierdziła, że najpierw karmią...później rzucają kamieniami i ich wzywają :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 22, 2011 21:22 Re: Nemisiowe Okruszki

A u nas jeszcze bardziej smutno...

Dziś, po 16 przyjechał do nas jeż Szkrabek. Ważył 62 gramy i miał jeszcze nie otwarte oczka. Nie chciał jeść, ani pić. Był bardzo odwodniony. Pomimo kroplówki, odszedł około 20'stej. No cóż - brykaj, Szkrabku szczęśliwie za Tęczowym Mostem...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 22, 2011 22:20 Re: Nemisiowe Okruszki

Przyłączę się do Was :( U nas też smutno. Guziczek się pochorował. O Zorcie nawet raz nie zadzwonił telefon. Koty u pani A. to nawet szkoda gadać. Załamać się i tyle. Bezsilna jestem już. Murka się nie złapała, ale myślę, że pani A. bardzo się do tego przyczyniła. Do doopy to wszystko i już.
Szkoda Szkrabka [*] :( Natura jednak jest okrutna i tyle. Całe życie było przed maluszkiem. Tyle tego cierpienia wokoło :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro cze 22, 2011 22:46 Re: Nemisiowe Okruszki

O matko... Jasdorku ... strasznie mi przykro :| Aż się niemożliwe wydaje to, że o takiego ślicznego malucha nie było telefonów. O kotach Pani A podczytuję i bardzo Cię podziwiam. Przechytrzycie Murkę - jestem tego pewna :P A za Guziczka trzymam kciuki :ok: Czekamy na same dobre wieści :ok:

Oglądałam ostatnio program o ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt w UK... wszędzie jest tak samo... nie każda akcja kończy się powodzeniem. A smutek często miesza się z radością. Dziś nasza Pani wet ryczała z nami jak bóbr ... ale w poczekalni czekały dwa maliniaki - więc mam nadzieję, że skutecznie ją pocieszyły.

Natura wydaje się nam okrutna ... ale może przez to prosta i uczciwa :?: Sama nie wiem..
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 20:54 Re: Nemisiowe Okruszki

Foryś wypuszczony ... smutno i pusto ...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 21:51 Re: Nemisiowe Okruszki

Wam smutno, ale pomyśl - uratowany, szczęśliwy, zdrowy - udało się. Niech się cieszy wolnością. Niech żyje szczęśliwie :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob cze 25, 2011 21:24 Re: Nemisiowe Okruszki

Ano, powodzenia, Forysiu.
Wróciłam i znowu jestem na podglądzie. :)

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 25, 2011 21:48 Re: Nemisiowe Okruszki

Super, że jesteście :P

No ja wiem, że Foryś popędził do swojego własnego życia bez krat ... Jeszcze nigdy nie było mi smutno, jak wypuszczałam jeżyka, ale z nim było inaczej - tak słodko leżał brzuszkiem do góry i łypał okiem :wink:

Dziś rano przeżyliśmy chwilę grozy - idziemy sobie, Baltek coś sprawdza w trawach. Myślałam, że nawęsza ślady Pikusiowej mamy, która przed chwilą tamtędy przechodziła ze swoim Pańciem. Nagle Baltek wystartował jak z procy ... Oczy mi się chyba zrobiły na szypułkach 8O Patrzę... mija mnie wielki i tłusty zając, za nim Baltek, za Baltkiem jamnik. Drako też zerwał się do biegu :roll: Ale zaraz zrezygnował :wink: Gdyby nie sytuacja - można by całe towarzystwo podziwiać, bo wyglądali przepięknie... w pełnym galopie. Ryczenie na nic się nie zdało, wszyscy ogłuchli - myślę sobie ... co robić ... psów nie ma :| Na szczęście zając, widać zaprawiony w bojach, wyprowadził psy w pole ... a raczej w las :P i psy po paru sekundach wróciły.

Ozzi, samotny, przelewa teraz swoje uczucia na Baltka - gryzie go w policzek, paca łapką po głowie, wylizuje pyszczek ... Baltek jest czujny, chyba nie za bardzo rozumie o co temu kotu chodzi :roll:

Mam taką roślinę, która mi się mnoży na potęgę - żyworódkę. W linku informacje : http://forum.vrinda.net.pl/index.php?topic=7302.0 Szkoda mi te małe roślinki wyrzucać - jak myślicie, może je popakować w doniczki i przekazać komuś na bazarki :?:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2011 23:27 Re: Nemisiowe Okruszki

No może?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 28, 2011 21:29 Re: Nemisiowe Okruszki

Megana pisze:No może?


To spróbuję :P To bardzo miłe rośliny są, choć ich "piękność" jest być może dyskusyjna.

Życie jest dziwne ... W serialu, który ostatnio oglądam pasjami nastąpiła seria niepowodzeń i zgonów. I w sumie muszę się zgodzić z twierdzeniem, że porażki pamięta się najbardziej, sytuacje, kiedy zawiedliśmy, kiedy się nam nie udało ... trudno jest się od tego wyzwolić :| Mam nadzieję, że prawdziwe jest serialowe twierdzenie - że pomagamy bardziej niż szkodzimy :|

Na pocieszenie "Ozziego toaleta w zachodzącym słońcu" :P

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I róża, dla miłośników kwiatów

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 28, 2011 21:32 Re: Nemisiowe Okruszki

lubię kwiaty, ale Ozzi jest ładniejszy :1luvu:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto cze 28, 2011 23:11 Re: Nemisiowe Okruszki

Czyścioch :D

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 29, 2011 21:51 Re: Nemisiowe Okruszki

Eh kurczaki... nie podziwiacie mojej dwukolorowej róży :| No ja wiem, że zdjęcie jest kiepskie, ale to dlatego, że niedowidzę i trudno mi jest zrobić dobre. Ale to kwestia wieku i nic nie da się zrobić :evil:

Ozzi to wielkim czyściochem nie jest :roll: Toaleta to raczej wyjątek, niż reguła. Taki jest chłop zarobiony leżeniem w winorośli, albo pod samochodem, że no po prostu czasu mu nie starcza na mycie :wink:

Wiecie co... od rana się biję z myślami czy napisać coś czy nie. Ale dobra napiszę, bo będę musiała wykopać dołek i do niego naszeptać :roll: czy jakoś tak :) Foryś nie został wypuszczony, Foryś wypuścił się sam. Nie mam zielonego pojęcia jak to zrobił - faktem jest, że zniknął. Pomyślałam sobie - OK podjął decyzję, napracował się nad uwolnieniem... w sumie to wszystko jedno, czy to ja otworzę furtkę, czy sam się wydostanie. Jeśli się wydostał, to najlepszy znak, że jest gotowy do odejścia. Ponieważ nie możemy znaleźć dziury w systemie, musimy się przeorganizować. Ogródek, nie deptany odżył... posadziłam sobie roślinki .... Materiały na woliery zamówione, plany w opracowaniu ... A dziś rano, w drewutni 8O Foryś upomina się o michę 8O Fuka i chrumka - dlaczego się nie serwuje lotniczej tacki 8O M popędził jak oparzony, Foryś spożył i zaległ pod iglakiem. Dziś wieczorem sprawdzałam czy jest - widać go nie było. Coś było słychać, ale nie wiem czy to mnie burczało w brzuchu, czy Foryś chrumkał...

Z wieści wiejskich. Nieprawdą jest, że mama osiedlowego dziczka została odstrzelona. Była w połogu :P Wczoraj przyprowadziła dziarską gromadkę. Jak się okazuje, w czasie jej nieobecności zadaniem młodziaka było oswojenie ludziów. Spisał się doskonale. Jest głównym tematem rozmów. Uzyskał nawet wstęp do niektórych garaży, gdzie jest potajemnie dokarmiany :roll: Ale... ludzie są różni... Opiekunka do dziecka dziś nakrzyczała na M, że co to za przychówek tu mamy 8O ...i że sobie szła do pracy i omal nie połknęła języka 8O jak zrozumiałam, jej własnego :lol: bo dzikun łypał na nią okiem :roll: No cóż... uroki pracy na wsi :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 29, 2011 22:21 Re: Nemisiowe Okruszki

Foryś, dzielny chłopak :ok:
a róża przepiękna :1luvu:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 11 gości